Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Mój basset - DAISY w nowym domu / TM

Marzena - Sro 21 Paź, 2009 20:47
Temat postu: DAISY w nowym domu / TM
Witam
Daisy jest nareszcie z nami :mrgreen:
Wyjechaliśmy po nią dzisiaj rano, na miejscu byliśmy około 13.00 gdzie powitała nas Marzanna, Jacek i ich wesoła czereda. Było bardzo miło - głaskania na cztery ręce - pożegnalny spacer i droga do nowego domu. Daisy bardzo dzielnie zniosła rozstanie w czasie jazdy tylko troszę pomrukiwała, pół drogi przespała, a jak dojechaliśmy około 20.00 wpadła do nowego domu jak burza, zwiedziła wszystkie kąty, przywitała się z królikiem i rybkami w akwarium. Żadnych oznak stresu nie zauważyliśmy.
Kilka fotek na szybko.



Pożegnalny spacer.



Po sprawdzeniu wszystkich kątów - chwila odpoczynku.



No i trzeba sprawdzić jak tu działa kanapa :grin:



Pani szybko mi pokazała gdzie jest moje nowe miejsce :cry:



Królik jest najbardziej interesujący...

----------------------------------------

To tak na szybko - pierwsze wrażenia. Więcej będzie jutro, po pierwszej nocy.

Joy - Sro 21 Paź, 2009 21:11

Super :wink: Czekamy na dalsze relacje no i gratulujemy nowego członka rodziny :cool:
Miła od Gucia - Sro 21 Paź, 2009 21:20

Cieszę się bardzo.
Marzenko, myślisz, że ona będzie spała na nowej kanapie ?
Czy nie przydrypta do łózka hi hi
Daisy jest śliczna.

Marzena - Sro 21 Paź, 2009 21:28

Właśnie "walczymy"i jakoś nam to nie wychodzi :lol:
Daisy jest innego zdania, z jednej strony ja ją zganiam a ona wchodzi z drugiej :lol:

Jaga - Czw 22 Paź, 2009 06:50

Marzena napisał/a:
...
Daisy jest innego zdania, z jednej strony ja ją zganiam a ona wchodzi z drugiej :lol:

To może czas, żebyście przyjęli jej punkt widzenia ;) :mrgreen: :lol:
Daisy jest śliczna. Może kiedyś pomyślimy o jakimś spotkanku śląskich bassetów?

besta - Czw 22 Paź, 2009 07:08

Śliczna sunia.No i czyj punkt widzenia przewazył? :wink:
Kasia :) - Czw 22 Paź, 2009 07:18

ależ ona ma wymowną mimikę! wszystkie emocje wypisane na pyszczku - adekwatne do komentarzy :grin: ...ciekawa jestem jak ułożą się jej stosunki z królikiem... Aron też miał kiedyś znajomego królika u sąsiadki, wpadał do niej czasem w odwiedziny, pewnego dnia zagadałyśmy się, nagle huk, wpadamy do kuchni a tam Aron z klatką królika na głowie, tzn. cały łep psa był w środku (ja nie wiem jak on to zrobił, musiał być jakiś szczebelek poluzowany i poszło)... królik tez był w środku... ale luzik, Aron tylko chciał go polizać :cool:

a Daisy piękna!

Batus - Czw 22 Paź, 2009 07:40

Super zdjecia, widać że szybko się u Was zadomowiła :)
madzialinka - Czw 22 Paź, 2009 07:50

Super, że sunia do was trafiła. Sliczna jest.
Lutex - Czw 22 Paź, 2009 20:46

Daisy sliczne wyglada, nawet jesli udaje obrazona, ze musi lezec u siebie :mrgreen: ale na waszym miejscu kroliczka bym gdzies wyzej postawila, ona jest nim bardzo bardzo zainteresowana :razz: :mrgreen:
madzialinka - Czw 22 Paź, 2009 21:16

Ja miałam królika. Niestety już go nie ma.

Enigma wcale go nie męczyła. Tylko potrącała go nosem pod ogonkiem i wtedy królik gubił "cukiereczki" :D

Przez pierwsze dni z kotem, nie mogła zrozumieć, że kot to nie to samo co królik i nic po drodze nie gubi. Chyba z tydzień trącała Kotę pod ogonem, aż w końcu zrozumiała...

Madzik - Czw 22 Paź, 2009 21:36

U nas też był królik, ale Iga regularnie urządzała swoistego hubertusa :shock: (czyt. pogoń za zwierzyną). :roll:

Szkoda było zwierzaka, więc zamieszkał u córki kuzyna (w sumie na tej samej ulicy) i tam zyskał nowego kumpla - yorka. Ten już go nie goni... :lol:

Marzena - Czw 22 Paź, 2009 21:50

Madzik napisał/a:
U nas też był królik, ale Iga regularnie urządzała swoistego hubertusa

U nas to już trzeci królik - dwa poprzednie żyły razem z Lady i Oskarem i był luzik - teraz niestety też jest pogoń. Inna sprawa, że tamte króliki się nie bały więc i zainteresowania gonieniem nie było, a obecny Bercik się bardzo stresuje i przy każdej okazji ucieka po domu, a Daisy ma zabawę i go goni jak szalona. A jak siedzi w klatce to go nie odstępuje na krok - tak było prawie cały dzień dzisiaj - biedny Bercik nie mógł sobie pokicać jak zawsze. Mamy nadzieję że się "dotrą". Jutro wrzucimy fotki, bo się dużo napstrykało i trzeba wybrać kilka.

gocha - Czw 22 Paź, 2009 23:54

Bardzo się cieszę, że sunia do Was trafiła. a urodziwa jest niemożliwie :grin:
Miła od Gucia - Pią 23 Paź, 2009 08:02

Marzenko, czekam na zdjęcie, to jedno, wybrane, które życzyłabyś sobie, aby trafiło do Galerii.
Marzena - Pią 23 Paź, 2009 11:07

Witam
Minęła druga noc Daisy w nowym domu. Podobnie jak wczoraj bardzo spokojnie. Oczywiście stanęło na jej zdaniu - wczoraj po 4.00, a dzisiaj już po 3.00 wdrapała się na łóżko i spała na nim do rana.





Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem zainteresowania króliczkiem - wszystko inne, łącznie z miską było nie ważne.



Było też bliskie spotkanie - buzi na zgodę



A w wolnej chwili zwiedzała "taras" - coś tu ciasno...



Były oczywiście też spacery - namiastka lasu w naszym parku





Czas odpocząć trochę



Wracajmy do królika



A w domu zaskoczenie - nie ma króliczka :shock:



A może się tu schował?



Trzeba też trochę zająć Panią







I tak minął cały dzień...
---------------------------------------------------------------

Małe sprostowanie - Daisy nie ma dwóch lat, tylko dopiero 15 miesięcy - urodziła się w lipcu 2008 roku. Jest bardzo ładnym psiakiem, lubi się bawić, nie boi się ludzi, ani zwierząt na spacerach, jest bardzo radosna. Zdarza się jej warknąć i pokazać zęby, ale pracujemy nad jej "miejscem w hierarchii" i wie że nie wszystko jej wolno. Jest niezmordowana - wczoraj przez cały dzień nie zmrużyła oka - albo był królik, albo spacer, albo zabawa - ciągle w ruchu. Posłanie jej się podoba - do czasu aż my uśniemy - później oczywiście lepsze jest miejsce "w nogach" na kanapie, a po porannym spacerze najlepiej jest na poduszkach.

Miła od Gucia - Pią 23 Paź, 2009 11:19

Marzenko, jaka piękna opowieść przeplatana cudnymi zdjęciami.
Widzę, że się świetnie dogadujecie. Cieszę się.
Ona jest śliczna, ale rozrabiackie iskierki ma w oczach :wink:
:wink:
czy królik jeszcze żyje ????

joania - Pią 23 Paź, 2009 11:51

Ale Daisy jest superowa i jakie ma szczęście wymalowane na pyszczku, taki mały diabełek :mrgreen:
Marzena - Pią 23 Paź, 2009 11:54

Królik jeszcze żyje a co lepsze zaczyna się przyzwyczajać i robić żarty z Daisy.
Wychodzi na dach swojego domku pokazuje nosek przez kratki a jak Daisy dochodzi ucieka do domku i podgląda co ona zrobi :cool: Ona dostaje rozstroju nerwowego że go nie widzi i tak w kółko .
Jednyn słowem zaczyna się robić wesoło :grin:

Mirka - Pią 23 Paź, 2009 13:12

Daisy jest sliczna :lol: :lol:
super że do Was trafiła
pozdrawiam Marzenko serdecznie :lol:

Asia i Basia - Pią 23 Paź, 2009 13:36

Fajnie sie oglada i czyta takie wiesci. Powodzenia dla krolika ;) Daisy to bardzo ladna sunia. Cieszymy sie, ze znalazla taki domek :)
Lutex - Pią 23 Paź, 2009 14:24

Marzena opowiesc fantastyczna, az sie poplakalam ze smiechu z tego szukania kroliczka za kanapa :mrgreen: a z krolika to cwana sztuka - jak juz w drugi dzien zaczyna sobie zartowac ;)
gocha - Nie 25 Paź, 2009 00:36

Fajna opowieść, a może z królikiem będzie jak z kotem u Madzialinki? na początku nieufność i zdziwienie , a teraz przyjaźń na śmierć i życie.
Marzena - Pon 26 Paź, 2009 23:02

Cześć
To ja Daisy :wink:
Już piąty dzień minął w nowym domku i chyba zaczynam się przyzwyczajać do tutejszych porządków. Nie rozumiem tylko dlaczego mi kupili takie krótkie spanie...



Byłam już na "rancho" - całkiem fajny kawałek łąki, są nawet patyczki do obgryzania...



Jak jestem w domu to lubię troszkę poszaleć, mam swoje zabawki na przykład ściereczkę do wycierania ząbków po jedzeniu, gumową piłkę czy krzyżaczek, ale najbardziej lubię wyprowadzać na spacer moją miseczkę na wodę - biegam z nią po całym domu...



A jak się już wyszaleję to tak sobie odpoczywam.



Królikowi dałam trochę luzu, ale jak tylko wyjdzie z klatki to gonimy się po całym domu, a on jak zwykle ucieka za kanapę i robi się nudno :sad: Czasami zaczepiam go w klatce, ale to nie to samo.
Na spacerki wychodzę 5-6 razy dziennie na 30-40 minut, ale zdarza mi się zrobić siusiu w domu - nie umiem pokazać że chcę wyjść, ale się nauczę.
W nocy śpię spokojnie, zasypiam na swoim posłaniu lub przy klatce króliczka, a potem jak się obudzę, a wszyscy śpią to się wślizguję na łóżko, bo mi smutno samej.
A teraz idę już spać.
Pa pa...
Daisy :wink:

zojka - Pon 26 Paź, 2009 23:16

Śliczna jest....
Batus - Wto 27 Paź, 2009 07:04

Fajna historia :) Widać, że sunia jest u Was mega szczęśliwa :)
Dorti - Wto 27 Paź, 2009 07:48

Z wielką przyjemnością przeczytałam opowiastkę Daisy :grin:
Miła od Gucia - Wto 27 Paź, 2009 08:08

Marzenko,
Daisy tak pięknie opowiada, tak wspaniale sie czyta :wink:
Zdjęcie, na którym leży kołami do góry, mówi : jestem szczęśliwa i zadowolona.
Ależ ona dobrze trafiła. Cudny domek dla cudnego psiaka.
Marzenko często jej się zdarza posikiwać ???

besta - Wto 27 Paź, 2009 08:14

Jak miło czyta się takie historie :grin: .Widać ,ze sunia szczęśliwa
Marzena - Wto 27 Paź, 2009 10:02

Miła od Gucia napisał/a:
... często jej się zdarza posikiwać ???

Zdarza jej się 1-2 razy małe ilości. Dzisiaj w nocy wstała razem za mną zrobiła małą kałużę pod ubikacją i poszła dalej spać. Mam tylko nadzieją, że jej to szybko przejdzie.
Po za tymi małymi wpadkami jest wszystko ok. Nauczyła się już wycierać pyszczek po jedzeniu, wycierać łapki i podwozie po spacerze, coraz częściej reaguje na swoje imię i co najważniejsze nie zbiera śmieci na dworze jak robiła to Lady. Z sikaniem też napewno jej przejdzie trzeba dać jej trochę czasu. Przyszła mi też taka myśl do głowy ona była przeziębiona i może dlatego podsikuje? Musimy ją jeszcze trochę poobserwować.

Miła od Gucia - Wto 27 Paź, 2009 11:57

Kochana Marzenka, tyle wyrozumiałości dla Daysuni w tym co piszesz.
Pozdrawiam Was, całusy

zuza i gabi - Wto 27 Paź, 2009 20:02

Sliczna sunia,aż serce się cieszy jak się ogląda takie zdięcia :grin:
Marzenko to siusianie jej minie,moja Zuza trafiła do mnie jak miała
cztery miesiące,więc już była takim podrośniętym szczeniakiem i też siusiała,moja
wetka powiedziała mi,że to stres na zmiame otoczenia i że mam się nie martwić
bo to przejdzie i tak było,chociaż muszę przyznać,że trwało to dobry miesiąc :grin:

Marzena - Wto 27 Paź, 2009 21:14

Właśnie Daisy wróciła z odwiedzin w sklepie zoologicznym ,gdzie pracuje moja koleżanka.Żałujcie że nie widzieliście jej miny kiedy zobaczyła stado królików w klatce :lol: a do tego poniżej akwarium z szynszylami :lol:
Miła od Gucia - Wto 27 Paź, 2009 21:32

I przyszła do domu, i sprawdziła czy ten jeden jedyny jest króliczek hi hi
Marzena - Wto 27 Paź, 2009 22:01

Sprawdziła sprawdziła :lol:
Marzena - Sro 28 Paź, 2009 09:55

Cześć.
Właśnie zjadłam śniadanie, ale chyba za mało. Jak tylko Pani otworzyła ladówkę to ukradłam jej marchewkę i sobie dojadłam. Fajnie no nie :oops:
Póżniej poproszę Pana to pokaże wam zdjęcie :lol:
Daisy.

Miła od Gucia - Sro 28 Paź, 2009 14:42

Chrupaj marchewkę na zdrowie :razz:
Mirka - Sro 28 Paź, 2009 15:26

Marzenko
ale w Waszym domku
było pusto bez basseta :mrgreen:

gocha - Sro 28 Paź, 2009 23:35

Daisy pięknie potrafi opowiadać aktualności :wink:
Fajnie się czyta te wasze opowieści, dobrze , że psinka jest u Was.

Marzena - Czw 29 Paź, 2009 19:55

Witajcie
Jak obiecane tak zrobione - patrzcie tylko jak chrupię marchewkę



A później bawiłam się w chowanego - prawda że mnie nie widać?



Dzisiaj byłam w sklepie i Pani kupiła mi nową zabawkę - ale było wesoło :mrgreen:





Wczoraj byłam w gościach u "dziadka" i spotkałam tam żółwie - ale nie było fajnie, bo się chowały do skorupki i nie dały się złapać za łapkę :razz: i nawet nie uciekały...
A w tajemnicy powiem Wam, że już nie sikam w domu :oops:
Kończę bo trzeba iść na spacerek.
Pa, pa
Daisy

Miła od Gucia - Czw 29 Paź, 2009 21:20

Daisy, ale Ty masz dobrze, rozpieszczają Cię, tak troskliwie dbają o Ciebie. Cudownie.
Batus - Czw 29 Paź, 2009 21:22

Daisy, na drugim zdjęciu wogóle Cię nie widać, gdzieś Ty się schowała ? :)
Renia - Czw 29 Paź, 2009 21:42

Drugie zdjęcie jest bombowe :)
Miła od Gucia - Sob 31 Paź, 2009 09:01

Jak będziesz chciała nasze bassecie konto zasilić, to Ci je podam :wink:
Marynia - Sob 31 Paź, 2009 17:02

Czy na tą fundację można przekazać 1% z podatku,co prawda jeszcze daleko do rozliczania sie z fiskusem ale warto wiedzieć.
Marynia - Sob 31 Paź, 2009 17:06

Mam nadzieję,że Daisy się nie obrazi za moje pytanie dot.fundacji :oops: .Jest piękną sunią i mam nadzieję,że zawsze już będzie szczęśliwa.
Miła od Gucia - Sob 31 Paź, 2009 18:34

Maryniu, a Ty chcesz wesprzeć nasze konto bassetów ?
Marzanna - Nie 01 Lis, 2009 21:34

Sorry, że jak tak trochę z innej beczki, ale dopiero dziś miałam chwilę, żeby coś pooglądać i napisać. Jestem zachwycona, że ta przestraszona, wygłodniała ,walcząca o cokolwiek co nadaje się do zjedzenia psinka , którą dzięki Fundacji Nero i wspaniałej dziewczynie Sandrze udało się uratować to ta właśnie pełna życia i radości sunia, którą widzę na zdjęciach. Brawo Marzenko i Krzyśku, wielkim serduchem dokonaliście cudownej rzeczy.
Marzena - Wto 03 Lis, 2009 23:30

Witajcie
Daisy zaaklimatyzowała się już na dobre. Królikowi w zasadzie odpuściła - tylko zawsze po spacerze sprawdza czy jest w klatce. Niestety razem nie biegają po domu, bo królik ucieka a Daisy chce się z nim bawić i nic im z tego nie wychodzi.
Je normalnie, bez łapczywości i strachu że jej braknie, ale sucha karma musi być z czymś - cokolwiek co ma jakiś zapach, ale musi być dodane, bo w przeciwnym razie jej nie rusza :razz: Na spacerach jest bardzo szybka - ciągle gna do przodu. Po dwóch wyjściach na nasze "rancho" za trzecim razem trafiła pod furtkę bezbłędnie - na działkach chodzi bez smyczy, więc była trochę obawa żeby się nie zgubiła, ale ona dzielnie pobiegła prosto pod naszą furtkę i tam czekała obserwując tylko czy idę za nią. Na działce biega jak szalona i kopie dołki w ziemi - być może czuje krety, a jak wraca do domu to jest wreszcie pół godziny spokoju, bo tyle jej wystarcza na zregenerowanie sił. Potem zaczynają się szaleństwa domowe - bieganie wkoło, zabawy sznurkiem, zabawkami gumowymi, kością wędzoną, ostatnio nawet wyprowadzała na spacer swoje posłanie, kocyk i podusię :mrgreen:
Myślimy, że teraz jest szczęśliwa - tak jak na tym zdjęciu



A tu wspomniana kość wędzona - w kuchni przy misce:



...i na posłaniu - już jako zabawka :wink:



A tyle zostało ze sznurka - rozpołowił się podczas zabawy :cool:



A na moim avatarze widać jak ją interesuje robienie ( jej ) zdjęć.

Mirka - Wto 03 Lis, 2009 23:34

normalnie księzniczka Daisy :lol:
oj ale jej sie trafił super domek :mrgreen:

Miła od Gucia - Sro 04 Lis, 2009 08:11

Tak, Daisy jest szczęśliwa, i nie da Wam wytchnąć hi hi
z tego co piszesz jest niezmordowana, ale to młoda bassiorka.
Tak ma jak księżniczka, fajowo.

besta - Sro 04 Lis, 2009 14:25

Ale dziewczyna miała szczęście,że trafiła do was.Widać,że jest bardzo,baaardzo szczęśliwa.
Marzanna - Pią 06 Lis, 2009 20:32

Aż dech zapiera ile widać psiego szczęścia.
Fantastycznie :lol:

gocha - Nie 08 Lis, 2009 20:24

Jak po psiakach widać nastrój. Tu wyraźnie sunia wygląda na zadowoloną, jak dobrze , że po przejściach trafiła do dobrego domku :grin:
Marzena - Wto 10 Lis, 2009 20:17

Witam
Byliśmy dzisiaj z Daisy u weterynarza. Ogólnie stan zdrowia jest w porządku, serce zdrowe, na płuckach już nic nie ma ( miała anginę ), do ucha nie bardzo chciała dać zajrzeć, ale na ile się dało zobaczyć to też jest dobrze, choć widać jakieś zaczerwienienie głęboko wewnątrz. Problemem są oczka - zbyt obwisłe powieki, nawet jak na basseta, trzecia powieka i co najważniejsze ( najgorsze ) ta grudka - na zdjęciu zaznaczona strzałką - nasz weterynarz potwierdził opinię okulisty - trzeba usunąć, bo może spowodować zapalenie rogówki i dalsze poważne komplikacje z oczami.



Jesteśmy umówieni wstępnie na przyszły tydzień na zabieg - ma to trwać króciutko i z rozmowy wynika że nasz weterynarz miał już doczynienia z podobnymi sprawami i nie stanowi to dla nich żadnego problemu.
Daisy została również zważona - całe 22 kg ( 2/3 Lady :mrgreen: ), zaszczepiona przeciw wściekliźnie, zaopatrzona przeciwko kleszczom i pchłom - o dziwo jeszcze są :shock: bo zaczęła się skrobać czasami i ogólnie wygłaskana przez naszych wet-ów :grin:
O dalszych działaniach z oczkami poinformujemy.

troublemaker - Wto 10 Lis, 2009 21:05

Moja Krowka miala tak jak ja wzielismy. Pierwszy wlasciciel wmawial, ze to nic takiego, a okazalo sie pozniej, ze to bylo "zapchanie kanalika lzowego gruczolu trzeciej powieki ze zwichnieciem tego gruczolu" jesli nic nie przekrecilam. Strasznie ropialy jej oczy i miala caly czas takie zacieki. Przy czym miala taki problem w obojgu oczach.
Wet proponowal, ze mozna wyciac gruczol albo sprobowac go wszyc do srodka co jest bardziej skomplikowane, ale wtedy gruczol jest i dalej funkcjonuje. Wiec na to rozwiazanie sie zdecydowalismy. Zabieg trwal cos ok. godziny. oczy wygladaly troche strasznie na poczatku, powieki byly zaczerwienione i wygladaly jak takie faldki pod okiem. Wszystko by bylo fajnie gdyby Krowka nie nauczyla sie drapac oczu o rog kanapy i nie zerwala szwow. Miala ponownie zakladane szwy i nawet kolnierz nie pomogl za bardzo z tym drapaniem i trzeba bylo caly czas pilnowac :smile:
Mozna bylo oczywiscie po prostu gruczoly wyciac, co jest prostsze i nie ma ryzyka, ze wyjdzie ponownie. Ale ze wzgledu na to jakie oczy maja bassety lepszym wyjsciem wydalo mi sie jednak wszycie. Parowki zbieraja oczami ogromne ilosci kurzu, a lzy sa potrzebne aby to wymywac. Te gruczoly produkuja podobno 40% lez, wiec sa dosc wazne. Mozna oczywiscie sie obejsc bez nich, ale jest niebezpieczenstwo czegos takiego jak "suche oko".
Tak mi to wyjasnil moj weterynarz. Chodzilam na konsultacje do innego i sie zgodzil z opinia naszego lekarza.
Miala robiony zabieg w maju i jak do tej pory wszystko jest w porzadku. Oczy pieknie sie zagoily i nic nie widac. :lol:

Miła od Gucia - Wto 10 Lis, 2009 21:54

To potwierdza się to, co Marzenka mówi, Daisy też oczka trzeba przemywać.
Myślałam, że się obejdzie bez zabiegu, ale jak trza to trza.
Faktycznie, nie wygląda to ciekawie.
Ale zła Daisy na zdjęciu hi hi - trzymaliście ją pewnie.
Dobrze, że serducho w porządku i ogólnie jest zdrowa.
I dobrze też, że cały czas jest ktoś w domu, to po zabiegu będzie pilnować "małpiszonka" żeby oczka nie drapała.
A pchły już powinny wyginąć, zima idzie :wink:

Marzena - Sro 11 Lis, 2009 10:51

Miła od Gucia napisał/a:

Ale zła Daisy na zdjęciu hi hi - trzymaliście ją pewnie

Daisy wcale nie jest zła to jedno ze zdjęć z porannej sesji po przebudzeniu i ziewaniu :lol:

Marzena - Sro 11 Lis, 2009 22:17

Witam
A oto fotki ze wspomnianej porannej sesji zdjęciowej. Wygląda to mniej więcej tak, że po porannym spacerze Daisy zajmuje miejsce Pana na podusi i dosypia - jest wtedy bardzo szczęśliwa - nie zła :razz:



Dosypia po porannym spacerku - uśmiech chyba widoczny :cool:



Obudziła się i ma "tyle problemów na głowie".



A to jest poranne ziewanie



Uwaga - już wstaję...ale jeszcze ziewnę sobie :mrgreen:

Daisy jest taka słodka, że nie rozumiem jak można było pozbyć się takiego psiaka :shock:

besta - Sro 11 Lis, 2009 22:22

Ale rozkoszniasta :grin: .A jakie zębiska ma bialutkie :wink: .A tak nawiasem moje też dosypiają w łóżeczku po porannym spacerze.A chcielibyście widzieć jak spieszą się do domu :roll: :roll:
zojka - Czw 12 Lis, 2009 07:08

Rozkoszna!
Nie znam innych ras, które tak rozkosznie witają każdy dzień. Na luziku, z radością, powoli ..
Zanim toto się przeciągnie,sapnie, ziewnie, zrobi koci grzbiet a potem kołyskę .... to naładuje człowieka dobrą energią na cały dzień ..

Uwielbiam te poranne pieszczochy!

troublemaker - Czw 12 Lis, 2009 10:27

Jest sliczna :smile: I jaka zadowolona z zycia :lol:
Miła od Gucia - Czw 12 Lis, 2009 11:05

Cudna,
zdjęcie "mam tyle kłopotów" jest superaśne.
Odpowiedni pies trafił do odpowiednich ludzi.

Lutex - Czw 12 Lis, 2009 14:04

Marzenko, nie martw sie zabiegiem, jak wet mowi, ze sie zna, to sie zna. Lutor jak mial chyba z rok, to tez mial takie cos - nawet wieksze i mu na wierzch wylazilo. jesli dobrze pamietam, to wet mowil, ze to trzecia powieka, ale glowy nie dam sobie obciac bo to dawno bylo. w kazdym razie mial to usuniete podczas zabiegu i od pory nic sie nie dzialo z oczkiem. nie drapal tego w ogole, kolnierza tez nie nosil :)
Asia i Basia - Czw 12 Lis, 2009 20:29

FAjnie macie, ze mozecie takie "poranne" zdjecia zrobic. My natychmiast jak Baska sie poruszy pedzimy nie po aparat, tylko po smycz, bo hrabianka ma w zwyczaju "jak wstaje to sikam, wiec sie spieszcie". Super fotki.
Marzena - Czw 12 Lis, 2009 20:36

To są fotki po porannym spacerze i po dosypianiu po nim.Rano jak Daisy się budzi jest podobnie jak u was szybkie ubieranie i szybkie wyjście na spacer :wink:
gocha - Sob 14 Lis, 2009 23:47

Daisy jest rozkoszna, cudownie, że jest u Was.
U mnie też są dłuuuuuugie przebudzenia, przeciąganie, ziewanie , a dopiero po długim czasie wyjście na siku.

Joy - Nie 15 Lis, 2009 00:01

U mnie w stanie na siku wygląda następująco: wstanie z łóżka i eksmisja do drugiego :mrgreen:

Daisy super, tak fajnie te kły "suszy" :razz:

Marzena - Wto 17 Lis, 2009 23:00

Witajcie - to ja Daisy
Dawno tu nie zaglądałam, ale miałam bardzo pracowity tydzień. Pańcia wymyśliła żeby zrobić takie białe "coś" nad głową i musiałam Panu pomagać. Najpierw było ucinanie, ale ze względów bezpieczeństwa stałam z boku. Potem trzeba było wziąść to "coś"



... i zanieść do drugiego pokoju, gdzie Pan to montował "pod niebem"



A jak już zrobiłam tak dużo, dużo razy to...



Nie, nie - ja nie odpoczywam, ja pilnuję tych "coś-ów" co ich jeszcze Pan nie poucinał :razz:
No i sami widzicie, że nie miałam kiedy tu zajrzeć i coś napisać...
A teraz idę spać - pa, pa...
Daisy

gocha - Sro 18 Lis, 2009 00:07

Daisy, jesteś super pracowitą i sympatyczną dziewczynką :grin: , tylko się za bardzo nie przemęczaj, bo nawet nie wiesz jakie ludzie mają dziwne pomysły i w czym jeszcze będziesz musiała pomagać :shock: :grin:
Mirka - Sro 18 Lis, 2009 00:40

jaka ona grzeczna tylko pozazdrościć :~
Dorti - Sro 18 Lis, 2009 08:08

No i taka pomocnica z niej :shock:
Super dziewczynka :wink:

Miła od Gucia - Sro 18 Lis, 2009 08:13

Widać, że Daisy uczestniczy czynnie w życiu Waszej rodzinki.
Fajne te zdjęcia, jaka ona silna.

Marzanna - Pią 20 Lis, 2009 22:03

No wprost kapitalna.
Buziaczek w sam środek noska.

gocha - Pią 20 Lis, 2009 22:19

Nareszcie pełna rodzinka :grin:
Marzena - Sob 21 Lis, 2009 22:58

Dzisiaj mija miesiąc jak Daisy jest z nami. Przez ten czas zdążyliśmy się już trochę poznać i mogę powiedzieć, że nasza dziewczynka jest grzeczna choć czasem "zaborcza" gdy usiłuje zwrócić na siebie uwagę, żeby się z nią bawić. Jednak na zdecydowane polecenia reaguje prawidłowo :mrgreen: Jest bardzo pojętna - szybko nauczyła się jak prosić o wyjście na spacer - już nie sika w domu od dłuższego czasu, wie jak poprosić o wodę - pokazuje na miseczkę ( lub wkłada do niej łapę ) i na kran - staje na dwóch łapach, zna już dźwięk otwierania pojemnika z karmą i biegiem leci do kuchni :wink: wie też gdzie leżą kromki ususzone dla króliczka i też za nimi przepada. Bez problemu trafia na swoją działkę i pod swoje drzwi w domu. Ze złych rzeczy - szarpie się na smyczy - jest nie nauczona chodzić przywiązana do Pani i zaczęła zbierać "śmieci" - na szczęście szybko wypluwa na polecenie, choć zdarza się też że trzeba jej siłą zabrać "znaleźne". I jeszcze z zachowań "dziwnych" - zdarza jej się niespodziewanie warczeć bez szczególnego powodu, a po chwili merda ogonem jakby przepraszała, że jej się "wyrwało" :razz:
Jest czujna - jak ktoś chodzi za drzwiami to warczy i szczeka, ale jak ktoś wejdzie do domu to już różnie - raz szczeka, innym razem się cieszy i wita, a jeszcze innym nie reaguje - jakby nikt nie wszedł.
Ogólnie wygląda dobrze - oczka są wyraźnie lepsze ( nie licząc tej grudki ), nie ropieją i nie są przekrwione - najwyraźniej nasz wet lepiej trafił z doborem kropelek, bo ma teraz inne. Je wszystko, boczki jej się zaokrągliły trochę, ale wygląda na to że genetycznie jest nastawiona na modelkę - poza tym szybko "przerabia" pożywienie, podobnie było z Oskarem - otyłość jej raczej nie grozi :lol: Oczywiście jak na basseta przystało w czasie gdy my coś jemy ona przeżywa straszne męki i "umiera z głodu" u naszych stóp, a czasem wpycha się obok nas - zdarza się że wtyka swój nochal nawet na stół, ale szybko się orientuje że to nie dla niego miejsce :mrgreen:
Podsumowując pierwszy wspólnie spędzony miesiąc - sama radość że jest z nami :lol: :lol: :lol:



Dostałam coś dobrego na "miesięcznicę" pobytu i sobie pogryzam.



Odpoczywam po wizycie na "rancho".
---------------
Właśnie wróciłyśmy ze spóźnionego spaceru i Daisy przypomniała mi, że nauczyła się czegoś jeszcze - wycierania łapek i brzucha po spacerku. Oczywiście jak przystało na basseta robi to po swojemu - zamiast stać grzecznie i czekać na wytarcie ona wywala się "kołami do góry" żeby Pani było łatwiej. Pół biedy gdy jest sucho... Podobnie jest z wycieraniem pyszczka po jedzeniu - też się nauczyła - tylko że przy okazji wyciera sobie ząbki :mrgreen: A teraz poszła spać - na swoje posłanko...

Mirka - Nie 22 Lis, 2009 00:08

Marzenko
magłabys podać nazwę tych kropli
do oczu,jeżeli pomogły Daisy to może i pomoga Dusi
oczywiscie skonsultuję to z wetem,ale wiesz nieraz
wetowi trzeba podpowiedzieć :mrgreen:

zojka - Nie 22 Lis, 2009 08:59

Mirka napisał/a:
Marzenko
magłabys podać nazwę tych kropli
do oczu,jeżeli pomogły Daisy to może i pomoga Dusi
oczywiscie skonsultuję to z wetem,ale wiesz nieraz
wetowi trzeba podpowiedzieć :mrgreen:


Racja
Moja wet czasem mnie prosi bym Was spytała o to, co stosujecie :D
Szczególnie bezradna czuła się w kwestii rozwalonych uszu Rufka

besta - Nie 22 Lis, 2009 09:33

Miło czytać ,ze tak "wpasowała" się w Waszą rodzinę.Jednym słowem właściwy basset na właściwym miejscu. :wink: :mrgreen: :grin:
Marzena - Nie 22 Lis, 2009 13:08

Mirka napisał/a:
Marzenko
magłabys podać nazwę tych kropli
do oczu,jeżeli pomogły Daisy to może i pomoga Dusi
oczywiscie skonsultuję to z wetem,ale wiesz nieraz
wetowi trzeba podpowiedzieć :mrgreen:


Podaje nazwę kropli DICORTINEFF-VET 5ml .Jest to zawiesina do oczu i uszu tak pisze na opakowaniu.Kropelki dostałyśmy od weta .

Dorti - Nie 22 Lis, 2009 13:16

Marzena napisał/a:
Mirka napisał/a:
Marzenko
magłabys podać nazwę tych kropli
do oczu,jeżeli pomogły Daisy to może i pomoga Dusi
oczywiscie skonsultuję to z wetem,ale wiesz nieraz
wetowi trzeba podpowiedzieć :mrgreen:


Podaje nazwę kropli DICORTINEFF-VET 5ml .Jest to zawiesina do oczu i uszu tak pisze na opakowaniu.Kropelki dostałyśmy od weta .


również znam, działa i polecam :wink:

gocha - Pon 23 Lis, 2009 00:22

Ale ma fajną minkę na tym pierwszym zdjęciu :grin:
Co do kropli ja stosowałam u Mani różne, Dikortinef też i nic nie pomagało, oczy ropiały i łzawiły nie wiadomo od czego . Teraz dostałam od weta nowe krople i te działają. Podaję 4 razy dziennie FLOXAL i 2razy dziennie NACLOF. to pierwsze to antybiotyk, drugie to niesterydowy lek przeciwzapalny.

Mirka - Pon 23 Lis, 2009 10:50

DICORTINEFF-VET to juz niejednokrotnie przerabiłam i nic dobrze jest na krótko :cry:
ale za to lekarstwa od MANI sobie spisałam i maszeruję do weta :mrgreen:
dzieki dziewczyny :lol:

gocha - Pon 23 Lis, 2009 11:56

Powodzenia :grin: , daj znać co wet powiedział i czy kropelki będą skuteczne.
U mnie zniknęło po nich łzawienie i "ropienie", oczy nie są czerwone., a już byłam na granicy decyzji o zabiegu chirurgicznym na te powieki .

Madzik - Pon 23 Lis, 2009 12:06

Dorti napisał/a:
Marzena napisał/a:
Mirka napisał/a:
Marzenko
magłabys podać nazwę tych kropli
do oczu,jeżeli pomogły Daisy to może i pomoga Dusi
oczywiscie skonsultuję to z wetem,ale wiesz nieraz
wetowi trzeba podpowiedzieć :mrgreen:


Podaje nazwę kropli DICORTINEFF-VET 5ml .Jest to zawiesina do oczu i uszu tak pisze na opakowaniu.Kropelki dostałyśmy od weta .


również znam, działa i polecam :wink:


Ja znam ludzki dicortineff - używam go za każdym razem, gdy Martynka ma zapalenie uszu (a zdarza jej się nawet 4 razy w roku). I faktycznie nie ma nic lepszego.

Weterynaryjnej wersji nie musiałam jeszcze używac, ale sądzę, że skoro to ten sam lek (jeno w wersji dla pupili) to musi być dobry.

zojka - Pon 23 Lis, 2009 16:56

A ja się zastanawiałam, skąd znam nazwę tego leku :shock:
Nawet psią półkę przejrzałam ...
a to o moich kroplach Państwo gadają :grin:

Miła od Gucia - Sro 25 Lis, 2009 22:14

Czy Daisy jest po operacji oczka ??????
Marzena - Czw 26 Lis, 2009 11:54

Z przyczyn technicznych przełożyliśmy zabieg na przyszłą środę.
Marzena - Czw 26 Lis, 2009 22:23

Witajcie - to ja Daisy.
Muszę Wam coś powiedzieć - wyprowadzam się z tego domu...



Znów mam pustą miskę.



Daj mi jeść - tak ładnie proszę...



Wyżebrałam ... suchą bułkę :cry:



A na deser kazali mi zjeść własną łapę :shock:



No i popatrzcie jaki mam "chudy" brzuszek :razz:

A teraz idę spać - pa, pa...

Miła od Gucia - Czw 26 Lis, 2009 22:38

Pa, śpij dobrze,
chudy brzuszek,
on aż pęka :mrgreen:

Joy - Czw 26 Lis, 2009 22:59

jak szczeniak.. taki duży.. :razz: wygląda na tym zdjęciu z bułką :smile:
Maniek też czasem dostaje łapę do gryzienia, albo ucho :lol:

besta - Czw 26 Lis, 2009 23:05

Daisy daj tym ludziom jeszcze jedną szansę,nie odchodź :cool: :lol:
Madzik - Pią 27 Lis, 2009 00:03

Faktycznie, Daisy, głodzą Cię. :mrgreen: To pakuj manatki i przyjeżdżaj ! Ciocia Madzia to Ci pofolguje... :razz:
gocha - Pią 27 Lis, 2009 00:08

Daisy jesteś śliczna z tą bułeczką, ale tak od razu nie uciekaj, może się poprawią :wink:
Asia i Basia - Pią 27 Lis, 2009 21:42

Dajcie dzieciokowi cos zjesc, toz ona bidulka tak patrzy, ze sie serce kraja :wink:

Piekna ma siersc, taka blyszczaca i pluszowa.

Grzegorz - Sro 02 Gru, 2009 08:20

Byłem wczoraj u Daisy w odwiedzinach.Panienka kwitnie i rozrabia.Na poczatku trochę nieufnie ale potem już zapraszanie do zabawy i podgryzanie. Była troche głodna bo jesć nie dawali , dzisiaj idzie na zabieg z oczkiem. Panienka poza Panem swiata nie widzi , na kolanka, mizianko ,zabawy itp. Krzysiu odżył i sam stwierdził że było pusto bez niej . Tak wiec szczęsliwa suka, szczęsliwa rodzinka i wszystko o.k. Oby tak zawsze było przy adopcjach.
Asia i Basia - Sro 02 Gru, 2009 09:37

To super, czyli wszyscy szczesliwi :)
Marzena - Sro 02 Gru, 2009 13:19

Grzegorz napisał/a:
Daisy... dzisiaj idzie na zabieg z oczkiem.

Byliśmy i wróciliśmy...w całości :mrgreen:
Pani weterynarz obejrzała Daisy jeszcze raz dokładnie i stwierdziła znaczną poprawę w oczku. Zrobiła dodatkowe badanie, zakropiłyśmy jej oczko takimi żółto-pomarańczowymi kroplami i oglądała je pod taką specjalną lampą i jest naprawdę dużo lepiej niż przy pierwszej wizycie. Nie ma już stanu zapalnego. Mamy nadal kropić tymi samymi kropelkami i za dwa tygodnie zgłosić się do kontroli. Ale wszystko wskazuje na to że obejdzie się bez zabiegu. A swoją drogą to jednak miało być podwiązanie tego gruczołu - nie wycięcie.
Poza tym zbadane miała serce - EKG i uszka - też nie ma problemu.
Teraz po dobowej głodówce wsunęła michę i zapadła w szczęśliwy sen - chrapie aż dom się trzęsie :razz:

gocha - Sro 02 Gru, 2009 20:57

Ja po raz kolejny powiem,że Daisy czekała na Was ,a Wy na nią. Byliście sobie przeznaczeni , dopiero teraz stanowicie pełną rodzinkę :grin:
Marzena - Pon 14 Gru, 2009 21:00

Ludzie patrzcie - hazard się szerzy :lol:
















zojka - Pon 14 Gru, 2009 21:17

Rechoczę w głos :)
Fantastyczna historia

Miła od Gucia - Pon 14 Gru, 2009 21:42

Ale jaja, ale się obśmiałam.
Hazardzistka, a tu walczą z hazardem na prawo i lewo
No super historia

Dorti - Pon 14 Gru, 2009 22:30

Jeszcze chwila a gra w karty stanie się jej ulubioną rozrywką :razz:
gocha - Wto 15 Gru, 2009 00:01

Ale fajnie rozpaskudzony basset :mrgreen: i tak trzymać :!:
zojka - Wto 15 Gru, 2009 07:23

gocha napisał/a:
Ale fajnie rozpaskudzony basset :mrgreen: i tak trzymać :!:


Święta prawda :lol:

Mirka - Wto 15 Gru, 2009 09:45

Daisy nie daj się :mrgreen:
w końcu jestes "rodzynką"
w męskim towarzystwie :lol:


ps.Marzenko jak Twoi synowie
wydorośleli :shock: :shock:

Asia i Basia - Wto 15 Gru, 2009 15:41

SLiczna jest, i w pokera rznie jak zawodowiec :wink:
Pozdrowienia dla hazardzistow ;)

Madzik - Sro 16 Gru, 2009 00:09

Łomatko! Tylko nie uczcie jej grać w pokera, bo Was wszystkich pozamykają...
Jaga - Sro 16 Gru, 2009 12:50

:lol: :lol: :lol:
O jak sie uśmiałam.
Daisy nie daj się, w ostateczności jak Cię odsuną od gry to zawsze możesz karty zjeść. A co, jak Ty nie możesz, to nikt nie pogra :mrgreen:

Lutex - Pią 25 Gru, 2009 11:50

hihi fajna historyjka. ty masz talent marzena. moze jakies komiksy powinnas ukladac? :)
Miła od Gucia - Nie 24 Sty, 2010 23:13

Daisy, a co tu taka cisza ???
Marzenko, Krzysiu, co słychać ???
co Was ?

Miła od Gucia - Pon 08 Lut, 2010 09:32

Zadzwoniłam dziś do Daisy, bo się martwiłam, że tu taka cisza.
Daisy mi powiedziała, że cała rodzina się rozchorowała, prychają, kichają, smarkają
i ona jedna zdrowa musi się nimi zajmować.

Asia i Basia - Pon 08 Lut, 2010 10:18

To przy nastepnym telefonie zycz im od nas szybkiego powrotu do zdrowia :)
Marzena - Pon 08 Lut, 2010 18:57

Witajcie po dłuższej przerwie.
Jakby się ktoś stęsknił za moim widokiem to tak teraz wyglądam



Zima się strasznie dłuży, wszyscy ciągle chorują na zmianę, a ja jak to o mnie mówią - jestem coraz mądrzejsza i rosnę ( nabieram masy ) jestem usłuchana, rozumiem co do mnie mówią i wbrew basseciej naturze nawet robię to o co chodzi ( no, prawie zawsze... )
Mam dwie koleżanki wielorasowe i dwóch kolegów jamnika i foxterriera w sąsiedztwie z którymi ganiam na spacerkach.
Czasami chodzę z pańcią na działkę i przecieram szlaki w śniegu - co widać zwłaszcza na uszach.



Sprawdzam czy na działce wszystko stoi na swoim miejscu



A w domku po spacerach... nudzę się...



... i przysypiam często - oczywiście na poduszce.



Ostatnio coraz częściej integruje się z Bercikiem



A poza tym zrobiłam się przymilaśna i chcę żeby mnie głaskali - zwłaszcza wieczorem przed snem - kładę się "pod nogami" i bez tłamszenia wieczornego nie ma spania.
Ale wogóle to czekamy wszyscy na wiosnę, żeby iść na rancho na dłuuugo i wygrzewać się na słoneczku - chociaż mnie osobiście to śnieg i zimno nie przeszkadza tak bardzo :razz:
Pozdrawiam wszystkich - Daisy
P.S.
Dziękuje Cioci Bogusi za telefon.

Dorti - Pon 08 Lut, 2010 19:28

No przecież sama słodycz :grin:
dziewczynka śliczna, piękniutka
i jaka miłość między uszatą i uszatym :wink:

Mirka - Pon 08 Lut, 2010 22:40

no śliczna jest i ma sie dobrze jak pączek w masle :mrgreen:
gocha - Wto 09 Lut, 2010 03:07

Piękna suńka się zrobiła, a z króliczkiem baskie zdjęcie :grin:
zojka - Wto 09 Lut, 2010 07:28

Jaka ona śliczna!
Ja juz się kiedyś mocno nią zachwycałam :grin:
A podusie to natralne środowisko dziewczynki, prawda?

Wojtek_Agniszka - Wto 09 Lut, 2010 09:25

zdjecia przy grze w karty sa najlepsze;)
konwalia - Wto 09 Lut, 2010 17:10

Ale ślicznota!
Marti - Wto 09 Lut, 2010 23:43

no pieknie tylko czekać az się do automatów dobiora i kolejna afera w polsce tylko basetowa :wink:
ciekawe tylko jaką komisje powołają........ :lol:

Marzena - Czw 18 Lut, 2010 16:36
Temat postu: Zimowe wariacje na śniegu
Witajcie
Tyle tego białego leży... trzeba jakoś to wykorzystać. Popatrzcie jak wyglądają bassecie wariacje na śniegu :mrgreen:

Zakopałam się "po pachy"



Jedyny sposób poruszania się to kicanie jak zając



Ale jestem szczęśliwa...



I kto powiedział że bassetom uszy nie stoją...



...do przodu



Ostry wiraż zza choinki



I kolejne kicanki do przodu



Fafelki też latają jak szalone



I jeszcze rundka w drugą stronę



A teraz daj mi buzi...



Nie wiem czemu wszyscy tak narzekają na zimę - mnie się tam podoba :lol:
Buziaczki - idę znów pokicać.
Daisy

Mirka - Czw 18 Lut, 2010 16:48

Sliczna mała :mrgreen:
z wielka przyjemnością
ogląda sie jej zimowe przygody
i z ochotą wycałowałabym ten ofuflany śniegiem pysior :mrgreen:

Batus - Czw 18 Lut, 2010 16:49

Świetne zdjęcia :) Ja nie mogłam tak Batusa złapać w ruchu, super :) !!!
gocha - Czw 18 Lut, 2010 17:05

Śliczne zdjęcia, a "do przodu" i "daj buzi" wręcz konkursowe :grin:
Asia i Basia - Czw 18 Lut, 2010 17:09

Alez fotki, cudne.
zojka - Czw 18 Lut, 2010 17:58

Fajne sprawozdanie ze spaceru ...
Naprawdę bassety kochają śnieg :)

Wojtek_Agniszka - Czw 18 Lut, 2010 18:19

piękne zdjęcia,ja nie mogę tak uchwycić takich momentów,jak nasz biega;)
besta - Czw 18 Lut, 2010 18:27

Ale fajowskie zdjęcia :grin: :grin:
I Zojka nie wszystkie bassety kochają śnieg,nie wszystkie :sad:

Dorti - Czw 18 Lut, 2010 18:31

Zdjęcia piękne :grin:
dziewczynka cud-miód :wink:

Miła od Gucia - Czw 18 Lut, 2010 20:08

już wszystkie pochwały napisane
wyrażeń mi zabrakło :mrgreen:
cudne ujęcia, śliczna Daisy

Marzena - Pon 08 Mar, 2010 20:06

Witam wszystkich piszę do was bo mam mały problem z Daisy. Do tej pory dawałam sobie z nią radę ale dzisiaj już się poddałam. Problem polega w jej zachowaniu w stosunku do chłopców tzn. nie da im wchodzić do pokoju, do kuchni gdy ja tam jestem. Najpierw po cichu werczy a póżniej rzuca sę na nich. Boję się żeby kiedyś nie skończyło się to pogryzieniem. Lady i Oskar tacy nie byli. Jest to dla mnie nowością z którą muszę przyznać nie daje sobie rady. Staram się wciągać chłopców w opiekę nad nią tzn spacery, zabawa ale to nic nie daję. Grzesiowi jest nawet przykro że ona go tak traktuje. W stosunku do Krzyśka jest trochę lepiej, werczy na niego ale gdy tylko on odezwie się przychodzi do niego i merda ogonem. Najgorzej wygląda to wieczorem i w nocy gdy ona ułoży się już do snu. Było już trochę lepiej ale od wczoraj znów jest gorzej. Proszę doradżcie mi co mogę z nią zrobić? Ja rozumię że ona wiele przeszła w swoim życiu ale ja boję się żeby nie zrobiła krzywdy dzieciakom. Pomóżcie :cry:
Mirka - Pon 08 Mar, 2010 20:26

odbija babie z dobrobytu :shock:
ja ekspertem w wychowaniu bassetów to nie jestem
więc nic Ci nie poradzę na takie zachowanie
u mnie Bono robi co chce i jak chce
a Dusia jak sie w nocy rozłozy w moim łóżku
to próbuje mnie zagryżć przynajmniej kilka razy
tz.za kazdym razem jak sie poruszę i ja trącę
dlatego chociaż moje łożko ma 160 cm szereokości
nauczyłam sie spać na samym brzeżku
żeby nie przeszkadzać mojej bassetce :shock:

Batus - Pon 08 Mar, 2010 20:32

Mirka, przepraszam, ale mam znowu opluty monitor ze śmiechu :) :) Mój Laki też nie pozwalał nam choćby drgnąć w łóżku - dlatego Batuska szybciutko wyeksmitowałam na kojec.

Ale wracając do Daisy. Po konsultacji z moim ślubnym, on powiedział od razu, żeby synowie dali suni jeść. Nie Ty, tylko oni, żeby zmieniła się ręka, która karmi, a przez to zależnosć od chłopców...może to ją trochę ustawi do pionu, bo w sumie najważniejszy ten co daje papu.

madzialinka - Pon 08 Mar, 2010 20:41

Marzena, podobny problem miałam z Bacą (owczarek podhalanopodobny), a wszystko się zaczęło po 3 miesiącach, kiedy pies się u nas zaaklimatyzował. Nie jestem specem od psich zachowań, ale moim zdaniem próbował walczyć o wyższą pozycję w stadzie. Ja się go nie bałam, ale w związku z tym, że byłam w ciąży nie mogłam się z nim rozprawić tak, jak powinnam...Nie uciekałam w czasie ataków, ale w momencie, gdy pies gryzł mnie za ręce ja chwytałam go za skórę na karku, podnosiłam i trzymałam póki nie puścił :(

Zrobiliśmy następujące rzeczy:
- zabraliśmy legowisko spod drzwi wejściowych (przenieśliśmy obok tarasu, żeby nie stało na głównym miejscu, żeby psisko nie czuło się panem sytuacji),
- spacery tylko na smyczy,
- podchodzenie do miski z jedzeniem tylko na polecenie,
- psa karmiłam tylko ja, szczotkowałam też ja.
- nagradzanie pozytywnych zachowań (np. wykonywanie komend, podchodzenie do ludzi i siadanie na przeciwko gdy chciał się pogłaskać)

Niestety Baca był psem mojego męża. Mnie totalnie olewał. Słuchał się, ale byłam dla niego niżej w hierarchii. Nie witał mnie nigdy po powrocie do domu, nawet nie wstawał na mój widok. I regularnie próbował na mnie siły swoich szczęk... Wiem, że może cię to nie pocieszy, nie rozwiąże twoich problemów, ale może moje rady choć troszkę się przydadzą.

gocha - Pon 08 Mar, 2010 20:46

No ja mam ten problem z Ignasiem od ponad pół roku. Warczy i rzuca się na mojego męża. Teraz jest trochę lepiej, ale co mogę Ci poradzić:nie wiem czy chłopcy dadzą tak radę, ale trzeba totalnie ignorować jej powarkiwania, tzn nie bać się i natychmiast odwrócić jej uwagę. Najlepiej nosić w kieszeniach psie ciasteczka i jak warczy "na poważnie" to gadać do niej , byle co, tylko spokojnym głosem i pokazać ciasteczko. Nie wolno w żaden sposób okazać jej swojego strachu, od razu powiedzieć spacerek, ciasteczko, piłeczka, no coś co ona zna i zareaguje.Chłopcy powinni dawać jej jedzenie, ale oczywiście pod Twoim nadzorem, jak warczy nie patrzeć na nią, udawać, że się tego nie słyszy i natychmiast coś zrozumiałego dla niej powiedzieć i ....ciasteczko.
Nie wiem czy to złoty środek, ale u mnie tylko to działa (chociaż też bywa różnie)
No i jeszcze poobserwuj w jakich sytuacjach ona się tak "nakręca" i starajcie się unikać właśnie tego co ją stresuje.
Tyle mogę powiedzieć z własnego doświadczenia.

zojka - Pon 08 Mar, 2010 21:57

Ja nie mogę nic doradzić ...
moje dranie mnie kochają a Piotra się ..... "respektują"
w każdym razie w nocy Rufka mogę przekładać na wszystkie strony a Tosia i owszem warczy... jak za mocno, to dostaje eksmisję z łoża.

troublemaker - Pon 08 Mar, 2010 22:05

My w sumie nie mamy takich problemow. Krowa niby jest "moi" psem, ale kocha nas oboje. Ze man robi co chce, Michala troche bardziej "szanuje". Ona byla sterylizowana, prawda? Bo nasza sie zrobila "milsza" po sterylce, chociaz i tak nie bylo zle.
Moze niech dzieciaki faktycznie sprobuja ja przekupic :)

Asia i Basia - Wto 09 Mar, 2010 10:05

Mam tylko jednego basset, wiec lichy ze mnie doradca, ale ogladalam program o podobnej sytuacji. Zalecono tam "atakowanym" przejecie wiekszosci obowiazkow zwiazanych z "atakujacym". Spacery, karmienie, zabawa - aby pies przestal miec tylko tego swojego jednego ulubionego, ktorego pewno chce bronic, lub przy ktorym czuje sie po prostu najbezpieczniej. Nie wiem, czy to pomoze, mam nadzieje, ze chociaz troszke.
Joasika - Wto 09 Mar, 2010 10:49

Asia i Basia napisał/a:
Mam tylko jednego basset, wiec lichy ze mnie doradca, ale ogladalam program o podobnej sytuacji. Zalecono tam "atakowanym" przejecie wiekszosci obowiazkow zwiazanych z "atakujacym". Spacery, karmienie, zabawa - aby pies przestal miec tylko tego swojego jednego ulubionego, ktorego pewno chce bronic, lub przy ktorym czuje sie po prostu najbezpieczniej. Nie wiem, czy to pomoze, mam nadzieje, ze chociaz troszke.


A wiecie, że w tym jest trochę, a nawet dużo racji??
Nasza Berciola warczała na mojego męża, a jak kazałam mu potraktować ją jej ukochanym suchym chlebkiem, to się zaraz skończyło.
Na smarkatych też sobie powarkuje, to muszę ich zatrudnić do dawania jej jedzenia.
I jaka korzyść z tego przy okazji dla mnie - jeden obowiązek mniej!!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Marzena - Sro 10 Mar, 2010 21:35

Witam
Dziękuję za tyle odpowiedzi - są co prawda bardzo różne, ale spróbujemy wszystkich ( no może prawie wszystkich ) opcji po kolei i będziemy obserwować co się będzie działo.
Na początek pójdzie propozycja związana z karmieniem - do tej pory prawie zawsze ja jej dawałam jeść, czasem Krzysiek, a chłopcy wcale - warczenie odbywa się w sposób proporcjonalny do karmiących - na mnie wcale, na Grześka najbardziej. Może to faktycznie ma związek. Zobaczymy.
Z drugiej strony obserwując ją na codzień w domu i na spacerach muszę przyznać że ona jest wogóle najbardziej warkliwa z naszych bassetów - na dworze powarkuje, jak się bawi z innymi psami warczy ( tak radośnie ), wyglądając przez okno ( balkon ) też warczy na wszystko i jak się "wściekają" z Krzyśkiem to też na warcząco. Może to jej taka forma kontaktu?

Miła od Gucia - Sro 10 Mar, 2010 21:38

Ona rozmawia tak z Wami
a warknij i Ty - odpowiedz jej
Marzenka, ona ma tak dobrze u Was, że jest rozpuszczona - pierwsza dama.
Ja niewiele Ci poradzę, sama wiesz, Gucio do granic rozpuszczony.
Trzymam kciuki za Was - nie dajcie się małpiszonowi hi hi

Marzena - Sro 10 Mar, 2010 21:43

Miła od Gucia napisał/a:
Ona rozmawia tak z Wami
a warknij i Ty - odpowiedz jej

Bogusiu ja już od dawna z nią tak rozmawiam :lol:

Miła od Gucia - Sob 13 Mar, 2010 17:03

Witaj Księżniczko Daisy, nie wiedziałam żeście z iście królewskiej rodziny.
Marzena - Wto 23 Mar, 2010 21:10

Witajcie
Dzisiaj spotkała mnie wielka niespodzianka. Wróciłam właśnie ze spaceru na rancho i właśnie miałam coś przekąsić gdy przyszedł jakiś pan i przyniósł do domu wieeeelkie pudło. Jak się po chwili okazało to była paczka DLA MNIE :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:



Mówię Wam co tam było smacznych rzeczy... całe pudło pośliniłam.
Chciałabym bardzo, bardzo podziękować za tą niespodziankę świąteczną - jestem bardzo wdzięczna wszystkim którzy o mnie myślą i tak o mnie dbają. Dziękuję :oops:
Daisy.

gocha - Wto 23 Mar, 2010 21:51

Smacznego Daisy :mrgreen:
moni - Wto 23 Mar, 2010 22:03

Daisy nie przejedz się. oby pańcia nie miała pachnącej niespodzianki :~
Lutex - Czw 25 Mar, 2010 13:29

Mirka napisał/a:

a Dusia jak sie w nocy rozłozy w moim łóżku
to próbuje mnie zagryżć przynajmniej kilka razy
tz.za kazdym razem jak sie poruszę i ja trącę

mirka u mnie bylo to samo. a jak w nocy wstawalam i chcialam wrocic z powrotem, to chlapal zebami na prawo i lewo zebym tylko nie weszla. oduczylam go dajac mu smakolyki np kawalek kielaski. zeby dostac musial zejsc z lozka. teraz ani mruknie na mnie i sam wtula sie w nogi :mrgreen: gorzej z mezem- ten go mniej raczy smakolykami i jak ruszy noga w nocy to sa powarkiwania. i czasami przy roznych innych okazjach. ale moje mezydlo nie chce sie nauczyc, zeby czesciej uczyc lutora pysznosciami wiec troche sam sobie winien ;)

mysle, ze marzenki chlopcy tez powinni czesciej dawac jej smakolyki za wlasciwe zachowanie Daisy. lu jest duzo starszy od Daisy, a jeszcze dal rade sie oduczyc wiec jej powinno szybciej pojsc :) powodzenia

Marzena - Czw 25 Mar, 2010 19:42

Wreszcie przyszła wiosna, a z nią prace porządkowe na rancho - coś trzeba sprzątnąć, coś innego przesadzić. Daisy czynnie uczestniczy w tych pracach...



Pomagam "babci" przesadzać kwiatuszki - później i tak je wykopię :razz:



Z Grześkiem usuwam zbędne gałęzie z drzew.



I przesadzam krzewy... "kop jeszcze - te korzenie są bardzo duże..."

domelcia - Czw 25 Mar, 2010 19:47

ale robotna psina, no, no :)
Miła od Gucia - Czw 25 Mar, 2010 20:41

Tak pracowita bardzo, co Wy byście bez niej zrobili
byście mieli działkę zapuszczoną :lol: :wink:

Lutex - Pią 26 Mar, 2010 15:39

ale sie napracowala :shock: nalezy sie jej solidny odpoczynek na kanapie :)
Jacek - Wto 30 Mar, 2010 20:51

Marzenko,
jak Daisy była u nas na DT to często przy karmieniu lub pieszczotach
rzucała się na inne psy pomimo osłabienia po sterylce.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest podawanie karmy przez chłopaków,
ale ważne aby przed podaniem udawali, że ją jedzą.
Samo karmienie może nie wystarczyć. Musicie jasno pokazać, że
w rodzinie ważniesze są od niej dzieci np. wracając do domu
witaj się najpierw z chłopakami a później z Daisy. Chłopaki też muszą jej nie zauważać
przez ok. 5 min po powrocie do domu. To prostacki sposób na ustalenie hierarchi,
ale bardzo skuteczny.
Nie jestem ekspertem, ale dzwoń w razie problemów.

Marzena - Sro 05 Maj, 2010 19:13

Witajcie
Dawno tu nie byłam, więc czas się przypomnieć :razz:
Pogoda jaka jest każdy widzi, ciągle pada... :cry: i nie mogę chodzić na działkę. Ale pokaże Wam dla poprawienia nastroju zdjęcia z czasów jak to pięknie słoneczko świeciło - nie tak odległych przecież...
Oczywiście jak było ładnie to na działce zawsze była jakaś praca




Pomagałam wsadzać nowe iglaczki.



A potem grałam w piłkę... o przepraszam w doniczkę :grin:



Jak wygłodniałam to nie zostało mi nic innego jak patyk do obgryzania...



...ale trafił się też jeden "obcy" :mrgreen:

Szkoda, że teraz ciągle pada i jest mokro. Cierpię okropnie, bo nie mogę się wybiegać do woli i nadrabiam to w mieszkaniu, ale to nie to samo. Oby to słoneczko jak najszybciej wróciło.
Pozdrawiam
Daisy.
---------------------------
Daisy się zaadoptowała na całego. Warczenia nadal występują, ale teraz to bardziej wygląda na rozmowę niż groźne powarkiwania. Ona chyba "tak już ma" i trzeba się przyzwyczaić - najgorzej jest w nocy, ale ostatnio rzadziej jej się zdarza "dyskutować" jak już pójdzie spać. A poza tym jest wspaniała, zintegrowała się z Bercikiem ( albo raczej on z nią ) - rzadko reaguje na niego pogonią, częściej traktuje go jak szczeniaka, a Bercik spaceruje po domu i próbuje wywalczyć ponownie swoje terytorium. Ostatnio chyba z rozpędu oznaczył nie tylko podłogę i koc, ale również Daisy ogonek, a ona wcale się tym nie przejęła. Czekamy tylko kiedy jej wejdzie na głowę ( dosłownie ) bo na grzbiet już wchodził jak leżała :grin:

Miła od Gucia - Sro 05 Maj, 2010 20:11

Jak patrzę na zdjęcia Daisy to od razu widzę Bonusia, może to jakieś wcielone rodzeństwo :lol:

Tak się cieszę, że wszystko w porządku. Daisy pięknie wygląda, przytyła i z tego co piszesz, nieźle daje Wam w kość - ale ja wiem, że i tak ją kochacie.
Daisy łapa od Guciolka
Pozdrawiam Was Marzenko, i więcej, więcej fotek - bo takie fajne

zojka - Sro 05 Maj, 2010 21:03

Miła od Gucia napisał/a:
Jak patrzę na zdjęcia Daisy to od razu widzę Bonusia, może to jakieś wcielone rodzeństwo :lol:

Tak się cieszę, że wszystko w porządku. Daisy pięknie wygląda, przytyła i z tego co piszesz, nieźle daje Wam w kość - ale ja wiem, że i tak ją kochacie.
Daisy łapa od Guciolka
Pozdrawiam Was Marzenko, i więcej, więcej fotek - bo takie fajne


Fotek z komentarzami :mrgreen: :mrgreen:

gocha - Sro 05 Maj, 2010 21:19

Ale Wam się sliczna i pracowita dziewczyna trafiła :grin:
Miła od Gucia - Czw 06 Maj, 2010 06:54

Marzenko, tak jak rozmawiałyśmy, Lady to była dama, taka dostojna, a teraz to popatrz trafił Ci się taki trzpiot.
A Oskarek, Oskarek to był taki mamusi synuś.
Oto obiecane zdjęcie, oj naszukałam się go.
Oskarek, a co to, to największy glut na świecie

Asia i Basia - Czw 06 Maj, 2010 08:11

O matko, ale ogromny :shock:
Miła od Gucia - Czw 06 Maj, 2010 08:14

Ja to nazywam
Oskarkowy sopel lodu - wyrób glutowy

Asia i Basia - Czw 06 Maj, 2010 08:15

:lol: No, lepszej nazwy miec ten glucior nie mogl :lol:
gocha - Czw 06 Maj, 2010 08:22

O ludzie, ale glucior, w życiu większego nie widziałam :shock:
Dorti - Czw 06 Maj, 2010 08:27

Taki glut to niezły wałek ozdobny na ściany :mrgreen: :roll: :wink:
Marzena - Czw 06 Maj, 2010 08:57

Daisy udekorowała nam ściany już niejednym glutkiem :grin:
Ale to jeszcze nic. Wyobrażcie sobie taką sytuację, idziemy sobie parkiem jest ładna słoneczna pogoda nagle Daisy staje mija nas facet elegancko ubrany a moja Daisy co ? zaczyna trzepać głową i nagle z jej pyska zaczyna wydobywać się piękny duży glut lecący na wysokości pasa elegancko ubranego Pana. Na szczęście gość niespodziewanie zmienił kierunek ruchu bo nie wiem jak by się to skończyło :oops:
Innym razem Daisy centralnie spluła sąsiadowi przednią szybę w samochodzie.
A o notorycznych melach na ekranie telewizora już nie wspomnę.
Co tu dużo mówić Daisy jest największą plujką z naszych dotychczasowych bassetów :lol:

Mirka - Czw 06 Maj, 2010 10:26

jak nic rodzeństwo
Bono to też urodzony glutmenn :mrgreen:

Asia i Basia - Czw 06 Maj, 2010 13:42

To mnie sie poszczescilo, u Bachy glutki to rzadkosc, nawet po dlugich spacerach sa niewielkie, zreszta ona nawet sie nie slini jak zebrze o papu. U innych psow to kaluza pod nosem, a u niej suchutko :)
moni - Czw 06 Maj, 2010 14:42

Rzeczywiście masz szczęście. Córka jak wychodzi z Bananem na spacer to koniecznie musi mieć ze sobą chusteczki higieniczne do wytarcia glutów.
domelcia - Czw 06 Maj, 2010 19:48

to chyba sunie jednak mniej się ślimaczą :D Lorze się czasem coś chlapnie jak łebkiem potrzepie, ale co "to", to nie :D niezły glucior :lol:
Marzena - Pon 07 Cze, 2010 19:40

Przyszły upały - Daisy korzysta z każdej okazji żeby przebywać na działce, a tam:
Opala się



Oddaje się grom towarzyskim



Dużo pije - prosto z kranu (jako pierwsza z naszych bassetów)



No i oczywiście śpi jak się już trochę zmęczy



A po wszystkim wraca ciężko zmęczona do domu i pada :grin:

Miła od Gucia - Pon 07 Cze, 2010 19:59

Fajnie macie z tą działeczką,
a Daisy, jak nie karty to chińczyk
wszechstronnie utalentowana dziewczyna
pozdrawiam Was cieplutko

zojka - Pon 07 Cze, 2010 20:13

Aparatka z niej :mrgreen:
Fajnie się to ogląda :lol: :lol:

Batus - Pon 07 Cze, 2010 20:48

Pełna kultura, super fotki :)
Marzena - Pon 07 Cze, 2010 21:03

zojka napisał/a:
Aparatka z niej

Szczera racja :lol:
Oskarek był bardzo pocieszny ale ona bije go na łeb i szyję :lol:

gocha - Pon 07 Cze, 2010 22:54

Fajna suńka i wszechstronnie uzdolniona :grin:
Asia i Basia - Sro 09 Cze, 2010 19:46

Fajna opowiesc, niezly ptaszek z niej :)
Marzena - Sob 17 Lip, 2010 18:24

Witajcie
To ja Daisy - mam dla Was ważne wiadomości...
Przyszły wakacje i straaaaaszne upały. Musicie wiedzieć że należy o siebie odpowiednio zadbać przy takiej pogodzie. Zanim jednak o tym powiem - jedna informacja typowo wakacyjna - pamiętajcie przed wyjazdem na wypoczynek dokładnie sprawdzić sprzęt kampingowy, a szczególnie namiot.



A wracając do upałów - koniecznie schładzajcie swoje ciało - może to być mokra szmatka na grzbiecie.



Ja jednak wolę ją mieć na brzuszku :)



A jeśli już tego nie lubicie to zawsze pozostaje tradycyjny i nie zastąpiony kapelusik słoneczny...



Dbajcie o swoje zdrowie!!!
Całuski
Daisy.

Miła od Gucia - Sob 17 Lip, 2010 18:28

ale super namiocik, i Daisy widać dobrze się w nim czuje

widzę, że wypoczywacie, super

pozdrawiamy i życzymy miłego relaksu.

Marzenko doczytałaś ????
Gosia prosi o zdjęcie Daisy na e-maila
przygotowuje jakąś niespodziankę

luluamelu - Pon 19 Lip, 2010 20:02

Swietne fotki!
Miła od Gucia - Pią 20 Sie, 2010 12:56

Daisy wraz z rodziną pojechała do stolicy.
Była pod Pałacem, zwiedza Warszawę i jest bardzo grzeczna.
Fotki będą po powrocie.
Daisy śle wszystkim buziaczki,
a Marzenka i nasz Admin Krzyś ślą gorące pozdrowienia.


Tylko wróćcie z Daisy, pilnujcie jej
a my życzymy miłego wypoczynku.

Miła od Gucia - Sro 25 Sie, 2010 09:51

Daisy
Guciol bardzo pięknie dziękuje za kartkę,
poznał, że to od Ciebie - po zapachu :wink:




Joasika - Sro 25 Sie, 2010 10:05

Dobrze, że nie skonsumował :roll:
Miła od Gucia - Pon 30 Sie, 2010 11:50

Daisy, czekamy na zdjęcia z wakacji :smile:
Marzena - Pon 30 Sie, 2010 12:15

Witajcie
Już wróciłam z wypoczynku - byliśmy u rodziny pod Warszawą, bo chcieliśmy pozwiedzać stolicę - Pani mówi że bardzo się zmieniła przez ostatnie lata...
No ale po kolei - pojechaliśmy naszym autem wcześnie rano, żeby nie było mi za gorąco.



Oczywiście po drodze był przystanek na siusiu i przekąskę.



A ja się świetnie po drodze bawiłam - wcale mi się nie dłużyło.



Po przyjeździe na miejsce musiałam dokładnie zbadać cały teren - szczególnie przypadł mi do gustu ten składzik na narzędzia.



Przymierzałam się do prac ogrodniczych.



Ale i tak wygrało leniuchowanie i zabawa na świeżym powietrzu.



Zwiedzanie stolicy zaczęłam od Pałacu Kultury, a dokładnie to od pobliskiego parku z fontannami.



Byłam też w Łazienkach odwiedzić Chopina.



Oczywiście nie można było ominąć Syrenki - bardzo mi się tam podobało.



Spacerowałam nad Wisłą.



A jak się zmęczyłam to odpoczywałam sobie nad jej brzegiem.



I tak mijał dzień za dniem, aż do zachodu słońca...



Aż przyszedł ten w którym musieliśmy wracać. A w drodze powrotnej odwiedziłam starych znajomych "Kluchę" i "Gińcia" i moich "zastępczych, tymczasowych opiekunów" Marzannę i Jacka - ale było fajnie.



I wakacje się skończyły... teraz zostaje tylko działka.
Pozdrawiam wszystkich.
Daisy.

Miła od Gucia - Pon 30 Sie, 2010 12:21

No piknie, piknie
wakacje udane, relacja z fotkami super.
Marzenka nie poznałam Cię w tych włosach :lol:
Na tym pierwszym zdjęciu, jak Ty na Daisy patrzysz - prawdziwa mamuśka.

Daisy, jak Ty tak lubisz "ogrodniczyć" to tylko czekaj aż listonosz zapuka, coś Ci Guciol wysłał :?: :?:

Miła od Gucia - Pon 30 Sie, 2010 12:22

Fajnie, że Marzannę i Jacka odwiedziliście, i jak poznała Daisy, że tam była ???
Mirka - Pon 30 Sie, 2010 12:26

cudowna fotorelacja,super wakacje,
tylko pozazdrościć :lol: :lol:

Dorti - Pon 30 Sie, 2010 12:33

Dziewczynka jak ta lala :wink:
a jakie wakacje miała :grin:
Andziol popatrzył i się zakochał w Waszej małej. :mrgreen:
Pozdrawiamy.

Batus - Pon 30 Sie, 2010 12:39

Świetna relacja, fajne zdjęcia z tej Warszawy :) I jakie miłe odwiedziny u rodziców zastępczych ;)
eufrazyna - Pon 30 Sie, 2010 13:10

Bardzo fajna relacja :)
Miła od Gucia - Pon 20 Wrz, 2010 07:48

Trochę po czasie, ale już wiadomo, że ona Wasza, Wasza


Marzena - Czw 23 Wrz, 2010 15:50

Witam
Dzisiaj po jedenastu miesiącach pobytu w naszym domu Daisy postanowiła pokazać, że jednak jest 100% bassetem. Podczas naszej nieobecności w domu nudziła się bardzo i "zajęła się" kuchnią. W ruch poszły woreczki do zbierania jej "kupek" ( około 700 sztuk ) worek siana dla królika, miski, szmatki i pranie z niedomkniętej pralki. A tak to wyglądało po naszym powrocie do domu.



Mirka to szczególnie dla Ciebie, żebyś nie myślała że tylko Bono jest prawdziwym bassetem :mrgreen:
P.S.
Bogusiu dziękujemy za przesyłkę z podziękowaniami i prezentami.
Gocha - Tobie też dziękujemy za "zlotową" pamiątkę - stoi na biurku koło komputera.

Batus - Czw 23 Wrz, 2010 15:52

No, ładnie ładnie :lol:
Dobrze, że te fanty to suche a nie mokre, że nie cuchną i łatwo je ogarnąć ;)

aniapiotr - Czw 23 Wrz, 2010 16:35

ja miałam dziś rano 'pachnącą niespodziankę' :roll:

ten widok przypomina mi jak Italo był mały ;)

Mirka - Czw 23 Wrz, 2010 18:14

Marzena napisał/a:


Mirka to szczególnie dla Ciebie, żebyś nie myślała że tylko Bono jest prawdziwym bassetem :mrgreen:


ale swojski widok......nie możecie mieć przeciez lepiej niż my :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Miła od Gucia - Czw 23 Wrz, 2010 22:19

Kochana Daisy, a jak patrzy bokiem na ten bałagan, jeszcze swoje miski widzę dołożyła :lol: :lol:
Joasika - Pią 24 Wrz, 2010 07:37

No gratulujemy Daisy!!!!

Widzę, że z naszej Berty przerzuciło się na innych :mrgreen:

Chociaż....ostatnio wchodzimy rano do pokoju, a tu się pyszni pod drzwiami......

pięęęęękna, doroooooodna koooooooopa :evil: :roll:

Krzysiek - Pon 29 Lis, 2010 14:19

Witam
Dzwoniła dzisiaj do nas Bogusia z pytaniem o Daisy i królika, więc tak obrazowo:





Chyba się już zintegrowały...
Pozdrawiam
K.

Miła od Gucia - Pon 29 Lis, 2010 14:33

No nie wytrzymam, zdjęcia są rozbrajające.
Wiecie co, jak oglądam różne zdjęcia, basset zintegruje się z każdym stworzeniem.
Daisy, jaka pannica z niej.
Całusy, pozdrawiamy

Mirka - Pon 29 Lis, 2010 14:46

japa na widok takich zdjęc sama mi sie cieszy :mrgreen:

cudne fotki :lol: :lol:

Batus - Pon 29 Lis, 2010 16:40

Świetne fotki, tylko dwie, a oddały cały klimat ich przyjaźni ;) :)
Marynia - Pon 29 Lis, 2010 17:07

Jak one się cudownie prezentują,piękna przyjazń :lol:
zojka - Pon 29 Lis, 2010 20:58

Mirka napisał/a:
japa na widok takich zdjęc sama mi sie cieszy :mrgreen:

cudne fotki :lol: :lol:


I rechot słychać.
Cudowne!
Toż to prawie niemożliwe!

domelcia - Pon 29 Lis, 2010 22:23

no nic tylko wycałować te pyszczki :)
troublemaker - Wto 30 Lis, 2010 19:24

Jestem naprawde pod wrazeniem! I to ogromnym!!! :shock:
gocha - Sro 01 Gru, 2010 18:22

Ja też jestem pod wrażeniem , szczególnie biorąc pod uwagę jak moje bassiory się zachowywały jak był u nas Bobek :~
Marzena - Czw 10 Lut, 2011 15:58

Witajcie
Dawno tu nic nie pokazywałam, ale dzisiaj jest okazja - dostałam paczkę niespodziankę a w niej była karteczka i coś jeszcze...



To coś to właśnie podobizna Gucia z którą się zaraz bliżej zapoznałam - było wąchanie i przymilanie:



A jak już przywitałam nowego przyjaciela to musiałm mu pokazać kto tu rządzi :)



Po dłuższej chwili zabawy zaniosłam przyjaciela na posłanie i razem zasnęliśmy słodko.



Dziękuję Ci Gucio za niespodziankę - mam teraz do kogo się przytulić :)

Marynia - Czw 10 Lut, 2011 16:59

Na ostatniej fotce Daisy tak słodziutko wygląda,miło się na nią patrzy :lol:
domelcia - Czw 10 Lut, 2011 17:55

ależ się super przytuliła do małego Gustawa :mrgreen:
Miła od Gucia - Czw 10 Lut, 2011 19:37

bardzo proszę, mówi ach szczeka Gucio i cieszy się, że się podoba
wyglądasz Daisy słodko - jak to mówią "ciacho" :lol:
tul mnie tul :lol:

watla - Czw 10 Lut, 2011 22:09

Jak to słodko wyglada Daisy i mały Gucio Cudnie :lol: Ja też takiego pluszaka nabyłam w sumie dla Tatara ale jest konflikt małe Tatary kontra duży Tatar i Chili nie mogą dojśc do porozumienia czyj maskotek :roll:
Marzena - Czw 19 Maj, 2011 16:53

Witajcie
Żebyście o mnie nie zapomnieli - to jeszcze żyję i bardzo dobrze się czuję, co chyba widać na poniższej fotce :)



Ach, wreszcie ta upragniona wiosenna pogoda i można chodzić na działkę i wypoczywać...
Daisy.

Miła od Gucia - Czw 19 Maj, 2011 18:37

cześć Pięknoto
wyglądasz cudnie w tych kwiatach

Marynia - Czw 19 Maj, 2011 20:45

Widzę,że Daisy tez uwielbia działkę tak jak Goldie :lol:
Batus - Czw 19 Maj, 2011 21:27

Jak pięknie, romantycznie... ;)
Jacek - Czw 19 Maj, 2011 21:38

Super dziewczyna. Właśnie dzisiaj przeglądaliśmy zdjęcia z czasów jak Daisy
była u nas i aż łezka w oku się zakręciła. Teraz to kawał dostojnej, ukwieconej panny.
Ale ma fajnie u Was

Miła od Gucia - Czw 19 Maj, 2011 21:40

a wiesz Jacek, że Daisy to karciara, i oszukuje w kartach :lol: :wink:
Krzysiek - Czw 19 Maj, 2011 21:45

Jacek napisał/a:
Teraz to kawał dostojnej ...

...babichy - oj tak, żaden z naszych basiorów nie był tak potężnie zbudowany :)
A skóry Ci u niej tyle co u Lady i Oskara razem wziętych - wszędzie zwisy i fałdy, no i zrobiła się bassecia na całego z zachowaniem też ;)
Pozdrawiam
K.

Jacek - Czw 19 Maj, 2011 22:07

..a taka chudzina była jak do Was trafiła.
A teraz - potęga i jeszcze spryciara, bo przy kartach oszukuje.

Miła od Gucia - Sro 25 Kwi, 2012 06:52

Marzenka, Krzysiu
a co u naszej "karciary" słychać ???

Asia i Basia - Czw 26 Kwi, 2012 08:45

Przegrala pewno w pokera komputer ;)
Miła od Gucia - Czw 26 Kwi, 2012 10:08

Asia i Basia napisał/a:
Przegrala pewno w pokera komputer ;)

ale się uchachałam, dobre
:lol: :lol: :lol:

luka1 - Sob 22 Wrz, 2012 07:16

Witam. Bardzo mnie interesują losy psinki, bo to u mnie była po oddaniu przez właścicieli.
Miła od Gucia - Sob 22 Wrz, 2012 16:03

hej Luka1

Jagoda

pamiętam Cię, jak opiekowałaś się Daisy
poczytaj od pierwszej strony temat, wszystko u Daisy w porządku
zresztą widujemy się na Skaypie :lol:
ostatnio mnie obszczekała i poszła na pościelone już łóżko prosto na podusie :lol:
jaka ona jest piękna
a jak rozpuszczona nie napiszę, ma cudowne warunki, wiedzie cudowne pieskie życie

Krzysiek - Pon 26 Lis, 2012 22:01

Witajcie
Bardzo dawno mnie tu nie było, ale naprawdę wszystko u mnie w porządku.
Dzisiaj oglądałam sobie mecz naszych siatkarek z Dąbrowy Górniczej i Pan mnie przyłapał...



Buziaczki.
Daisy.

madziaa - Pon 26 Lis, 2012 22:17

ale Ona podobna do mojej Emilki, a jaka śliczna i dumna boże cudna laseczka prawdziwa Księżna Daisy :wink:
zuza i gabi - Pon 26 Lis, 2012 22:29

Śliczna z Ciebie dziewczynka i jaka okrąglutka :grin:
madziaa - Pon 26 Lis, 2012 22:32

nie ładnie kobiecie nie wypada mówić że okrąglutka jest :razz:
Krzysiek - Pon 26 Lis, 2012 23:00

No jest "okrąglutka" chociaż ma dietę i w sumie mieści się w basseciej wadze - ostatnio było 32 kg - ale jak jest teraz to się okaże bo wybieramy się na szczepienie.
I ta poza na fotce sprzyja wrażeniu krągłości :)
A teraz leży na podusi i jęczy - czas na wieczorne pieszczoty...
Pozdrawiam
K.

Magda i Rudolf - Pon 26 Lis, 2012 23:27

Sliczna sunia :grin:
Miła od Gucia - Pon 26 Lis, 2012 23:40

Daisy, kto wygrał ???

Krzysiu, ona pewni teraz bardzo lgnie do Ciebie
pewnie tęskni za Marzenką.


Daisy,
gdybyś coś potrzebowała daj znać, na skaypa się umówimy :lol:

Joasika - Wto 27 Lis, 2012 08:25

Daisy - ten mecz, to zniesę, ale żeby alkohol do poduszki :shock: :?: :?: :?: :lol: :lol: :lol:
Marynia - Wto 27 Lis, 2012 08:56

Daisy z Goldie stworzyły by super piwny duet :mrgreen:
jabluszko520 - Wto 27 Lis, 2012 10:52

Joasika napisał/a:
Daisy - ten mecz, to zniesę, ale żeby alkohol do poduszki :shock: :?: :?: :?: :lol: :lol: :lol:



:lol: :lol: :lol:
Każdy basset lubi dobre piwko :wink:

Batus - Wto 27 Lis, 2012 15:41

jabluszko520 napisał/a:
Joasika napisał/a:
Daisy - ten mecz, to zniesę, ale żeby alkohol do poduszki :shock: :?: :?: :?: :lol: :lol: :lol:



:lol: :lol: :lol:
Każdy basset lubi dobre piwko :wink:


Zgadza się, Batus też lubił pifko :P

Krzysiek - Wto 27 Lis, 2012 17:43

...hmm... wbrew pozorom (fotka) Daisy jeszcze nie próbowała piwa :) Z "napojów" to jej najlepiej "gryzaki z pana kolacji" podchodzą, a do picia tylko woda i to musowo super świeża, jak postoi w misce godzinę to już nie wypije tylko sie trzaska żeby jej nalać świeżej.
Chociaż...chyba kiedyś Marzence herbatkę podpijała - tak mi się coś przypomina, ale browarka na pewno nie próbowała :)
K.

Jacek - Wto 27 Lis, 2012 18:14

Piękna księżniczka. Ja wiem, że to łakomczuch, ale tochę diety jej nie zaszkodzi.
Herbatkę piła ? Nasz Ambroży dobiera się jako jedyny do kawy, ale herbata..brrr.
Mam to samo.

Krzysiek - Wto 27 Lis, 2012 18:47

Z tą herbatką to było tak - Pani powiedziała, że wyjdą na spacer jak skończy pić herbatkę, więc Daisy szybko wsadziła pysk do kubka który jej Pani pokazała i wychłeptała trochę, żeby szybciej iść na spacer.
K.

jabluszko520 - Wto 27 Lis, 2012 19:10

hehe cwana bestia :lol:
Jacek - Wto 27 Lis, 2012 19:10

to cwaniara :mrgreen:
zojka - Wto 27 Lis, 2012 23:05

Krzysiek napisał/a:
Z tą herbatką to było tak - Pani powiedziała, że wyjdą na spacer jak skończy pić herbatkę, więc Daisy szybko wsadziła pysk do kubka który jej Pani pokazała i wychłeptała trochę, żeby szybciej iść na spacer.
K.


Ma się sposoby na człowieki :)

gkoti - Wto 27 Lis, 2012 23:41

...bo księżniczki już tak mają, że co zechcą, to dostają :wink:
Daisy nie jest wyjątkiem, potrafi o siebie zadbać. Śliczna i taka dumna :wink:

madziaa - Sro 28 Lis, 2012 08:08

nie dość że piękna to jeszcze inteligentna :wink:
julkarem - Sro 28 Lis, 2012 18:51

jak to mówią, no kochanego ciałka nigdy nie za dużo :D
Mo - Czw 29 Lis, 2012 00:13

Pamiętam, jak odbierałam Daisy. Biedna była, chuda jak szczapka. Mało mi nogi nie obgryzła, jak chciałam uniemożliwić jej zjedzenie torby karmy. Cieszę się, że trafiła do dobrego domu, że ma tak dobrze:)
Krzysiek - Pią 14 Gru, 2012 15:48

Witam wszystkich
Wczoraj spotkała mnie niespodzianka... ale po kolei.
Jak zwykle śpię sobie smacznie na podusi, a tu ktoś puka do drzwi. Normalnie to bym może podniosła powiekę, no w najlepszym razie może głowę... ale coś mi kazało ruszyć całą mnie i pobiegłam do drzwi zobaczyć o co chodzi. A w drzwiach zobaczyłam ogromne pudło, które Łukasz zaraz wtargał do pokoju. Hmm - coś mi to pudło smakowicie pachnie:



I to z każdej strony...



No może by się Pan ruszył i otworzył - tam chyba jest coś dla mnie.



A nie mówiłam... zaraz wszystko dokładnie sprawdzę



Pod spodem też...



Czas coś wybrać "na teraz" - może kurze łapki?



A to seduszko to sobie zostawię pod choinkę :)



Razem z moim Panem dziękuję Wam wszystkim za świąteczną niespodziankę - było kupę radości - ogon mnie do tej pory boli od machania.
Pozdrawiam wszystkich
Daisy.
P.S.
Ja naprawdę nie piję piwa... ;)

madziaa - Pią 14 Gru, 2012 16:43

haha widzę że Daisy też wyczuła, że to dla Niej smacznego :lol:
Marynia - Pią 14 Gru, 2012 16:51

Daisy jakaś ty śliczna dziewczyna,smacznego życzę i nie dawaj nikomu swoich prezencików :wink:
gkoti - Pią 14 Gru, 2012 17:04

Daisy Słoneczko nasze, na zdróweczko, oby nie wszystko naraz....hihi, a swojemu Panu powiedz, że to piwko niech sobie wypije, odstąp mu :mrgreen:
jabluszko520 - Pią 14 Gru, 2012 18:13

Hihi Daisy na zdrówko! :lol:
Miła od Gucia - Pią 14 Gru, 2012 19:00

uwielbiam oglądać takie zdjęcia
ileż tu radości :lol:
a co mecz odwołali - piwko zostanie :lol: :lol: :lol:

zuza i gabi - Pią 14 Gru, 2012 19:18

Miła od Gucia napisał/a:
uwielbiam oglądać takie zdjęcia
ileż tu radości :lol:
a co mecz odwołali - piwko zostanie :lol: :lol: :lol:


Bogusiu wyjęłaś mi to z ust :grin:
Papa mi się śmieje jak widzę radość tych kochanych psinek :grin:
śliczna z Niej dziewczynka :grin:

Czikosz - Sro 30 Sty, 2013 18:36

Tak sobie oglądam psiaki...

Znalazłam Daisy. Kolorki ma fajne i jaka ciekawska spryciula!

Pies przez Was widzę kochany i takie pudło pyszności.

Suczka jest otyła, ale na pewno się z tym uporacie.

Miła od Gucia - Sro 30 Sty, 2013 22:15

Czikosz napisał/a:
Tak sobie oglądam psiaki...

Znalazłam Daisy. Kolorki ma fajne i jaka ciekawska spryciula!

Pies przez Was widzę kochany i takie pudło pyszności.

Suczka jest otyła, ale na pewno się z tym uporacie.


Jest naszą ulubienicą
wszyscy ją kochamy
i pyszności nigdy jej nie zabraknie

bardzo dziękujemy za troskę

Krzysiek - Czw 25 Lip, 2013 12:22

Witajcie
Pogoda dopisuje, więc wybraliśmy się na dwudniową wycieczkę w góry - dokładnie "na stare śmieci" do Brennej. Dawno tam nie byliśmy, więc od razu zauważyliśmy dużo zmian (efekty dofinansowania z UE na turystykę) co wcale nas bardzo nie uradowało - Brenna straciła swój urok i stała się kolejnym miastem komercyjnie - turystycznym :(
Kilka fotek z krótkiego pobytu.
-------------------
Leże sobie nad zalewem pod Starym Groniem i patrzę jak chłopaki pływają na pontonie. To miejsce się praktycznie nie zmienia od lat - na szczęście...



A tu już w odmienionym centrum - zamiast tradycyjnych góralskich ław na trawie współczesne ławki i kostka brukowa...



Na szczęście ławy nie zginęły bez wieści - odkupili je właściciele pobliskich budek-barów i można się pod nimi schronić przed słońcem.



A rzeczka Brennica płynie jak płynęła - ale kąpać się nie chciałam.



Kto wymyślił takie wysokie progi do pokonania?!



Coraz goręcej - znalazłam ociupinkę cienia...



Cały dzień na łapach i na koniec spanie na gołej podłodze?!!! Skandal !!! ;)



Nareszcie w domu ...



--------------
Daisy była wyjątkowo grzeczna, słuchała jak nie-Basset, chodziła bez smyczy za nogą, wzbudzała ogólne zainteresowanie turystów, ale czy była szczęśliwa że ją tak wymęczono to już nie wiem - na pewno była szczęśliwa po powrocie - pierwsze kroki w domu i... widać na ostatnim zdjęciu :mrgreen:
Pozdrawiam
K.

Miła od Gucia - Czw 25 Lip, 2013 15:33

odwiedziliście "stare kąty", miło powspominać
Daisy, Guciu też uważa, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
całuski w brzusio :lol:

Joasika - Pią 26 Lip, 2013 10:13

Kto to widział szanującą się bassetkę ciągać po górach :?:

Ja też wolę morze i leżakowanie :mrgreen: :wink:

madziaa - Pią 26 Lip, 2013 10:30

Oj dzielna sunia z Daisy, że wytrzymała te wędrówki :) Zdjęcia super, ostatnie zdjęcie jednak pokazuje że basset najlepiej czuje się w domciu :) Pozdrawiam wędrowne duszyczki, moja gwiazda by padła :razz:
Krzysiek - Pią 26 Lip, 2013 10:31

To już taka tradycja :mrgreen: ( z tymi górami)
K.
Edit
Dzielnie znosiła trudy maszerowania ;) ale jak wróciła to padła i spała "jak zabita" co na ogół jej się nie zdarza, bo śpi czujnie i reaguje na każdy ruch w domu - a tu można by ją było wynieść z posłaniem tak chrapała - była zmęczona na pewno.

madziaa - Pią 26 Lip, 2013 11:07

Eee z tradycją się nie dyskutuje nie ma się więc co dziwić, że tak dzielnie to znosiła kruszyna :)
Asia i Basia - Pon 29 Lip, 2013 11:46

Fajnie, tradycje to cos pieknego, trzeba je pielegnowac. Pozdrawiamy serdecznie :)
jabluszko520 - Pon 29 Lip, 2013 12:23

hihi ostatnie zdjęcie mega :mrgreen:
Miła od Gucia - Wto 21 Lip, 2015 17:41

Daisy odeszła za Tęczowy Most 20.07.2015 :(
RicoSB - Wto 21 Lip, 2015 18:35

ojejku:( Trudno napisać cokolwiek. Może po prostu - trzymajcie się
BasiaiHenry - Sro 22 Lip, 2015 18:03

:( :( :(
Joasika - Wto 28 Lip, 2015 14:55

:( :( :(

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group