Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Mój basset - PLUTO

Asia i Basia - Nie 15 Sie, 2010 19:55
Temat postu: PLUTO
CZekamy na fotki Pluta :grin:
eufrazyna - Pon 16 Sie, 2010 20:56

Swietny Pluto,spojrzenie dziarskie i zadziorne-no slicznota mala :grin:
Rogasowa - Pon 16 Sie, 2010 20:59

I ot cały cwaniak :mrgreen: no piesek piękny bardzo.. a mordkę na prawdę ma poważną dość jak na tak młodzieńczy wiek!
Batus - Pon 16 Sie, 2010 21:01

Faktycznie tak mądrze patrzy, śliczny jest. Z fotkami odwieczny problem, poczytaj poradnik w dziale technicznym, może coś Ci on podpowie.


A dorosły basset też się potyka i przewraca, jak to mówi mój Maciej - co za sierota :roll: :mrgreen:

Miła od Gucia - Pon 16 Sie, 2010 21:06

Patrzy okiem rozrabiaka, takiego miłego
moni - Pon 16 Sie, 2010 21:11

Śliczny jest i ma takie k.....ki w oczach :grin:
Miła od Gucia - Pon 16 Sie, 2010 21:12

Tak mi się podoba Pluto na tym zdjęciu, że się porządziłam i zrobiłam Ci avatar.
Oczywiście w każdej chwili możesz go usunąć :lol:

monika.c.ch - Pon 16 Sie, 2010 21:16

Dziękuję ślicznie za avatar!Nawet o takim myślałam :wink:
Na pewno go nie usunę!

aniapiotr - Pon 16 Sie, 2010 21:37

Zdjęcia Pluta :)

















Miła od Gucia - Pon 16 Sie, 2010 21:40

rozkoszny,
bądź grzeczny Pluto :wink:

Dorti - Pon 16 Sie, 2010 21:45

Fajne chłopaczysko z Pluta :wink:
Niech się zdrowo chowa i słucha Panci.
Cudeńka pozdrawiają.

eufrazyna - Pon 16 Sie, 2010 21:47

Jest przepiekny,to zdjecie 3-cie od gory mnie powala :grin:
besta - Pon 16 Sie, 2010 21:58

Śliczny :grin:
Krzyś i Aga - Pon 16 Sie, 2010 22:00

Słodziak :mrgreen:
domelcia - Pon 16 Sie, 2010 22:10

Pluciorku myziaki za tymi twoimi długachnymi uszyskami :)
aniapiotr - Pon 16 Sie, 2010 22:21

Pluto ma uszy jak Pańcia kucyka ;)
Rogasowa - Wto 17 Sie, 2010 06:09

Pluto że piękny już każdy widział.. ALE TAK PIĘKNE WŁOSY!?
Ja zazdroszczę strasznie! :oops:

Asia i Basia - Wto 17 Sie, 2010 12:01

Piekny chlopak :)
Batus - Wto 17 Sie, 2010 12:03

Rogasowa napisał/a:
Pluto że piękny już każdy widział.. ALE TAK PIĘKNE WŁOSY!?
Ja zazdroszczę strasznie! :oops:


Właśnie, mi się zawsze marzyły takie długie gładkie włosy, ale dali inne, co miałam robić, wziełam :roll:

Asia i Basia - Wto 17 Sie, 2010 13:10

Ja bym reklamacje zlozyla ;) Faktycznie Plutowej Panci wlosy do pozazdroszczenia.
mariaw - Sro 18 Sie, 2010 20:57

Super Pluto. :lol: Uszka długaśne. Myziaczki od Oskarka i jego panci. :wink:
Asia i Basia - Pon 04 Paź, 2010 18:58

Pluto odszedl za Teczowy Most. Wiecej informacji T U T A J
monika.c.ch - Pon 18 Paź, 2010 10:51

Chciałam Wam podziękować za wszystkie słowa pocieszenia.Trudny okres przechodziliśmy,wczoraj pojechaliśmy do schroniska oddać karmę i na nowo płakać nam się chciało...
Chciałam Wam też coś opisać,dlaczego po części czuję się winna mordęgi mojego Pluta.
Otóż jak wspomniałam,wychodziliśmy z nim co 2godz.,w nocy z dwa razy potrafił się zsikać,rano już sikał na schodach(mieszkamy na 3 piętrze)-te sikanie to był KOSZMAR.Skończył mi się urlop wychowawczy,postanowiliśmy że poszukamy dla Pluta nowego domu bo nie jesteśmy w stanie poświęcić mu tyle czasu(z ciężkim sercem,naprawdę!).Dzwonili różni ludzie,ale jak zadzwonił pan,z informacją że ma dużą posesję,psy-coś mi podpowiedziało że tam będzie lepiej,że to jest właściwy człowiek.Pan z uwagi na pracę nie mógł przyjechać po psa,pojawił się syn-byłam na naszej ulubionej łące,akurat przyszedł kumpel Pluta-bigiel Scooby,pożegnaliśmy się,pies pojechał...Na następny dzień dzwoni ten pan,mówi że pies przepiękny,choć myślał że będzie mniejszy(teraz już wiem skąd ta uwaga),bardzo za nami płakał w nocy,biegał do 23,00 bo do domu nie mógł go zagonić,ale jak tylko wszedł to zrobił siku-pan pytał czy on tak zawsze.Mówię,że zdarza mu się,ale jak Pan ma się denerwować i pies mu się z tego powodu nie podoba,my go zabierzemy spowrotem-pan bardzo się zdziwił że mogłabym go wziąć,powiedział że przez weekend spędzi z nim czas i najwyżej zadzwoni.No dobra...
Sprzedałam go w czwartek,a w sobotę dzwoni do mnie koleżanka i mówi:"Monika,jestem na giełdzie,kupujemy psa i wiesz co...twój Pluto jest na sprzedaż".Zagotowało się we mnie!!!Mąż wpadł we wściekłość.W auto i na giełdę(dobrze że tylko 40km).Mąż zadzwonił na nr który ja miałam w komórce,ale odebrał jakiś pan i twierdził,że on wcale nie jest na giełdzie tylko w pracy bo jest ochroniarzem...Dojechaliśmy na giełdę,Pluta już nie było,ale wszyscy twierdzili że był pan z bassetem,mówił,że "pies ma tylko 4m-ce(a miał 6),nauczony czystości,zaczipowany,tylko brać,za 800zł(więcej niż mi za niego dał)".Wiecie co,ja zaczełam tak wyć że szok.Poszliśmy na ogłoszenia żeby wyczytali że kupimy basseta,myśleliśmy że może gdzieś jest,że jeszcze przyjdzie.Cała giełda wiedziała w czym rzecz(ludzie mieli mój tel i jakby co mieli dzwonić),ochrona,wszyscy.Ja zmyśliłam że pies ukradziony bo co miałam zrobić??Nie sprzedałam go po to,żeby się błąkał tylko żeby miał dobrze i był w jednym miejscu :twisted: Także wróciliśmy do domu z niczym.Mąż winił mnie za wszystko,za to że nie sprawdziłam komu psa sprzedaję i ogólnie za to,że go sprzedałam :cry: I nagle przypomniało mi się,że jak ten chłopak odjeżdzał to zapytałam się gdzie Pluto jedzie,on powiedział miejscowość.Na mapę gdzie to jest, w auto i znowu na poszukiwania.Wioska "DŁUGA" i rzeczywiście dłuuuuuga-już myślałam że bez szans żeby go znależć.Mąż wszedł do sklepu i mówi,że chciał kupić psa od takiego pana(tu opisał jak wygląda dzięki tej koleżance),ale zapomniał adresu-sklepowej nikt do głowy nie przychodził.Wtedy mąż mówi"on pracuje w ochronie"(bo przecież jego zmiennik tak powiedział),a ona,że tak,wie kto to jest i że "rzeczywiście,on ma dużo zawsze różnych psów"!!Wiecie czym to śmierdzi??On prawdopodobnie wyszukuje przez ogłoszenia rasowe psy,a potem na giełdzie chce sprzedać z zyskiem.Nawet jak dzwonił to mówi:"wie pani,ja miałem kiedyś Spaniela 8miesięcznego z Lubina to tak tęsknił za panią,że musiałem go oddać".Gdzie Lubin, a gdzie jego wioska?!No podejrzane bardzo.
Podeszliśmy do płotu,Pluto siedzi :razz: Posikał się na nasz widok.Wiecie co,nie kłóciłam się z nim,ale teraz żałuję.Nie wspomniałam że wiem że na giełdzie stał,przekazanie psa odbyło się w kilku słowach.Może zmiennik mu powiedział że dwa razy ktoś dzwonił i o psa się kłócił...Może.Mogłam mu wygarnąć co o nim wiem-akurat wesele na wsi było i ludzie z bramą stali...
Biedny Pluto dwa dni nie mógł dojść do siebie,tylko spał i spał.Stres taki,a potem co,dwa tygodnie i zdechł :sad: Nie nadawałam się chyba na pańcię dla niego.Naprawdę chciałam dla niego dobrze.Po części też jestem podłym człowiekiem bo sprzedałam swego psa-dopiero jak go odzyskałam zrozumiałam że to był błąd,że jest członkiem naszej rodziny i żyć bez niego nie możemy.Ale czy jego cierpienie miałoby być karą dla mnie??
Strasznie się czuję.Strasznie.

gocha - Pon 18 Paź, 2010 11:25

Nie wiem co Ci napisać, też bym się czuła strasznie.
Jedyne co dobre w tym w szystkim to to, że nam opisałaś całą prawdę, nie każdy ma odwagę się przyznać do takiej prawdy.
Chociaż psu to życia nie przywróci......

SZkoda, że o swoich kłopotach i chęci oddania psiaka nie napisałaś na forum.

joania - Pon 18 Paź, 2010 11:38

Zgadzam sie z Gosią w 100%-tylko psa szkoda :sad:
Rogasowa - Pon 18 Paź, 2010 11:49

Właśnie.. szkoda że na forum nie wspomniałaś.. :( napewno ktoś by Ci pomogł..
Ale troche też rozumiem.. zaczynam studia i jest mi też bardzo cieżko.. gdy wracam a tu tak jak dziś.. na łóżku nasikane. Ręce opadają.. Ale jeszcze przez 8 msc sie nie złamałam.
Ale szczerze.. również bałabym się że na forum po tym jak napisałabym ze chce oddać psa to zostałabym potraktowana jak gówniara ktora nie ma w sobie za grosz odpowiedzialnosci :sad:

Mirka - Pon 18 Paź, 2010 12:03

Rogasowa napisał/a:
Właśnie.. szkoda że na forum nie wspomniałaś.. :( napewno ktoś by Ci pomogł..
Ale troche też rozumiem.. zaczynam studia i jest mi też bardzo cieżko.. gdy wracam a tu tak jak dziś.. na łóżku nasikane. Ręce opadają.. Ale jeszcze przez 8 msc sie nie złamałam.
Ale szczerze.. również bałabym się że na forum po tym jak napisałabym ze chce oddać psa to zostałabym potraktowana jak gówniara ktora nie ma w sobie za grosz odpowiedzialnosci :sad:


z cała pewnościa gdybyś chciała dla swojego psa znależć dobry dom i poprosiłabyś
tu na forum o pomoc to nikt by Cie nie nazwał nieodpowiedzialna gowniarą,różne są historie
np. Toniego :~
a w tym przypadku monika cch nie zwróciła sie o pomoc w znalezieniu domu dla swojego
"ukochanego psa" z jednej przyczyny nie chciała stracić finansowo,co jest jednoznaczne z tym
że tak naprawdę nie szukała mu domu najlepszego z najlepszych tylko sprzedała go na poniewierkę,a najgorsze w tym wszystkim jest to że po odebraniu psa, nie pofatygowała sie nawet z nim do weterynarza...chyba widziała że dzieje sie z nim coś złego :evil:


nie wiem po co opisała dzisiaj tę historię?oczekuje rozgrzeszenia ?czy mamy jej żałować że po sprzedaniu psa handlarzowi czuje sie oszukana? pozostaje pytanie gdzie w tym wszystkim jeste ten podobno pies bez którego nie mogli zyć :evil:

Kamoos - Pon 18 Paź, 2010 12:10

Cytat:
nie wiem po co opisała dzisiaj tę historię?oczekuje rozgrzeszenia ?czy mamy jej żałować że po sprzedaniu psa handlarzowi czuje sie oszukana? pozostaje pytanie gdzie w tym wszystkim jeste ten podobno pies bez którego nie mogli zyć :evil:


wyjęłaś mi to z ust ...

ania123 - Pon 18 Paź, 2010 12:15

:/
monika.c.ch - Pon 18 Paź, 2010 12:31

Nie oczekuję rozgrzeszenia,oczywiście że nie.Chciałam to napisać i tyle.
Miła od Gucia - Pon 18 Paź, 2010 12:45

Dobrze, że się odważyłaś i napisałaś.
Nie będę Cię oceniać.
Twoja historia niech będzie przestrogą dla innych.
Doceniamy dopiero wtedy, kiedy tracimy, dopiero wtedy sobie uzmysławiamy, ile dla nas znaczyło stworzenie, które odeszło.

Magda i Rudolf - Pon 18 Paź, 2010 12:49

Straszna historia, straszna :cry:
Dlatego ja nigdy nie odwazylabym sie oddac nikomu mojego psa, nie moglabym spokojnie zyc nie wiedzac jakie sa jego losy.
Wspolczuje :cry:

Marynia - Pon 18 Paź, 2010 13:30

Nie mnie oceniać to co się stało,myślę że długo,długo będziesz żyć z poczuciem winy.Ja gdybym znalazła się w trudnej sytuacji zwróciłabym się o pomoc tylko i wyłącznie do ludzi z forum.
Batus - Pon 18 Paź, 2010 16:37

Słuchaj, dobrze że to napisałaś. Niech ludziska czytają i uczą sie na cudzych błędach.

Ja podobnie jak reszta, nie mogłabym spokojnie spać nie wiedząc co się dzieje z moim psem. Chyba, że byłby w "zasiegu mojego wzroku", tj. u kogoś z kim mam dobry kontakt.
Nam też ręce opadały, mielismy z Batusem problemy, ale przez myśl nam nie przeszło, żeby go oddawać. Jasne, że były hasła, po co nam to było itd., ale był i jest członkiem naszego domu. Rozumiem jednak, że ktoś może nie wytrzymać, są różne sytuacje, tak sobie to tłumaczę...

Bardzo mi przykro, że przeżyliście taki koszmar. Doceniam, że odważyłaś się to opisać, bo ja np. nie miałabym chyba tyle odwagi.
Nie masz wpływu na zbiegi okoliczności, mam nadzieję że jego odejście było po prostu właśnie takim tragicznym zbiegiem zdarzeń :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group