Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Mój basset - JACEK, AGATKA adopcja i Marzka cz. I

marzanna67999 - Czw 09 Sty, 2014 21:33
Temat postu: JACEK, AGATKA adopcja i Marzka cz. I
Witam serdecznie
Około 4 lat temu byłam na forum i przedstawiałam młodego basseta Jacka, którego niestety nieświadomie kupiłam z pseudohodowli z wadą genetyczną jelit. Miał kilka miesięcy gdy przeżył pierwszą operację. Opisywałam to na forum. Drugiej już nie przeżył. Ciągle trudno mi o tym pisać zwłaszcza, że pojawił się gdy miałam trudny okres w życiu i to on dał mi więcej niż ktokolwiek inny wówczas. Odszedł za Tęczowy Most……
W tym samym czasie mój brat miał w Kanadzie również basseta o tym samym imieniu. Tak sobie oboje nazwaliśmy nasze pieski. Brat po 10 latach pobytu w Kanadzie postanowił wracać do Polski. I co z psem???. W schroniskach w Kanadzie tak nam opowiadali, jeśli pies długo nie może zostać adoptowany robią mu eutanazję. Nie wiem ile w tym prawdy ale gdy to usłyszałam, przerażenie było ogromne. A było to 3 miesiące po śmierci mojego maleństwa. Nie mogło być inaczej. Rodzinna narada i pies też przylatuje. Brat miał jeszcze trochę spraw do załatwienia więc Jacek II miał przylecieć pierwszy. Zaczęły się przygotowania do podróży, kwarantanna, oswajanie z klatką, wypełnianie dokumentów. Dla zainteresowanych powiem, że jest tego dużo a i tanie nie jest. Koszt przelotu psa z Kanady wraz z badaniami, akcesoriami, opłatami lotniskowymi nie różni się niczym od ceny biletu dla człowieka. I nasz strach jak sobie pies poradzi w czasie wielogodzinnego lotu w luku bagażowym. Była zima. Baliśmy się czy aby nie będzie mu zimno. Tak więc nadszedł dzień przelotu. W Kanadzie opieka nad zwierzętami jest rewelacyjna. Hierarchia jest mniej więcej taka : dzieci, kobiety, psy na końcu mężczyźni hehe. Ale co się dzieje już samolocie tego nikt nie wie. Stało się. Jacek został przekazany służbom lotniskowym i poleciał. Strasznie traumatyczne przeżycie zarówno dla niego jak i dla nas. Lot normalnie trwa 9 godzin, samolot miał opóźnienie 2 godziny. Mój syn z Lwówka Śląskiego pojechał do Warszawy i był tam już o 7 rano czekając na odbiór psa. Wówczas około 4 lat temu byłam w ciagłym kontakcie z wetem lotniskowym. Był to mężczyzna nie pamiętam nazwiska ale bardzo ciepły, życzliwy człowiek. Pech chciał, że odprawę robiła inna Pani weterynarz. A odprawa trwała następnych kilka godzin. Polskie linie LOT to tragedia dla zwierzaków. A wygląda to mniej więcej tak: Przewozem zwierząt zajmowała się wówczas Firma CARGO. Z samolotu wyładowują w pierwszej kolejności bagaże pasażerów, zwierzęta czekają na sam koniec. Wiem to bo byłam w ciągłym kontakcie telefonicznym z dyrekcją tej firmy i panią weterynarz o ile łaskawie chciała wykrzyczeć mi jakiekolwiek informacje przez telefon. Tak więc, gdy już wyładowali zwierzęta klatkę z Jackiem postawili do odprawy w samym przejściu drzwi, które praktycznie cały czas były otwarte. Nie umiem tego umiejscowić, gdyż znam to z relacji mojego syna. Było wówczas -20C. Jacek w tej klatce strasznie się trząsł. Syn poprosił pana strażnika aby chociaż przesunął tą klatkę od drzwi, przynajmniej tyle strażnik zrobił. Potem pies trafił do pani weterynarz. I tu zaczyna się gehenna. Pani strasznie niemiła, krzyczące, nie chciała udziale informacji. Potem już nawet nie chciała ze mną rozmawiać. A była to już godzina po 13.00. Może i byłam nachalna ale wystarczy policzyć 9 godzin lotu, 2 godziny opóźnienia samolotu i godzina 13.00 a pies ciągle w klatce. Po godzinie 14.00 nie wytrzymałam już nerwowo i po awanturze z panią weterynarz zapytałam ją tylko czy pies wyszedł załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, czy dała mu wody. Więc chyba ją zaskoczyłam pytaniami bo po dłuższej przerwie dopiero odpowiedziała nieco łagodniejszym tonem, że tak ( w co wątpię). Oznajmiłam jej tylko, że jeśli spadnie mu choć jeden włos z sierści to z sądu nie wyjdzie będę ją ciągać po wszystkich instytucjach jakie są możliwe. Potem zadzwoniłam do dyrektora lotniska, nawet był bardzo miły, rozmowa była nagrywana i dobrze. Obiecał interwencję. W sumie nie wiem czy interweniował bo pies został oddany o godzinie 16.00. Od razu wypiła całą miskę wody co świadczy o tym , że pić mu nie dali, sikał chyba z 10 minut co świadczy o tym, że nikt go nie wyprowadził. Ale już był w ramionach mojego syna, którego znał z pobytu w Kanadzie i rozpoznał. Napisałam oczywiście skargi i na panią weterynarz i na Firmę CARGO, które przyniosły tyle co nic. Odradzam przeloty psów na tak długich trasach, jedynie w ostateczności.
Ale KANADA przyleciała 
I zaczęła się aklimatyzacja Jacka w domu. Trwało to trochę zanim się do mnie przekonał. Długo zwalczał stres po locie. Ale teraz……. Teraz jest moim szczęściem, teraz jest moją miłością, uwielbiam jego charakter, uwielbiam jego basseci upór, uwielbiam wszystko co jest z nim związane. A i on uwielbia mnie.
Zbyt dużo napisałam jak na pierwszy raz ale temat wydawał mi się na tyle ciekawy, że warty był przedstawienia.
O samym Jacku w Polsce napiszę w następnym poście.
Pozdrawiam Marzka i Jacek
Oczywiście zdjęć nie umiem wstawić

Miła od Gucia - Czw 09 Sty, 2014 21:45

super, że wróciłaś do nas
witaj jeszcze raz
a co zamawiacie ? lody ?? :lol:

Joasika - Czw 09 Sty, 2014 22:04

O matko :!:

Biedny Jacek II. Musiał prawdziwą traumę przeżyć w tym samolocie :~

Ale za to ma teraz wspaniałą Pańcię :mrgreen:

Witajcie ponownie na forum :!: :mrgreen:

gkoti - Czw 09 Sty, 2014 22:17

Witajcie kochani- w koncu Jacusiu Cie widzę, a miałam juz interweniowac u Twojej Pańci, czy aby nie zapomniała, ze nam Cie przedstawi :)
To bidulka przeżył Traumę tym lotem, ale za to teraz jest szczęśliwy :) Cudownie, że jesteście :) Czekamy na dalsze opowieści o Jacusiu :)

madziaa - Pią 10 Sty, 2014 07:45

Oj to miał biedaczek przygody :( Ale najważniejsze, że teraz miłość kwitnie i biegacie sobie kochani po kawiarniach :) Witajcie w naszej bassecie rodzinie :)
Marynia - Pią 10 Sty, 2014 13:32

Witajcie ponownie :lol:
Molly i Gosia - Pią 10 Sty, 2014 15:35

Witamy Witamy !!!!! dobrze ze psinka juz w polsce !!!!!
marzanna67999 - Pią 10 Sty, 2014 18:35
Temat postu: historia Jacka ciąg dalszy
Tak wic Jacek będąc już w Polsce klimatyzował się dość długo. Był mocno zestresowany. Dałam mu kilka dni na oswojenie się z sytuacją, ale wieczorami gdy siedział tak samotnie na dywanie, podchodziłam, brałam go na ręce i niosłam do swojego łoża. Nie oponował. Kładł się cichutko w nogach i popiskiwał. Serce się krajało. Pierwszy tydzień był z nim syn w domu, pamiętał go, spędzili razem w Kanadzie kilka miesięcy. Ale syn musiał wyjechać na studia i zostaliśmy z Jackiem sami. Nie było z nim problemów, nie był agresywny, niczego nie gryzł, nie kradł jedzenia. Zauważyłam, że nie lubił żadnych przysmaków, ciasteczek, gryzaków. Pewnie brat mu ich nie dawał (minus dla niego). Jedynym mankamentem było to, że załatwiał się w domu ale tylko pod moją nieobecność. Gdy wychodziłam do pracy na 8 godzin wówczas była i koopa i siuku. W żadnym innym przypadku to się nie zdarzało. Gdy po kilku miesiącach zobaczył, że ma systematyczne, stałe pory wychodzenia na spacer problem zniknął. Muszę tutaj zaznaczyć, że niestety Jacek w Kanadzie zostawał długie godziny sam w domu (następny minus dla brata). A bassety nie są stworzone do bycia w samotności, zresztą żadne zwierzęta nie są z tym, że bassety szczególnie. U mnie oprócz przysłowiowych 8 godzin, właściwie ciągle jesteśmy razem. Nawet gdy muszę zostać po godzinach w pracy, pędzę po niego do domu, Pan Ochroniarz wie, wpuszcza nas i pracujemy sobie z Jackiem cichutko. On kładzie się pod biurkiem i grzecznie czeka aż pańcia skończy .
gkoti - Pią 10 Sty, 2014 23:36

Jacuś kochał Pana i będzie kochał, na pewno tak jest :)
Ślicznie wygląda w tej pościeli :)

marzanna67999 - Sob 11 Sty, 2014 20:45
Temat postu: JACEK I STRES SEPARACYJNY - PRZEGANIAMY PRECZ !!!
Opowieść o Jacku ciąg dalszy……
Pokochaliśmy się z Jackiem straszennie, tak straszennie, że od kilku miesięcy Jacek ma znowu stres separacyjny i załatwia się w domu. Nie może znieść rozstania z pańcią. Gdy jestem nigdy nie zdarzyło się aby swoje potrzeby załatwił w domu. Więc pańcia postanowiła, że będzie zbierać te koopy i sprzątać po piesku bo jak tu się na niego złościć jak on z tęsknoty to robi.
Ale, ale …. pańcia nie jest również taka głupia. Zaczęła interesować się tematem, szperać w necie, czytać, pytać. Pierwsza kwestia, trzeba sprawdzić Jacucha pod kątem zdrowotnym, wizyta u weta i dokładne badania. Okazało się, że ma prostatę i trzeba wyciąć kulki, Okazało się również, że ma chore zęby i trzeba wyrwać dwa trzonowe na górze. Tak więc operacja się odbyła na początku grudnia, doszedł do siebie szybciutko ale koopy dalej robi, gdy zostaje sam w domu. A ponieważ w końcu pańcia po wielu próbach dobrała mu karmę, ma teraz co zbierać a i zapach jest przeokrutny gdy wchodzi do domu. Pańcia zaczęła szukać behawiorysty. Niestety najbliższy jest we Wrocławiu a to jakieś 120 km od nas. Więc odpada. To co udało się ustalić to to, że raz wyleczony stres separacyjny już nie wraca. Poza tym może i pańcia mogłaby ciągle te koopy zbierać ale okazuje się, że Jacek mocno się męczy. Więc po wielu lekturach, informacjach pańcia postanowiła zawalczyć ze stresem sama i przegonić go precz!!!
-Pierwszy krok – uzmysłowić sobie, że to nie Jacek jest problemem tylko pańcia, której złe postępowanie z pieskiem i utożsamianie go z człowiekiem spowodowało problem. Powoli się to udaje.
-Drugi krok – nie okazywać emocji przy wyjściu i wejściu do domu. Matko jakie to było ciężkie. Jak się nie cieszyć gdy ta mordka tak wita. Ze stoickim spokojem pańcia przechodzi do kuchni, zbiera bez słowa koopy i nie reaguje na powitania. Masakra. Trwa to już tydzień. Efekt ? Jacek nie kładzie się pod drzwiami i pozwala pańci normalnie wyjść z domu ale koopy dalej są.
- krok trzeci – najtrudniejszy chyba będzie. Zabronić Jackowi spać z pańcią w łóżku. O mateńko!!!! Ale pocieszające jest to, że jak minie stres to będzie mógł ponownie ładować swój zadek do mego łoża. Ponieważ Jacek nie lubi swojego legowiska, została mu zamówiona kanapa ( dzięki waszym radom). Czekamy na dostawę. Także krok trzeci wejdzie w życie po nadejściu kanapy. Wejście na łóżko może nastąpić tylko za przyzwoleniem i powinno być formą nagrody.
Dalsze kroki też będą i pisać o nich będę, ale powolutku idziemy bo Jacek leniwy jest więc i cierpliwości pańci potrzeba. O mateńko jak ja mu powiem, że nie może wejść na łóżko……

Joasika - Sob 11 Sty, 2014 22:19

Ale ciężka praca :!:

Podziwiam za wytrwałość, upór i samozaparcie.

Strasznie ciężko odmówić bassetowi, kiedy robi takie oczy kota ze Shreka, a bydlę potrafi pięęęęknie robić takie oczy...

...i jęczeć...i stękać....i błaaaaaagaaaać.... :mrgreen:

Magdaa - Nie 12 Sty, 2014 16:10

Jak wychodzę to się nie żegnam ,ale ciężko mi jak wrócę nie przywitać łobuza jak tak się pięknie cieszy.Straszne te twoje tortury.
madziaa - Pon 13 Sty, 2014 08:19

Ciężka praca podziwiam za wytrwałość, ja na szczęście mogę i się żegnać i ściskać an powitanie ale odczuwam niestety tą samą rozpacz co Ty brak basseta w łóżku hmm to chyba najgorsze nie mogę sama spać bez mojej śmierdziuli :(
marzanna67999 - Pon 13 Sty, 2014 22:08
Temat postu: walka ze stresem ciąg dalszy.................
Właśnie poczytałam sobie na naszej stronce o strachu psa i technice ttouch i jutro zamierzam ją wykorzystać. Długi szalik znaleziony, próba owinięcia Jacucha wykonana. Warkał trochę ale się nie dałam. Wygodnie mu będzie i cieplutko. Tam jest opisane, żeby owijać pieka bandażem elastycznym ale ja myślę, że szalik będzie wygodnieszy. Trzymajcie kciuki. Precz stresie od Jacucha !!!!!!!!!! Walkę z tobą w końcu wygramy. Ciągle czekamy na nowy tapczanik.
gkoti - Pon 13 Sty, 2014 22:11

No to trzymam kciukasy :)
jabluszko520 - Wto 14 Sty, 2014 10:18

Nie poddawajcie się, trzymamy kciuki. :smile:
Asia i Basia - Wto 14 Sty, 2014 14:02

A czy on zalatwia sie na spacerach? na kazdym? ile razy wychodzi teraz, a ile chodzil w poprzednim domu? wyprobowalam namoich - lozko nie mialo wplywu na koopanie,ale to u mnie tak bylo.
marzanna67999 - Wto 14 Sty, 2014 20:05
Temat postu: walka ze stresem ciąg dalszy.....
Tak więc pańcia dzisiaj rano zastosowała metodę ttouch. Owinęła Jacucha szaliczkiem i zmniejszyła powierzchnię stresową do jednego pokoju.
Efekt : po przyjściu z pracy szaliczek zdjęty i kupa na środku pokoju. Metoda ttouch w naszym przypadku nie zdała egzaminu. 1:0 dla Jacucha hehe
W Kanadzie Jacek wychodził mniej niż teraz. Ze mną wychodzi 3 razy dziennie o tych samych godzinach. Zmieniłam mu karmę, która bardzo mu przypasowała i na spacerach ZAWSZE robi kupę a nawet dwa razy. Sama się zastanawiam skąd on tyle tego w sobie ma, że i na domek mu wystarcza.
Ale nie poddajemy się, będziemy walczyć dalej ze stresem.
Dzisiaj poćwiczyliśmy komendę "siad" przysmakiem były żołądki kurzęce. I mój najmądrzejszy basiorek zaskoczył już przy drugim razie. Pańcia w euforii chciała jeszcze nauczyć komendy "leżeć" ale Jacucha uznał, że chyba pańcia z głową ma coś nie tak. Skoro łaskawie pokazał, że umie siadać to po co ona wymaga czegoś więcej. Za tydzień będziemy ćwiczyć komendę "leżeć" Jak powoli to powoli. Pracuję z nim intuicyjnie na podstawie znalezionych materiałów w necie, metodę prób i błędów.
Nie poddajemy się tzn. pańcia się nie poodaje hehe

jabluszko520 - Wto 14 Sty, 2014 20:55

Z szalikiem też próbujcie jeszcze, może był źle zawiązany/spięty, myślę dlatego tutaj polecany jest elastyczny bandaż.
marzanna67999 - Wto 14 Sty, 2014 21:31

Kiedy wszyscy przyjaciele odchodzą, On pozostaje, Na dwóch łapach czeka, tęskni ogonem, oczami biegnie za Panem - pocałuj Go w łapę bo uczy jak na BOGA czekać.

ks. Twardowski[/i]

marzanna67999 - Sro 15 Sty, 2014 14:33

próbuję załączyć zdjęcia i coś nie mogę
jabluszko520 - Sro 15 Sty, 2014 19:36

marzanna67999 napisał/a:
próbuję załączyć zdjęcia i coś nie mogę


wysyłaj do mnie jabluszko520@wp.pl

w załączniku chyba musza mieć jakis tam określony rozmiar , nie pamietam szczegółów

Krzysztof fajnie to opisał, zobacz: http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=2598 , mi ten sposób działa i jest super. :grin:

marzanna67999 - Czw 16 Sty, 2014 20:31
Temat postu: walka ze stresem ciąg dalszy.........
Kanapa jeszcze nie doszła. Ale zmiany następują. I tu muszę powiedzieć, że jestem tak bardzo zaskoczona. Bo nawet nie zdawałam sobie sprawy jak psy uczą się schematów. Coś niesamowitego. Okazuje się, że Jacek znał wszystko, każdy mój krok, każdą moją reakcję. Wiedział kiedy wychodzę. Rano był zawsze ten sam schemat : pańcia wstaje, prysznic, makijaż, spacerek z psem, zmiana butów i do pracy. On to znał na pamięć i już wiedział, że zostanie sam. Gdy zmieniłam kolejność nie wiedział co się dzieje. Wystarczyło tylko najpierw z nim wyjść, potem prysznic, makijaż i praca. Szok. Zna odgłos zapinanego zamka w kurtce, wie w których butach wychodzę. To wszystko teraz mieszamy codziennie. Jeszcze przed każdym spacerem wychodzę na 3 minuty z mieszkania potem wracam, po spacerze robię to samo. Potem będziemy ten czas przedłużać. Fakt jest faktem, że moje kochanie nie wie o co chodzi hehe. Kanapa już wysłana, jak tylko przyjdzie nastąpi najtrudniejszy krok. Spanie bez pańci. No i jeszcze nie jemy wspólnych posiłków, tzn. było tak że pańcia jeden kęs Jacek drugi. Od dwóch dni pańcia jada sama hehe i też Jacucha jest bardzo zdziwiony. Kupy jeszcze są ale to co zauważyłam, to bardziej niż kiedykolwiek cieszy z każdego gestu czułości ode mnie ktory staram się teraz dozować. AAAAAAAAAAAA umiemy już siad i dzisiaj wyszło nam 5 razy leżeć. Cięzka to praca zwłaszcza z tymi wyjściami, dobrze, że mieszkamy na parterze................... ciąg dalszy następi
gkoti - Czw 16 Sty, 2014 22:35

Widzę, że jesteś konsekwentna i wiem doskonale, jak to ciężko... ale trzymam kciuki za Was :)
Asia i Basia - Czw 16 Sty, 2014 23:59

I tak te wszystkie zmiany naraz wprowadzacie? Nie moge doczytac,od kiedy Jacek jest z Toba?
marzanna67999 - Pią 17 Sty, 2014 07:31

Jacek jest ze mną 4 lata. Gdy przyleciał z Kanady przez ok. pół roku aklimatyzował się i załatwiał w domu. Potem problem zniknął na następne 2 lata. Pojawił się ponownie kilka miesięcy temu. Te zmiany są konieczne i właśnie wszystkie naraz, tak piszą w literaturze i tak też podpowiadają mi ludzie, którzy mieli podobny problem. Chcę zaznaczyć, że on jest tylko nagradzany za dobre zachowanie. Nie stosuję żądnych kar i nigdy nie stosowałam. Nigdy nie podnoszę nawet głosu na niego. Za każde załatwienie się na dworze też dostaje od wczoraj przysmaki a lubi kurze żołądki gotowane. Już mnie ręka boli od głaskania go, chwalenia i nagradzania za zrobienie siku czy kupy hehe. Jestem pewna, że on da radę i liczę na to, że ja też wytrwam bo cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość jest tutaj potrzebna.
jabluszko520 - Pią 17 Sty, 2014 09:04

:smile:




jabluszko520 - Pią 17 Sty, 2014 09:06

Ale ma cudny piegowaty brzusio :lol:
madziaa - Pią 17 Sty, 2014 10:59

Jaka sesyjka no no :lol:
Miła od Gucia - Pią 17 Sty, 2014 11:06

nio, fajny ten Jacuch
jak będę potrzebowała kierowcy dam znać :lol:

Marynia - Pią 17 Sty, 2014 12:08

Jakiego przystojniaka masz za kierowcę,Jacuch jest cudny :mrgreen:
marzanna67999 - Pią 17 Sty, 2014 12:50

Gosia dziękuuuuuuuuuuuuję za zdjęcia <cmok>
Magdaa - Pią 17 Sty, 2014 15:05

Jedzenie bez bsseta , to prawie niewykonalne :roll:
marzanna67999 - Pią 17 Sty, 2014 20:35

mam najmądrzejszego psa na świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!
doszła kanapa, więc dzisiaj cały dzień się na niej tulimy, kiziamy i miziamy. Tak aby mu się kojarzyła z samymi dobrymi rzeczami. A jak cudnie w niej wygląda.
Tak więc wieczorem wprowadzony został następny krok. Zakaz wejścia na łóżko...
I co? tylko raz powiedziałam nie wolno. Spojrzał na mnie zdziwony, cięzko było ale konsekwencja być musiała. Tak więc nie wolno!!!! Jacucha odwrócił się i poszedł położyć się na nową kanapę. I do tej pory ani razu nie próbował wejść na łóżko. On niesamowity jest, prawda????? Kupa wprawdzie była ale myślę, że za jakiś miesiąc się z tym uporamy. No może trochę dłużej.
Opisuję to wszystko, gdyż pomaga mi to w moich działaniach a poza tym już teraz jestem pewna, że się za jakiś czas uda. Więc może moje poczynania będą dla kogoś w przyszłości z podobnym problemem wskazówką.
aaaaaaaa dzisiaj z jedzeniam było tak, że w tym samym czasie gdy pańcia jadła kuraczaka Jacek miał w swojej misce swoje żarełko. Ale kurczak pachniał lepiej. Skomlał, prosił, piszczał, pańcia bez wzruszenia jadła dalej. I co zrobił Jacucha, poszedł do swojej miski i zjadł swoje jedzonko. Czyli tak czy inaczej jedliśmy razem a problem został rozwiązany.

gkoti - Pią 17 Sty, 2014 21:13

Jacuniu- ty Gwiazdo, jestes do tego jakimś rajdowcem :)
jabluszko520 - Pią 17 Sty, 2014 21:29

No i super! tak trzymajcie :grin:
Miła od Gucia - Pią 17 Sty, 2014 21:46

oczywiście, że pisz, ja z przyjemnością czytam Wasze wspólne nauki, które dają efekty - cudownie.
a gdzie fotka Jacucha jak wyleguje się na nowejjjj kanapie

marzanna67999 - Pią 17 Sty, 2014 21:54

fotki będą ale mam nową komórkę i na razie próbuję ją rozszyfrować :)
Joasika - Sob 18 Sty, 2014 16:02

Świetnie :mrgreen:

Gratuluję sukcesów :!:

marzanna67999 - Sob 18 Sty, 2014 18:34

obiecane zdjęcie Jacka na nowej kanapie
http://zapodaj.net/0093b96067e96.jpg.html

gkoti - Sob 18 Sty, 2014 21:02

Na tej kanapie to moje oba pasztety by się zmieściły :) Jacuś spoziera spod oka- co ta Pańcia wyprawia??? :)
Magdaa - Nie 19 Sty, 2014 19:09

Super kanapa Jacuś!
marzanna67999 - Nie 19 Sty, 2014 19:29

Wariatka ludzie myślą!!!!
A wygląda to mniej więcej tak
Jacuś idzie z pańcią na spacer i po każdym siku dostaje smakołyk (kawałeczek gotowanego żołądka kurzego - dietetycznie) i do tego same pochwały. Ojej moje śliczności jak pięknie siku zrobiłeś , ojej moje maleństwo jaka pańcia jest z ciebie dumna - tak chwali pańcia. A ponieważ Jacek średnio 20 razy podnosi nogę, nawet jak nie ma już nic do sikania więc ludzie patrzą na pańcię jak na wariatkę. I nie ma jak się ukryć, czapką zasłonić bo Jacek jest jedynym bassetem w naszym mieście i nawet jak mnie ktoś nie rozpozna to rozpozna mnie po Jacku hehe. Zdurniała baba na stare lata - myślą a nawet usłyszałam to dzisiaj od znajomej, która sobie jakiś czas szła za mną. Bo nie będę przecież każdemu tłumaczyła, że walczymy ze stresem. No więc zdrurniała baba i niech trak zostanie.
A kanapa zdała egzamin jak nic innego raz, że kizia-mizia robimy tylko na kanapie kilka razy dziennie, jest duża taże jak idziemy się kiziać to i pańcia po troszę się tam zemści. Dwa, że Jacek ma dużo miejsca i jest mu bardzo wygodnie. Nie muszę mieć wyrzutów, że odstawiłam go od łoża bo wiem, że jest mu dobrze.
A jak wygląda odstawienie od łoża??? Okazało się, że to czego się najbardziej bałam okazało się najłatwiejsze. Czasami zdarzy mu się wskoczyć ale wystarczy powiedzieć " nie wolno" i już schodzi. Mądre to moje maleństwo :)
Najtrudniejsze okazały się wychodzenia z domu i zostawianie go na krótkie okresy czasu w domu. Bo tak sobie ta pańcia wychodzi i stoi pod klatką jak ta gupia. I stoi i czeka, sąsiedzi wchodzą i wychodzą a ona stoi. Sąsiadka w kńcu spytała czemu ja tak stoję? Gdy jej wytłumaczyłam powiedziała, że gdyby nie wiedziała, że cała rodzina za granicą jest to by pomyślała, że mnie z domu wyrzucają hehe.
Reasumując śmiem twierdzić, że na walce ze stresem same korzyści ma Jacek ( przysmaki, dużo więcej kiziania-miziania, same dobre słoa) a pańcia uchodzi za wariatkę w mieście i marznie na dworze pod klatką.
Ale walka trwa nadal...... jak pomyślę, że to może trwać jeszcze kilka miesięcy to masakra. Ale w cierpliwość już się uzbroilam zaczynając tą walkę :)

madziaa - Pon 20 Sty, 2014 07:40

Pisz nam pisz bardzo lubimy czytać a po za tym jesteśmy tu jak rodzina więc :)
Dobrze ma swoją kanapę to co będzie się wciskał teraz to On ma lepiej bo ma całą dla siebie cwaniaczysko z Niego :)

Magdaa - Wto 21 Sty, 2014 10:23

Ja na szczęście mam podwórko , więc się ludzie dziwnie nie patrzą ,ale za to nauka spacerowania tak wyglądała jak piszesz :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ale lepiej ,że się ludzie śmieją niż mieliby płakać :wink:
marzanna67999 - Wto 21 Sty, 2014 21:24

Tak więc pańcia przyszła z pracy, kupa była. Wzięła pieska na spacer, smakolyki, powrót, zostawienie pieska na 5 min, powrót, obiadek. Pańcia zjadła, Jacek ze swojej miski zjadł i nawet specjalnie nie prosił o moje a potem kizianie. Woła pańcia Jacka na tapczan basseci, opiera sobie głowę o oparcie a duży to tapczan, Jacek się mieści, pańcia głowę opiera, reszta na podłodze leży. Tak więc sobie leżymy i kziamy się, miziamy, przytulamy. Tak się kizialiśmy, że pańcia z Jacekiem na jego kanapie zasnęła..............
Wstała obolała, zmarznięta i zaspana. Morał z tego jaki?
Nie śpi Jacek z pańcią w jej łożu za to pańcia przeniosła się do łoża Jacka :) :):)

madziaa - Sro 22 Sty, 2014 07:39

No proszę hmm może ta druga kanapa nie potrzebna :razz: :lol:
Magdaa - Sro 22 Sty, 2014 16:19

Teraz Jacek cię będzie odzwyczajał :lol:
jabluszko520 - Sro 22 Sty, 2014 17:38

Poczekaj jak ci założy szaliczek na uspokojenie :mrgreen: :wink:
marzanna67999 - Pią 31 Sty, 2014 18:26

walki ze stresem ciąg dalszy......... albo początek
Ograniczyłam Jacusiowi powierzchnię do jednego pokoju, w którym razem śpimy, ma tu swój tapczan no i moje łoże do dyspozycji pod moją nieobecność. Niestety nic to nie dało. Opr,ocz tego, że sąsiedzi powiedzieli mi, że Jacek od jakiegoś czasu szczeka jak wychodzę, ale że niby im to nic nie przeszkadza. Ale można sobie wyobrazić ludzi o 7 rano, którzy muszą słuchać szczekania psa. Czyżby moja praca z Jacekiem przyniosła takie oto rezultaty????
Wcześniej nie szczekał. Może odseperowanie go trochę ode mnie poskutkowało u niego reakcją odwrotną???? Jutro wyjdę z domu i jak zwykle pójdę niby do pracy ale posłucham ile czasu szczekla, bo jeśli jakieś 5 min to nie ma się co przejmować, tylko tak mi go szkoda......
Pomyślałam jeszcze, że jeśli te wszystkie moje prace z nim nie dają rezultatu to spróbuję wynająć znajomą, która wyprowadzałaby go po jakiś 4 godzinach od mojego wyjścia, tak aby w ciągu mojej nieobecności przez 8 godzin w międzyczasie był wyprowadzany. Potem będziemy przedłużać z godziny na godzinę, ale może to coś da. to będzie obca osoba więc może inaczej będzie reagował????/
W każdym razie dzisiaj po moim prszyjściu z pracy wypił cała miskę wody, wczesniej nic nie pił, pije tylko przy mnie. Więc poszliśmy na spacerek i po powrocie za jakąś godzinę Jacek zaczął się cały trząść. Matko co ja przeszłam, ślina z mordki mu się leje, ma drgawki, pozwoliłam mu wejść na łóżko a on masakra. Josoooo pańcia do telefonu weta szuka który by przyjął. A zaznaczyć trzeba że u nas nie ma dobrych, więc 20 km dalej trzeba jechać a to przed 18.00. Więc dzowni pańcia, prosi aby zaczekał, że za pół godziny jesteśmy. Wołam Jacka że idziemy a on bidulek położył się na dywaniku i zaczął sikać i sikać i sikać i sikać.......
Goopiej pańci do głowy nie przyszło, że po całej misce wody piesek może nie wytrzymać do 19.00 czyli do następnego spacerku i poprostu bidulek chciał siku. Sygnałów gooopia pańcia też odczytać nie umiała, echhhhhh. Jak już się wwysikał przestał się trząść, a pańcia wzięła dywanik i wyprała. Taka to historia
A może Jacek potrzebuje przyjciółki, takie drugiej Elen, którą jego pańcia wyjątową sympatią darzy ?????????? Myśl taka zakiełkowała u pańci ostatnio....

jabluszko520 - Pią 31 Sty, 2014 19:58

marzanna67999 napisał/a:

A może Jacek potrzebuje przyjciółki, takie drugiej Elen, którą jego pańcia wyjątową sympatią darzy ?????????? Myśl taka zakiełkowała u pańci ostatnio....


Z takimi decyzjami zawsze trzeba ostrożnie, bo co jeśli się okaże, że nie chce takiej przyjaciółki? Albo że przyjaciółka przejmuje zwyczaje Jacka?

marzanna67999 - Pią 31 Sty, 2014 23:23

wiem, wiem to tylko tak mi zaświtało w głowie, odpowiedzialność zaś mówi zupełnie coś innego. Sąsiad dzisiaj wieczorem gdy spytałam powiedział , że szczeka jakieś pół godziny więc nie jest tak źle dla sąsiadów hehe ale nie wiem czy to nie skutek tych zmian które czynię w związku z walką zed stresem, przecież wcześniej nie szczekał. Może zaprzestać tej walki i zwyczajnie sobie sprzątać po nim tak jak do tej pory to robiłam????????? Spórbuję jeszcze tego sposobu z wyprowadzaniem go w między czasie gdy jestem w pracy. Znajoma sę zgodziła, zapłacę jej i zobaczymy może to coś da......... nie powiem, że trochę się podłamałam
gkoti - Sob 01 Lut, 2014 12:58

Marzanko- spokojnie, może jeszcze poobserwuj jego zachowania, byc może masz rację, żeby zaprzestać zmian... to pies z przejściami... aby nie zrobić mu gorzej...
Miła od Gucia - Sob 01 Lut, 2014 18:56

Marzanno, ja i tak Cię podziwiam, ile w Tobie zaparcia i jakie czynisz starania. To godne pochwały, czytam zawsze o wszystkim co piszesz i trzymam kciuki.
Efekty są to jest ważne, nie zawsze od razu wszystko się udaje, bo to basset. Ale jestem pewna, że jeśli dalej tak będziesz pracowała z Jacuchem, będzie cudownymi Przyjaciółmi.

marzanna67999 - Sob 01 Lut, 2014 20:50

Bogusiu przyjaciółmi to my jesteśmy od 4 lat, Jacuch jest przynajmjiej moim a i ja jego chyba też skoro żyć beze nie może i tak bardzo tęskni hehe
a tak na marginesie, następny pomysł postanowiłam wprowadzić w życie, czyli wyprowadzanie Jacka w czasie gdy jestem w pracy czyli jakieś 3 godzinach od mojego wyjścia. Dzwonię do znajomej - bida aż piszczy, samotna, nie ma pieniędzy, nie ma na leki, myślę będzie chciała zarobić. Mówię dam ci 50 zł za 20 dni w miesiącu za wyjście z pieskiem na 10 minut i co????? cisza w słuchawce hehe za mało???? Podrzucałam jej zawsze jakieś jedzenie, gdzieś podwiozłam bo szkoda, bo sama, bo bieda ale jak człowiek proponuje zarobić to już gorzej.
Echhhh i jak tu pomagać człowiekowi????
Zadzwoniłam do drugiej, całkiem dobrze finansowo daje radę i nie było problemu, mówi 50 zł piechotą nie chodzi a spacer z psem na chwikę to sama przyjemność, dotlenię się przynajmniej.....
Chyba muszę nauczyć się przerwatościowywać pewne rzeczy w swoim życiu. STAWIAM NA BASSETY !!! :) :):)
Plan ze spacerkiem zostanie wprowadzony za 10 dni bo synek z wnuczką przyjeżdżają także Jacuś będzie miał całodzienne towarzystwo :) :):)

jabluszko520 - Sob 01 Lut, 2014 20:56

Oj no widzisz, tak to czasem jest, spodziewamy się czegoś a dostajemy coś zupełnie innego, ale nie nam oceniać, ważne, że znalazłaś kogoś do pomocy. Pisz co i jak, my czytamy i kciuki trzymamy. :smile:
Joasika - Nie 02 Lut, 2014 13:04

To się nazywa bieda z wyboru :wink:

Przez piętnaście lat pracy nie udało mi się niektórym osobom wytłumaczyć, że państwowe pieniądze to nie skarbonka bez dna :~

Ale za to mamy bassety :mrgreen:

marzanna67999 - Nie 02 Lut, 2014 22:34

Pojechaliśmy dzisiaj z Jackiem na dłuuuuuuuuuugi spacer na żwirownię. To akweny wodne, teraz zamarznięte, choć odwilż przyszła i woda na lodzie się pojawiła. Jacek miał ochotę wejść ale wystarczyło " nie wolno" i dawał się zawrócić. Idziemy dalej a na jednym z akwenów ze 40 chłopa na całym jeziorze ryby łowi w przeręblach. Nie pomyślałam o nich najlepiej, bo niebezpieczne to bardzo. I tak jeden z ich woła Jacka i woła i przywołuje. Więc Jacek dawaj na lód a pańcia za nim i woła wracaj!!!!!! A pan na to - niech się pani nie boi nic się nie stanie. Wiec mu odpowiadam - ja się nie o pana boję tylko o psa mojego, pan to sie może dla mnie utopić przez swoją głupotę a mój pies nieczmu nie winny, Ufffffffff Jacek mądry psiak, wrócił od razu na komendę " wracaj". Przeszliśmy dalej gdzie akweny nie były w zasięgu jego wzroku i spacer kontynuwaliśmy :) :):)
Czasami mam wrażenie, że ta druga część ludzkości w dziwny spoób okazuje swoją męskość
Dobrej nocy życzę :)

jabluszko520 - Nie 02 Lut, 2014 22:46

Dzisiaj tez mieliśmy spacerek, przy naszym jeziorku, też podobne widoki mieliśmy i bardzo podobne wnioski wysnuliśmy. A temp nie była ujemna. Miłej nocki :wink:
Joasika - Pon 03 Lut, 2014 08:08

No i wychodzi na to, że pies mądrzejszy od niektórych ludzi :wink: :mrgreen:
gkoti - Pon 03 Lut, 2014 11:06

Bo psy są mądzrzejsze od wielu ludzi :)
marzanna67999 - Sro 05 Lut, 2014 20:08

Powiem tak bardzo, bardzo cichutko aby nie zapeszyć. Jacek od 3 dni nie szczeka :) Zmieniłam trochę system wychodzenia rano do pracy. Najpierw z nim wychodzę, potem od razu po przyjściu zamykam go w sypialni, w której zostaje do mojego przyjścia. Nie widzi wszystkich moich czynności przed wyjściem do pracy. Słyszy tylko, że chodzę. Nie piszczy pod drzwiami, nie szczeka. Ale qupy dalej są hehe
Zamówiliśmy obrożę feromonową SATTLE DOWN ma przyjść na dniach. Wiem, że wiele piesków jest na nią uczulonych, mam nadzieję, że Jacekowi nic nie będzie bo nie jest alergikiem i ma łądną skórę, Jeszcze dziesiaj go dokładnie obejrzałam. Ale różnie to bywa. Jesli będzie uczulony spróbujemy dyfuzora ADAPTIL. Taki jest plan na najbliższy miesiąc. I jeśli to nie pomoże, zostaje ostatnia możliwość. KAMIZELKA THUNDERSHIRT. Drogie to dziadostwo bo aż prawie 180 zł ale spróbujemy wszystkoego co jest według mnie dla niego bezpieczne. Jeśli się nie przyda przekażemy w prezencie jakiemuś innemu potrzebującemu pieskowi :) To są ostatnie możliwości walki ze stresem mojego Jacucha bo klatkę separacyjną wyeliminowałam na samym poczatki, gdyż w klatce to on już sobie posiedział w czasie lotu z Kanady
Jeśli nic nie zda egzaminu trzeba będzie zbierać qupy co w sumie nie jest najgprsze, najgorszy jest stres, przez który musi przechodzić.
Echhhhhhh gybyście widzieli jaki on jest grzeczny i spokojny gdy jestem przy nim, jaki szczęśliwy. No ale z pracy przecież nie zrezygnuję bo ktoś musi zarabiać na te jego obroże, dyfuzory i kamizelki hehe
Pozrawiam wieczorową porą :)

Magdaa - Sro 05 Lut, 2014 20:09

Jacuś nie stresuj się pani zawsze wraca do ciebie!!
jabluszko520 - Sro 05 Lut, 2014 21:04

Oj Jacek, przecież pani zawsze wraca, daj już spokój.
marzanna67999 - Czw 06 Lut, 2014 18:35

Przyszła obroża huraaaaa!!!!!!!
Już pańcia w calym ferworze rozdziera paczkę, bierze nożyczki już zamierza otwierać pudełko i.......... przyszła obroża feromonowa dla kotów hehe
Znając roztrzepanie pańci pewnie gdyby nie przypadek zerknięcia na pudełko założyłaby Jacuchowi feromony kocie a nie psie o mateńko !!!!!!!! Ciekawe jak Jacek by reagował hehe
Ale sklep Karusek baaaaaaardzo przepraszał, już wysyłają nową w poniedziałek być powinna :)
Jacek i kocie feromony jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić ;)

Joasika - Czw 06 Lut, 2014 20:30

marzanna67999 napisał/a:
Jacek i kocie feromony jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić ;)


A tam...basset to raczej mało reaguje na koty (chyba, że tylko moja Berta tak ma), gorzej jakby inne psy zwęszyły nowy zapach Jacusia :wink: :razz:

marzanna67999 - Czw 06 Lut, 2014 21:05

Jacek też kotki lubi z tym, że wolałabym aby feromony to jednak psie mu pachniały, spróbuję wstawić zdjęcie Jacka i kotka, który był u mnie na dt
marzanna67999 - Czw 06 Lut, 2014 21:22

a może uda mi się jeszcze jedną pozę Jacunia pokazać ?
Magdaa - Czw 06 Lut, 2014 21:24

Po prostu the best !!!
jabluszko520 - Czw 06 Lut, 2014 21:41

Ha ha, gigant z niego :lol:
Joasika - Pią 07 Lut, 2014 07:50

Mistrzunio :mrgreen:
madziaa - Pią 07 Lut, 2014 07:52

Klasa :)
Miła od Gucia - Pią 07 Lut, 2014 08:37

faktycznie
Jacek to gumowy basset :lol:

zojka - Pią 07 Lut, 2014 09:16

Miła od Gucia napisał/a:
faktycznie
Jacek to gumowy basset :lol:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

gkoti - Pią 07 Lut, 2014 13:37

Cudny wigibasek :)
Magdaa - Pią 07 Lut, 2014 18:50

Jajeczka muszą się przewietrzyć :lol:
marzanna67999 - Czw 13 Lut, 2014 22:37

Obroża feromonowa w kolorze zielonym doszła. Od 2 dni Jacek powinien czuć zapach mamusi Jackowej, ale coś mi się wydaje, że zapomniał jak jego mamusia pachniała. W pierwszym dniu nawet nie złatwił się na połodze gdy byłam w pracy ale już dzisiaj stres i reakcja na stres czyli qupa powróciły. Powiem szczerze,że chyba niespecjalnie wierzę aby te feromony mamusiowe coś pomogły ale spróbować musiałam....
W każdym razie Jacek zawsze uwielbiał patrzeć przez okno. Ale ponieważ przeprowadziliśmy się do drugiego mieszkania, które jest nisko - poprzednie było na 4 piętrze, ze względu na umeblowanie nie ma on tutaj możliwości przez to okno patrzenia. I tak zaczęłam kojarzyć fakty : w poprzednim mieszkaniu fotel był tak ustawiony, że wskakiwał na górę od fotela i wtedy cały dzień tam siedział i patrzył przez okno i nie było stresu ani qup. W tym mieszkaniu nie ma takich możliwości. Jeden pokój ma balkon obudowany i nie mogę tam wstawić fotela bo nie ma miejsca a w sypialni wzdłóż okna stoi moje łoże. Ale zaczynam intensywnie myślć.....
A gdyby tak zrobić w sypialni ruchomą platformę ze schodkami coś w stylu stolika składanego. Czyli przytwierdzić do ściany blat,który można byłoby ściągnąć, który stałby na jakś nogach, które stałyby na łóżku a do tego byłyby przytwierdzone jakieś trzy schodki, po których mógłby sobie tam wchodzić. Ale znowu te nogi wbijałyby się w materac i mogłymy go przedziurawić, więc musiałoby to być chyba w całości coś jak kloc taki duży ze schodkami. O matko......... chłopy moje wszystkie za granicą ja nie mam wyobraźni kompletnie. Do zrobienia takiej platformy kogoś bym znalazła ale plissssssssssssssss pomóżcie wymyśleć mi jak to zrobić.Nadmieniam, że łóżka przestawić nie mogę bo nie ma takiej możliwości. Może ktoś ma taką wyobraźnie architektoniczną, może jakiś Pan Mężczyzna u was w domu ma zdolności stolarskie i znajdzieci sposób aby Jacek mógł sobie te 8 godzin przez okno patrzeć. Między łóżkiem a oknem jest wysokośc 1 m , 1,20 m
To co? czekam na pomysły, sama też intensywnie myślę bo jestem przekonana , że właśnie to pomogłoby Jackowi, tak było właśnie na poprzednim mieszkaniu.......

Joy - Czw 13 Lut, 2014 23:16

Może jakaś duża pufa, którą można by było położyć na łóżku (bo rozumiem, że stoi pod samą ścianą)? Wydaje mi się, że mniej z tym zachodu (łatwiej schować itd) i pies by chętniej wchodził. A z drugiej strony nie mam pewności czy takie podwyższenie byłoby wystarczające.
marzanna67999 - Czw 13 Lut, 2014 23:42

mam jedną dość dużą pufę w domu ale jest za niska, raczej nie znajdę pufy która miałaby ponad metr wysokości, gdyby tyle miała Jacek by na nią nie wskoczył bo za wysoko. Ilośc zachodu nie jest ważna, ja to wykonam tylko pomysłu mi brak jak to skonstruować. Jak będzie pomysł znajdę mechanika, który mi to zrobi :)
Magdaa - Pią 14 Lut, 2014 07:13

Jak nie jedna pufa to dwie niższa i wyższa. Może taka ze styropianowymi kulkami, bo tam można regulować nieco wysokość przez dodanie lub odsypanie wypełnienia.
marzanna67999 - Pią 14 Lut, 2014 16:37

ooo a o takich pufach nie słyszałam, znajdę takie gdzieś na allegro abym mogła zobaczyć???? bo w mojej malutkiej mieścinie takich nie uwidzisz, spróbuję wpisać na allegro pufy steropianowe... zaraz zobaczę bo to mógłby być dobry pomysł
Magdaa - Pią 14 Lut, 2014 18:11

http://allegro.pl/fotel-s...3950735237.html
mam nadzieję ,że nie łamie jakiegoś regulaminu wrzucając link ,ale o czymś takim mówię.

marzanna67999 - Pią 14 Lut, 2014 22:05

macleod!!!!!!!!!!! jesteś wielka !!!!!!!!!!!!!!! baaaaaaaaardzo dziękuję, już wysztko wymierzyłam, to jest właśnie rozwiązanie, zamiast wydawać na kamizelkę TUNDERSHIFT 190 zł, zamiast robić jakieś platformy, pufa powinna rozwiązać problem. A nawet jak okaże się, że Jackowi nie pasuje to przyda się w domu. Ale jestem pewna, że będzie to rozwiązanie. Bo gdy raz w miesiącu pracuję do 18 to "sprzedaję" Jacka znajomej i on jest u niej w domu. Ona ma tak właśnie ustwione sofy, że on wskakuje u niej na na oparcie sofy i godzinami patrzy przez okno. Czyli potwierdza się moje przypuszczenie. Zwłaszcza, że w poprzednim mieszkaniu było podobnie. W marcu zamawiam pufę!!!
Macleod jesteś nieoceniona!!!!! jeszcze raz dziękuję za pomysł :)

jabluszko520 - Pią 14 Lut, 2014 22:24

marzanna67999 napisał/a:
macleod!!!!!!!!!!! jesteś wielka !!!!!!!!!!!!!!! baaaaaaaaardzo dziękuję, już wysztko wymierzyłam, to jest właśnie rozwiązanie, zamiast wydawać na kamizelkę TUNDERSHIFT 190 zł, zamiast robić jakieś platformy, pufa powinna rozwiązać problem. A nawet jak okaże się, że Jackowi nie pasuje to przyda się w domu. Ale jestem pewna, że będzie to rozwiązanie. Bo gdy raz w miesiącu pracuję do 18 to "sprzedaję" Jacka znajomej i on jest u niej w domu. Ona ma tak właśnie ustwione sofy, że on wskakuje u niej na na oparcie sofy i godzinami patrzy przez okno. Czyli potwierdza się moje przypuszczenie. Zwłaszcza, że w poprzednim mieszkaniu było podobnie. W marcu zamawiam pufę!!!
Macleod jesteś nieoceniona!!!!! jeszcze raz dziękuję za pomysł :)


kochana, odbieraj PW :)

marzanna67999 - Pią 14 Lut, 2014 23:09

Gosia a jakbyś tak jeszcze mi powiedziła jak i gdzie mam odbierać i gdzie to PW jest????? to och..... jakże bym cię bardzo ukochała hihi
marzanna67999 - Pią 14 Lut, 2014 23:16

no i dzisiaj było wyjątkowo. Gdy rano wyszłam do pracy Jacek tak szczekał jak nigdy dotąd, wprawdzie krótko ale głośno strasznie jakby siły miał rocznego basseta.
I tak sobie przychodzę do pracy i tak myślę nieusannnie a na biurku leży czkoladka w kształcie serduszka od koleżnek. I dopiero zrozumiałam o co chodzi.....
Jacek mi życzenia walentynkowe jako piewrszy składał i jedyny jak do tej pory.....
I jak tu nie kochać mojego basiorka, który jako jedyny pamiętał o Walentynkach i kocha mnie nad życie i tak za mną tęskni :) Ech uwielbiam mojego psa wiecie?????

jabluszko520 - Sob 15 Lut, 2014 10:11

marzanna67999 napisał/a:
Gosia a jakbyś tak jeszcze mi powiedziła jak i gdzie mam odbierać i gdzie to PW jest????? to och..... jakże bym cię bardzo ukochała hihi


wysłałam ci drugie, czy wyskakuje ci okienko po zalogowaniu na forum?

a jeśli nie, to sprawdzaj co jakiś czas , już wiesz gdzie :P , czy nikt do ciebie nie pisze :) :lol:

gkoti - Sob 15 Lut, 2014 22:05

Kochany Jacuś- zachował się, jak prawdziwy facet i przyjaciel :) a Pańcia nie kapnęła się :cry: a dostał potem też walentynkę choć ? :)
Magdaa - Nie 16 Lut, 2014 19:55

Mój mąż znalazł ,że w netto będą takie schodki dla psa , zajrzyj w ofertę i może zobacz na żywo może zdadzą egzamin.
marzanna67999 - Wto 18 Lut, 2014 17:15

Sako zamówione. Podobni w czwartek ma już być. Obgadaliśmy z panem, które byłoby najlepsze aby Jacek spokojnie mógł wskoczyć i jeszcze przez okno popatrzeć. tak więc trzeba było wziąć największe na 140 wysokie, ale pan twierdzi, że ono się tak rozpłaszczy, że piesek spokojnie będzie mógł na nie wskoczyć. No i jeszcze jak coś jest podnóżek gratis także może jako schodek funkcjonować
Jak tylko dojdzie i poćwiczymy z Jacekiem wchodzenie porobię zdjęcia. Liczę na to, że sako będzie strzałem w dziesiątkę, to dzieki WAM !!!!!
A nawet jak się Jacowi nie przyda to przyda się w domu

Miła od Gucia - Wto 18 Lut, 2014 18:42

ja dziś oglądałam w netto też schodki, też mnie zaintrygowały.
:lol: :lol: :lol: Maksymalne obciążenie 5 kg :lol: :lol:

marzanna67999 - Wto 18 Lut, 2014 19:54

Pomylślimy o schodkach jeśli sako się nie sprawdzi ale 5 kg obciążenia to trochę mało. Tak czy inaczej próbujemy wszystkiego do wyczerpania wszystkich pomysłów a mam ich jeszcze kilka ;)
jabluszko520 - Wto 18 Lut, 2014 19:57

marzanna67999 napisał/a:
Pomylślimy o schodkach jeśli sako się nie sprawdzi ale 5 kg obciążenia to trochę mało. Tak czy inaczej próbujemy wszystkiego do wyczerpania wszystkich pomysłów a mam ich jeszcze kilka ;)


super, my trzymamy kciuki, oby na sako się skończyło ;)

marzanna67999 - Czw 20 Lut, 2014 21:41

Ja nie będę mówić za dużo bo zawsze było tak, że jak tylko pochwaliłam to zaraz coś musiało się wydarzyć..... ale tak cicho i w tajemnicy powiem, że od 3 dni Jacek nie załatwia się w domu. Sako jeszcze nie doszło, więc czyżby obroża zaczęła działać. Feromony mamusiowe Pani Jackowej działają??????? Jeszcze szczeka jak wychodzę do pracy ale jak dojdzie sako to w komplecie z obrożą będzie, że ........... hoho :) Taka mam cichą nadzieję
Joasika - Pią 21 Lut, 2014 07:52

To ja takie cichutkie "Hurra!!!!" zawołam i trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej :mrgreen:
Marynia - Pią 21 Lut, 2014 08:38

A ja tak cicho powiem "super" oby tak dalej :lol:
gkoti - Pią 21 Lut, 2014 10:43

No i super, oby tak dalej :)
Miła od Gucia - Pią 21 Lut, 2014 19:38

podziwiam za samozaparcie, wiem, że to dla dobra Was dwojga.
Powodzenia

Magdaa - Pią 21 Lut, 2014 19:50

Jacol oby tak dalej , Marzka gratulacje !!!
marzanna67999 - Nie 23 Lut, 2014 20:56

Jacek ma znak rozpoznawczy. Wszyscy w rodzinie wymyślaliśmy co to może być. Mój dorosły sym po dorosłemu stwierdził, ze to czaszka.
Aż razu pewnego poszliśmy na spacer. Idzie sobie malutka dziewczynka z mamą i słyszę:
- mamo, mamo zobacz ten piesek ma duszka Kasperka namalowanego!
I to. było właśnie to !!!! Wyobraźnia dzieci nie zna granic, sami zobaczcie :)

marzanna67999 - Nie 23 Lut, 2014 20:57

nie mogę wysłać zdjęć muszę Gosię poprosić :)
marzanna67999 - Nie 23 Lut, 2014 21:09

A pozostałe zdjęcia są z dzisiejszego niedzielnego spaceru, Gosiu mam nadziję, że nie przyspożyłam ci kłopotu, ja taka nieobeznana w tych technologiach jeszcze jestem :)
jabluszko520 - Pon 24 Lut, 2014 10:11

Czy to tutaj miałam wstawić Duszka?
:lol:






marzanna67999 - Pon 24 Lut, 2014 11:25

Gosiu jeszcze raz bardzo dziekuję za wstawienie zdjeć :)
Miła od Gucia - Pon 24 Lut, 2014 12:38

Jak nic Duszek Kacper.
Ten znak ma niesamowity
fajowe zdjęcia, no i widzę, że serduszko nosi :lol:

Joasika - Pon 24 Lut, 2014 20:15

Jaki uduchowiony pasztet :mrgreen:
gkoti - Pon 24 Lut, 2014 20:22

Jacuś- Ślicznoto nasza :) To masz teraz Przezwisko - Jacek Duszek albo lepiej Jacuś- Kacperek :)
marzanna67999 - Pon 24 Lut, 2014 20:37

a jakie mamy piękne zdjęcia przy loginie, czyżby jakiś duszek nam je wstawił???? Komu dziękować??????
jabluszko520 - Pon 24 Lut, 2014 20:40

marzanna67999 napisał/a:
a jakie mamy piękne zdjęcia przy loginie, czyżby jakiś duszek nam je wstawił???? Komu dziękować??????

przy loginie piękne, owszem ale w podpisie to same esy-floresy widzę :lol:

Miła od Gucia - Pon 24 Lut, 2014 23:06

Marzka a Ty widzisz podpis ??? to znaczy zdjęcie Jacka w podpisie przy Twoim poście
jabluszko520 - Wto 25 Lut, 2014 09:51

Miła od Gucia napisał/a:
Marzka a Ty widzisz podpis ??? to znaczy zdjęcie Jacka w podpisie przy Twoim poście


hihi ja tez widze zdjęcie w podpisie, ale tam jakis basset się poskręcał hihi :razz: :razz: :razz:

madziaa - Wto 25 Lut, 2014 14:06

duszek jak nic :)
marzanna67999 - Wto 25 Lut, 2014 21:45

Bogiusiu widzę !!!!!!! i własnie tego poskręcnego basseta ;)
marzanna67999 - Nie 02 Mar, 2014 22:03

Przyjechała do babci wnuczka z Irlandii prawie dwuletnia Zojka. I tak się bałam czy aby Jacek ją zaakceptuje, czy aby zazdrosny nie będzie
A Jacek spisuje się na medal!!! Od razu się polubili, cierpliwie daje sobie szalik zawiązać i czapkę nałożyć na uszy. Daje sobie paznokcie pumeksem popiłować ( tutaj byłam blisko coby mu jakiejś krzywdy dzieciątko nie zrobiło) daje się myć, wycierać ręcznikiem, całować, głaskać i nawet się nie ruszy z miejsca. A jak Zojka zapłącze pierwszy jej na ratunek leci, całuje aby jej życie osłodzić. I nie ma przecież stałego kontaktu z dziećmi.
Czy on nie jest cudowny?????
Fakt jest jednak faktem, że pewnie cała moja praca z nim poszła na marne bo teraz 24 h na dobę ktoś znim jest.....no ale trudno będziemy pracować dalej, zwłaszcza, że sako już przyszło tylko nie było kiedy wypróbować

Joasika - Pon 03 Mar, 2014 07:50

Znaczy się Jacek to gospodarz z prawdziwego zdarzenia i wie, jak przyjmować gości :mrgreen:
madziaa - Pon 03 Mar, 2014 08:13

super :)
jabluszko520 - Pon 03 Mar, 2014 11:25

no to się nazywa gościnność :mrgreen: :lol:
gkoti - Wto 04 Mar, 2014 00:35

Bo Jacuś to kochany, mądry bassiorek, a one wiedzą, ,że należy dbać, całować, pilnować- prawda, że mamy najwspanialsze pieski pod tym naszym jedynym słońcem ? :)
marzanna67999 - Wto 04 Mar, 2014 22:47

Grażynko prawda, że mamy !!!!!!!!!!!!!!!!!
Magdaa - Sro 05 Mar, 2014 11:18

Bassety sa naprawde wyjatkowe, moj tez jak do tad swietnie dogaduje sie z dziećmi im młodsze tym lepiej.
jabluszko520 - Pon 10 Mar, 2014 21:36

Opis pozostawiam Tobie ;)



piękne zdjęcia :)

madziaa - Wto 11 Mar, 2014 07:44

Oj tak miłocha na zdjęciach jak nic :) super
Joasika - Wto 11 Mar, 2014 07:52

Dzieciątko śliczne, ale jaka poducha wypasiona :!: :mrgreen: :wink:
Marynia - Wto 11 Mar, 2014 10:59

Ale śliczny duecik :lol:
Magdaa - Wto 11 Mar, 2014 16:57

Śliczny duet , oboje słodcy do zjedzenia i ta harmonia!
marzanna67999 - Pią 14 Mar, 2014 20:28

Miałam nic nie pisać, miałam jeszcze tydzień zaczekać ale nie mogę wytrzymać!!!!!!!!!
Jacek od tygodnia nie załatwia się w domu a od 3 dni nie szczeka. Mateńo boję się zapeszyć ale czyżby się udało??????????
Sako zdało egzamin. Kupiłam największą pufę jaka była. Zajmuje mi kawał pokoju. Ale jest lekka i w pomarańczowym kolorze, ładna. Jak wychodzę kładę ją na lóżko. Na poczatek musiełam nauczyć Jaca wchodzenia na nią, bo kulki steropianowe szeleszczą i bardzo mu się to nie podobało, miał opory. Trochę z nim posiedziałam, trochę się na niej pomizialiśmy, trochę razem przez okno popatrzyliśmy. A potem pomyślałam, że będę ją nakrywała grubym kocem. I to był strzał w dziesiątę. Jacek żegna mnie jak idę do pracy patrząc przez okno, odwracam się i mu macham, widzę ten mój ukochany ryjek patrzący przez okno i jest cisza..... i qup nie ma. Oby tak dalej...... :)
Dziękuję za podpowiedzi bo mam nadzieję, że już teraz będzie tylko lepiej. A teraz śpi to moje szczęście obok mnie i chrapie niemiłosiernie, ale tak jakoś muzykalnie jakby jakaś sonata Bethovena to była ;) Męskie chrapanie nigdy tak nie brzmi ;)

gkoti - Pią 14 Mar, 2014 21:39

No widzisz Marzanko-jest powiedziane- szukajcie , a znajdziecie :) cieszę się, ze wszystko idzie w dobrym kierunku, ucałuj tego bohatera :)
jabluszko520 - Sob 15 Mar, 2014 10:11

Super, bardzo się cieszymy, że znalazłaś sposób na małego urwisa hihi :lol:

Teraz pozostanie częstsze mycie okna hihi :mrgreen:

marzanna67999 - Sob 15 Mar, 2014 11:58

Fakt Gosia codziennie jest całe zaślinione ale nawet nie zauwazyłam tego faktu w ferworze radości ;)
jabluszko520 - Sob 15 Mar, 2014 12:19

marzanna67999 napisał/a:
Fakt Gosia codziennie jest całe zaślinione ale nawet nie zauwazyłam tego faktu w ferworze radości ;)

bo to przecież drobiazg jest :mrgreen:

Magdaa - Pon 17 Mar, 2014 09:52

Przynajmniej Pani się nie nudzi :mrgreen:
Dbają nasze bassety ,żebyśmy mieli zajęcie. :razz:

marzanna67999 - Nie 13 Kwi, 2014 21:07

U nas w sumie nic nowego oprócz tego, że blok ocieplają więc borrrrują, wiercą, stukają. Tak więc niemożnością było aby Jacek zostawał w domu bo strasznie się boi. Boi się burzy, boi się wybuchów, boi się stukania, wiercenia, borowania. Trzęsie się wtedy tak strasznie, jęzor wywalony do samej ziemi, woda mu z mordki spływa, że cała podłoga mokra. Zawał murowany. Tak więc zawożę Jacka do koleżanki na 8 godzin. Uwilbia ją a ona uwielbia jego. Potrwa to napewno jeszcze jakieś 2-3 miesiące. Ale jaki jest szczęśliwy, że nie musi sam siedzieć w domu :) Gdy rano szykuję jego miski, jego jedzenie już cały uchchany czeka pod drzwiami. A koleżanka mówi, że jak dochodzi 15 to już pod drzwiami u niej na mnie czeka. Ma wyliczone jak nic te 8 godzin. Koleżanka wróciła ostatni z Niemiec na stałe do Polski, nawet nie chcę myśleć co by było gdyby jej nie było. Nie miałabym naprawdę co z psem zrobić. To Św. Franciszek zadziałał na 1000% ;)
gkoti - Pon 14 Kwi, 2014 07:04

Bo widzisz Jacusiu- Ty wiesz, co dobre dla ciebie :) Trzymaj sie tej koleżanki Panci i nigdzie jej nie wypuszczaj za żadne zagranice :)
Joasika - Pon 14 Kwi, 2014 07:12

Ciekawa rzecz ile pasztetów, to cykory :roll:

Moja Berta często siadywała za domem i wystawiała głowę za mur tak, żeby widzieć drogę.

Obszczekiwała wszystkich przechodniów, ale nie daj bóg, jak który wszedł na podwórko!

Spierdzielała na koniec ogrodu lotem błyskawicy :!:

Taki to z niej był pies zaczepno-obronny :~

Magdaa - Pon 14 Kwi, 2014 07:22

Mój basset jest pół na pół ,tzn. burzy i wystrzałów się nie boi - czego przykładem był spacer w ubiegłym tygodniu , gdy zastała nas burza , chcieliśmy się schować u najbliższych znajomych . Basco się wcale nie spieszył ,aż się na niego nieźle zdenerwowałam . Nie boi się wiercenia ,ale unika cięcia - np. piłą. Co do ludzi to lubi sam do nich podchodzić , nie lubi jak go ktoś zaczepia i ma skłonności rasistowskie :roll: ,trzeba go poddać terapii , bo na jednym ze spacerów czarnoskóry młody mężczyzna chciał go pogłaskać ,ale on bał się bardzo i nie dał się uprosić ,aż mi głupio było. :mrgreen:
marzanna67999 - Pią 18 Kwi, 2014 07:13

Przyjechał mój brat na święta, "były" Pan Jacka i mówi " Jacek jak ty się postarzałeś, jaki już staruszek z ciebie, jaka morda siwa", nie widział go od Świąt Bożego Narodzenia. Ja jestem z nim codziennie więc nie widzę tego, czy to możliwe aby w ciągu kilku miesięcy mój Jacucho tak się posunął w czasie? Przeraża mnie to tempo jego wiekowości ....
Najgorsze jest to, że koleżanka po świętach wyjeżdża do Niemiec i nie mam co z nim zrobić. A blok będą nadal ocieplać. Gdy zostałam z nim w domu w sobotę, musiałam mu podać hydroxyzynę w płynie bo myślałam że zawału dostanie tak się bał, trząsł, płakał, sapał, jęzor wywalony, woda z pyska się lała, masakra. Nie mam pojęcia co zrobić gdy będę 8 godzin w pracy??? Jestem przerażona.

Miła od Gucia - Pią 18 Kwi, 2014 07:19

Marzanuś, zadzoń do Dziewczyn z Fundacji Mondeo, może maja kogoś w Twoich okolicach, kto by się zajął Jackiem.
Sprawdź w swoim mieście wolontariuszy. Bo z tego co piszesz, tu żadna szkoła nie pomoże, na ten czas ocieplania musi się ktoś nim zająć. Gdybym była bliżej Ciebie, pomogłabym Ci.

Miła od Gucia - Pią 18 Kwi, 2014 08:34

zobacz
http://www.opiekazwierzat...omu-wlasciciela

http://www.opiekazwierzat...ka/klaudyna-s-1

ale trzeba by było dokładnie sprawdzić takiego opiekuna (ukryta kamera przy Jacka obróżce hi hi)

````````````

"Animals Hotel" - Lwówek Śląski

ul. Zbożowa 1

59-600, Lwówek Śląski

Tel.: 75 789 90 59

marzanna67999 - Pią 18 Kwi, 2014 15:56

Dzisiaj Jacek dostał prezent od Gucia. To było niesamowite przeżycie, on zaciekawiony a pańcia wzruszona. To tak jakby Guciu z zaświatów dotykał nas swoją łapką i mówił " to dla was bo o was pamiętam". My też Guciu zawsze będziemy o tobie pamiętać, twoja cząstka już zawsze będzie z nami.
Dziękuję!
A Miła wstawi zdjęcia zobaczycie, że ciekawość i zainteresowanie jakie Jacek wykazuje ewidentnie mówi o tym, że coś czuł, że to jakaś siła wyższa była. Aż sam brat, który robił zdjęcia był zdziwiony, że on nosa nie może oderwać od prezentu :)

Miła od Gucia - Pią 18 Kwi, 2014 17:48

Po przeczytaniu postu Marzki, że Jacek jest delegowany na czas Jej pracy, na służbę, pomyśleliśmy, że "chłopak" musi być odpowiednio wyposażony.
I takim sposobem Guciu by sobie zażyczył, aby jego trojaczki psie służyły Jackowi.

Cieszę się, że sprawiliśmy radość, a Gucia "duch" roznosi się po Przyjaciołach.





Joasika - Pią 18 Kwi, 2014 20:48

Ale niespodzianka :mrgreen:

Guciu, Guciu, Ty nasz dobry Aniele :smile:

jabluszko520 - Sob 19 Kwi, 2014 13:34

Fajowo :mrgreen: Jacuś, podoba ci się niespodzianka, co?
madziaa - Wto 22 Kwi, 2014 07:53

Ale super :)
marzanna67999 - Czw 01 Maj, 2014 21:21

Tak jak pisałam wcześniej obiecałam Jackowi pokazać morze. Jutro wyjazd, wszysko przygotowane. Pogoda będzie podobno nienajlepsza ale oby tylko nie padało. Ale ciekawa jestem jego spotlania w wielką wodą :)
Relacje i zdjęcia po powrocie, Majówkę czas zacząć :)

Miła od Gucia - Czw 01 Maj, 2014 22:33

Miłego wypadu
madziaa - Pią 02 Maj, 2014 00:31

my z Lacota też życzymy miłego wypadu :mrgreen: i pisze pozdrawiamy
Joasika - Pią 02 Maj, 2014 07:53

To życzymy udanego wypadu :grin:
Marynia - Pią 02 Maj, 2014 09:01

Zazdrościmy nadmorskich spacerków,bawcie się dobrze :lol:
jabluszko520 - Pią 02 Maj, 2014 09:38

ale fajnie! miłej zabawy i bezpiecznej podróży :smile:
Magdaa - Pią 02 Maj, 2014 18:12

Udanej zabawy!!!
marzanna67999 - Sob 10 Maj, 2014 19:11

i słowo czynem się stało i Jacek zobaczył obiecane morze. Pierwsze zetknięcie z plażą to był szał. Biegł przed siebie aż sam w końcu zobaczył, że plaża nie ma końca. I potem powrót i szczekanie, i radośc i tarzanie się w piasku. A ludzie zatrzymywali się i podziwiali mojego basiorka. A potem zdziwienie, że woda jest słona ale przewidująca pańcia miała ze sobą poidełko i zaraz sól została zmyta zwykłą wodą. Aczkolwiek za każdym razem przy wejściu na plażę musiał sam się przekonywać, że woda nie przestała być słona i za każdym razem był tak samo ciągle zdziwony. Ludzi nie było dużo bo to nie sezon ale trochę leżało na plaży, odwiedził wszystkich naszych sąsiadów chowających się za parawanem a za jednym tak mu się spodobało, że położył się obok 5 letniej dziewczynki, jej tatę polizał po buzi za co został wymiziany i ciągle zdjęcia sobie z nim robili. No nie będę zaprzeczała, że mój starszy pan zrobił furorę i wróciła jego dawna młodzieńcza energia. Byliśmy w Pobierowie, plaża przyjazna psom, nie ma ograniczeń ale widziałam znaki, że w sezonie jest opłata za psa. Ja trafiłam na posesję gdzie było dwa domki a więc nie było tłoczno, teren ogrodzony, psy mogły sobie biegać do woli. Jednakże z obserwacji ilości placów i samych domków wydaje mi się, że w sezonie nie jest to najlepsze miejsce na przebywanie z psiakiem. Ale Pobierowo generalnie popiera wizyty czworonogów.
Poprosiłam Gosię jak zwykle o pomoc ze wstawieniem zdjęć. Wybrałam takie trochę nostalgiczne bo i były chwile gdy nie mogłam się na niego napatrzyć gdy siadał i patrzył przed siebie i wsłuchiwał się w wiatr i szum fal...... odpoczywał a ja z nim, cudowne chwile :)

gkoti - Sob 10 Maj, 2014 22:04

To mieliście super :wink: podejrzewam,że moje również szalałyby na piasku i zdziwione wałkowały się w piasku, Blanka w wodzie dostaje głupawek :wink: czekamy na foteczki :wink:
jabluszko520 - Nie 11 Maj, 2014 09:18

napisz w tym temacie parę szczegółów, fajnie jest mieć takie miejsce, gdzie z psem jesteś mile widziany/a http://forum.bassety.net/...er=asc&start=75


a teraz fotki :lol:









:mrgreen:

olgaem - Nie 11 Maj, 2014 09:48

Pobierowo, to zaledwie 10 km od miejsca gdzie mieszkamy z Hasanem! mało tego, Hasan teraz "pracuje" w kawiarni, otwartej już od 1 maja, więc na pewno z chęcią powitałby gości w swoich skromnych progach!
Hasan też dostaje głupawki na piasku, jakby piasek miał go pochłonąć, więc musi szybko biegać, żeby sie nie zapaść!

marzanna67999 - Nie 11 Maj, 2014 11:07

Gosiu baaaaaaaaardzo dziękuję, już opisałam nasz pobyt w temacie, który zapodałaś.
Szkoda Olga, że nie wiedzieliśmy o tym, na 100% przyjechalibyśmy zobaczyć się z Tobą i Hasanem :) Żałuję bardzo zwłaszcza, że Jacek przez całe swoje 8 letnie życie nie widział jeszcze drugiego basseta. Bardzo byłabym ciekawa ich zachowań. Ale liczę na spotkanie na zlocie tak więc do zobaczenia :)

Magdaa - Nie 11 Maj, 2014 12:16

Taka wielka piaskownica :mrgreen: istny raj. Ostatnie zdjecia pokazują jak dynamicznie się zachowuje.
olgaem - Nie 11 Maj, 2014 19:59

a no szkoda! mam nadzieję, że do następnego! na zlocie nas nie będzie- ciężko wtedy pracujemy, u nas to sezon...
a co do Pobierowa- z własnego doświadczenia wiem, że w sezonie (czerwiec- początek września) nie jest to dobre miejsce na zabranie ze sobą psa. Ludzi tam jak mrówków, na plaży nie ma gdzie się położyć, a gdzie jeszcze rozwalić z bassetem :lol: to bardzo imprezowa miejscowość, w sezonie mnóstwo pijanej młodzieży i nie tylko... pracowałam kiedyś w Pobierowie i ilość ludzi przewijająca się tam przez sezon jest wręcz niemożliwa i ciężka do zniesienia dla człowieka, a co dopiero dla psa. ale maj, druga połowa września- jak najbardziej! lasy, ścieżki rowerowe/ spacerowe w lesie, plaża, morze- wszystko na tak ;) (uwagi te dopisze do wątku o bassecich wakacjach ;) )

marzanna67999 - Nie 11 Maj, 2014 21:02

Ola tak też właśnie napisałam w temacie zapodanym przez Gosię czyli o miejscach na wypady z psem. Zrobiłam wywiad i dokładnie potwierdzam to co napisałaś, jednakże poza sezonem jest tam naprawdę cicho i spokojnie, czego sami doświadczyliśmy. Mam nadzieję, że spotkamy się w innym terminie w takim razie :)
marzanna67999 - Pon 02 Cze, 2014 12:10

Postanowiłam zrobić Jackowi kompleksowe dokładne badania. Zdarza mu się, że boli go brzuszek, wtedy nie chce jeść, nie chce iść na spacer. Nie zdarza się to często ale się zdarza. Podaję mu wtedy esspunisan. Tak więc dzisiaj będą pełne badania, krwi moczu i kału. I co się okazało..... z działki wróciliśmy o 19, na poranny spacer poszliśmy i 6.45 i nie mogłam uzbierać moczu, tak go mało było.Chyba ze 30 razy podnosił nogę, popuścił kropelkę i nazbierałam minimalną ilość, którą notabene i tak wylałam bo zahaczył nogą. Tak więc koleżanka u której przebywa obecnie prze 8 godzin obiecała, że ten mocz zbierze. I dzwoni do mnie, że nie może uzbierać bo normalnie tylko kropelki popuszcza. Wcześniej jakoś nie zwróciłam na to uwagi bo podnosił nogą a mi do do głowy nie przyszło aby patrzeć ile tego moczu wydala. Mam nadzieję, że coś się uzbiera ale jestem bardzo tym faktem zaniepokojona. W grudniu był kastrowany i pamiętam, że wtedy rzeczywiście po całej nocy sikał i sikał..... cholewcia zaczynam się bać. Zobaczymy co wet na to powie i co wykażą badania.
gkoti - Pon 02 Cze, 2014 16:02

No, to rzeczywiście jest martwiące... mam nadzieję, że nic mu się nie stało, mów zaraz, jak wrócicie, co wet powiedział... trzymam kciuki mocno za Jaculka i buziolki dla pyszczka :cmok:
Magdaa - Pon 02 Cze, 2014 16:22

Trzymam kciuki! :cmok:
marzanna67999 - Pon 02 Cze, 2014 17:10

Tak więc jesteśmy po wizycie. Badania będą zrobione w szerokim zasięgu na neki, na wątrobę na trzustkę, na pasożyty z kału, morfologia i jescze jakieś tam. Wet uznał, że na razie nie będziemy robić USG bo zaczekamy na wyniki. Zbadał mu pęcherz, był tam mocz ale powiedział, że pęcherz nie jest całkiem wypełniony. Powiedział, że rzeczywiście jest to niepokojące to jego kropelkowe oddawanie moczu. Mówił, że bywa tak, że pęcherz jest czymś tam zatkany trudne to jest do zapamiętania i wtedy potrzebna jest opercja czyszczenia pęcherza. Dał mu zatrzyk rozkurczowy i kazał obserwować. Jeśli przestałby oddawać mocz natychmiast mam przyjechać. Jak wyszliśmy Jacek znowu zrobił siku w kropelkach. Wyniki mają być w czwartek lub piętek i od wyników zależy co będziemy robić dalej. Gdy wróciliśmy do domu zjadł ale nie pije. Dobrze, że chociaż zjadł. Zobaczę jak będzie się załatwiał na wieczornym spacerze. Ale już sobie popłakałam ze zmarwienia. Masakra jak ja go kocham...
Przy okazji kupiłam płyn na świerzbowca i tabletkę na odrobaczenie dla kota podwórkowego, który też niewyraźnie wygląda. Nie da się on złapać tylko zawsze rano czeka na mnie i na Jacka bo go karmię. Tabletkę włożę mu do wątróbki ale jak go złapać aby te kropelki na świerzbowca wylać???? Spróbuję zrobić akcję z sąsiadką, ona niech go trzyma jak uda się go złapać a ja poleję po grzbiecie te kropelki. To ten kotek, którego wykradłam od sąsiadki bo był przywiązywany w ciemnej łazience na metrowym sznurku do kaloryfera 24 h na dobę, więc czuję się za niego odpwiedzialna. Jest szczęśliwy na wolności ale jest dziki więc nie ma jak go leczyć. Ale myślę, że obie jakoś damy radę.

olgaem - Pon 02 Cze, 2014 17:39

Trzymamy kciuki za Jacka i za akcję z kotem też ;)
i wcale się nie dziwimy że tak go kochasz ;)

Miła od Gucia - Pon 02 Cze, 2014 18:25

Marzka, dobrze, że robisz wszystkie badania
i nie ukrywam, że martwi mnie fakt, że Jacek normalnie nie siusia. Jest to jakaś przyczyna i myślę, że lekarz sobie z tym poradzi i wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na wieści.

Magdaa - Pon 02 Cze, 2014 18:29

Jacuś proszę ,zrób normalne siku ! Mam nadzieję ,na dobre wyniki.
jabluszko520 - Pon 02 Cze, 2014 18:52

Jacuś kochanie nasze, trzymamy kciuki za pozytywne wyniki, nie martw nas :cmok:
gkoti - Pon 02 Cze, 2014 20:55

Jacusiu- nie martw nas i swojej Pańci- jedz i pij, bo się odwodnisz, a to tez niebezpieczne... wierze, że pan wet pomoże, a wyniki będą dobre... Marzka- nie płacz, bo on wyczuwa żal i smutek... musi być dobrze, nie ma innego wyjścia przecież, Jacuś jest silny, będzie ok :serce:
marzanna67999 - Czw 05 Cze, 2014 17:13

Pani wet powiedziała, że wyniki Jacka są w miarę dobre oprócz wyników na wątrobę ale wygląda to mniej więcej tak:
krwinki białe WBC 3,55 norma 6-12, NEU - nie wiem co to jest 2,24 norma 3-9,
AST 74,7 norma 1-30 tu jest najwięcej
pasożytów też nie ma. Mocz przy pierwszym badaniu nic nie pokazał, dopiero gdy go zacewnikowała badanie wykazało krew w moczu. USG miał robione ale też nic szczególnego nie było z tym, że miał pusty pęcherz. Pani wet jeszcze nie umie zdiagnozować co się dzieje, przypisała antybiotyk i dikoflor - coś na bakterie. W środę znowu jedziemy z tym, że Jacek musi mieć wypełniony pęcherz do ponownego USG i będzie robione zdjęcie. Ona podejrzewa, że pomimo kastracji może to być jednak prostata. Wczoraj z sikaniem był jeszcze problem ale dzisiaj już jest jak zauważyłam trochę lepiej. Powiedziałam jej, że ma nie patrzeć na koszty tylko robić wszystko tak abym miała 1000% pewności bo czuję niepokój i że coś z tym sikaniem jest nie tak. Dostał dwa zastrzyki.
A Jacek poprostu jesta MEGA był tak grzeczny, USG robiła chyba ze 20 min stał, nie ruszał się tylko go przytulałam i głąsakałam, przy cewnikowaniu nawet się moje kochanie nie poruszyło. Sama wet przyznała, że tak grzecznego pieska rzadko można spotkać.
A w pomieszczeniu gdzie był badany leżał bardzo chory 6 letni wilczur, miał chore serce i wodę w płucach. Pani wet dzwoniła do właścicieli, że dzisiaj trzeba podjąć decyzję bo on się męczy, patrzył na mnie tymi cudownymi oczami a mi serce pękło i łzy pociekły. Miał tylko 6 lat......To były jego ostatnie chwile. I teraz mam doła.
W każdym razie czekamy na dalszą diagnostykę w środę, ale chyba nie jest aż tak strasznie, coś się dzieje ale damy radę :)

marzanna67999 - Czw 05 Cze, 2014 17:14

aaaaaa wyniki podałam tam gdzie nie miesczą się w normie wszystkie inne są w normie a jest ich w sumie 40
Marynia - Czw 05 Cze, 2014 17:43

Jacuś dzielny chłopak i Pańcię ma troskliwą,będzie dobrze,trzymamy kciuki :lol:
jabluszko520 - Sob 07 Cze, 2014 08:41

nie martwcie sie, słuchajcie lekarza, buziaki przesyłamy - zdrówka :cmok: :serce: będzie dobrze
gkoti - Sob 07 Cze, 2014 10:10

Dobrze, że już jest lepiej, leki chyba zaczynają działać... głowa do góry grzeczny Jacusiu i niech Pańcia sie nie zamartwia, będzie dobrze :serce: :cmok:
marzanna67999 - Czw 17 Lip, 2014 19:52

Z Irlndii przyleciała Zoja do babci :) i tak to Jacek przyjął ją do swojego stada. Był niesamowity poprostu a nigdy nie wychowywał się z dziećmi przecież. Oprócz tego po raz pierwszy sprawidziłam jego reakcje na konie. Ponieważ babcia Marzenka jeździ konno zabrała Jacka do stadniny gdzie razem z Zoją zrobiłyśmy sobie przejażdżkę. Moje zdumienie sięgnęło zenitu :shock: Jacek z końmi dogaduje się rewelacynie. Na spacerze nie oddala się idąc przy koniu, albo za koniem albo przed koniem. Zwyczajnie rewelacja. A jaki do tego był szczęśliwy, znalazł się w swoim żywiole. I ten zapach mu bardzo odpowiadał :mrgreen: Aczkolwiek na długie przejażdżki nie mogę go zabierać bo strowinka się z niego zrobiła i mógłby się za bardzo zmęczyć. Poprosiłam Gosię o wstawienie zdjęć , taże z góry dziękuję Gosiu :)
Miła od Gucia - Czw 17 Lip, 2014 22:56

swój do swego ciągnie hi hi
basset do konika
skąd ja to znam :P

Lacota - Sob 19 Lip, 2014 06:02

marzanna67999 napisał/a:
Moje zdumienie sięgnęło zenitu :shock: Jacek z końmi dogaduje się rewelacyjny. Na spacerze nie oddala się idąc przy koniu, albo za koniem albo przed koniem. Zwyczajnie rewelacja.


Basset i koń to najpiękniejsze połączenie :serce:
Współpracowali ze sobą od zawsze podczas polowań, gdy szlachta krwawej zabawy żądna była :(
Polowania zawsze kojarzę z końmi i sforą bassetów.

Dobrze, że nasze bassety jedyne na co muszą polować to na jedzenie ze stołów ha, ha :P

jabluszko520 - Czw 24 Lip, 2014 20:14

Jacku lecą twe zdjęcia, poproś pańcię o opis :D








marzanna67999 - Czw 24 Lip, 2014 21:11

Gosiu baaaaaaaaaardzo dziękuję :serce:
A opis zdjęć został zapodany piętro wyżej. Dodam tylko, że Jacek nigdy nie wychowywał się przy dzieciach a reaakcja jego na Zoję była taka jak widać na zdjęciach. Nie będę udawała, że jest inaczej. Mam poprostu REWELACYJNEGO basseta :roll:

Miła od Gucia - Czw 24 Lip, 2014 22:13

to się wie
to widać
widać jak Jacek opiekuńczo się łasi do Zojeczki

gkoti - Pią 25 Lip, 2014 21:52

Kochany Jacuś <3 A Zojeczka jaka śliczna panna :)
Joasika - Nie 27 Lip, 2014 11:32

Cudne zdjęcia :mrgreen:

Aż się ciepło na serduchu robi :serce:

madziaa - Wto 29 Lip, 2014 07:23

Przystojniak z Jacka :)
marzanna67999 - Sob 02 Sie, 2014 21:30

Jacek dzisiaj się wprosił na ślub :)
Kościół mamy blisko domu i gdy wyszliśmy na spacer akurat przed kościołem stała para młodych i gości. A ten od razu w sam środek gości wlazł, prosto do pana młodego, zaczął merdać ogononem i szczekać. Ale się wszyscy ubawili, uwiecznili go na kamerze i na zjęciach. Pan młody- Niemiec notabene zaczął go głaskać, panna młoda w białej sukni a w środku Jacek. Cudny widok :) A śmiali się wszyscy.....
Zresztą Jacek już tak ma. Gdy idziemy na spacer do parku i siedzą grupki młodziezy na ławkach , do każdej grupy włazi od razu w sam środek, nachapie się głasków i idziemy dalej. Taki ci już on, że musi musi zawsze w sam środek wejść i być w centrum zainteresowania :)

Miła od Gucia - Sob 02 Sie, 2014 21:56

a myślałam, że tak mają dziewczynki
a tu proszę
Jacek, będziemy śledzić, może go gdzieś wypatrzymy na fejsie

jabluszko520 - Sob 02 Sie, 2014 22:04

:lol: hihi
oj Jacuś, Jacuś co ta pańcia z tobą ma hihi

Neit - Nie 03 Sie, 2014 08:43

Bo Jacusie to fajne chłopaki są :D Wiem coś na ten temat, bo mój mąż Jacek :D Przecież za niefajnego bym nie wyszła :P
Miła od Gucia - Nie 03 Sie, 2014 15:29

:buha: :buha: :buha:
gkoti - Nie 03 Sie, 2014 18:45

Jacuś- superowy chłopak z ciebie Skarbulku :yahoo Buziolki od ciotki Grażyny w nochalka i lizuski od bandy leniuchów :cmok:
Joasika - Nie 03 Sie, 2014 19:31

Wie chłopak, jak się wylansować :buha:

Zobaczycie, za dwa lata będzie gwiazdą kina! :yahoo

marzanna67999 - Pon 01 Wrz, 2014 15:32
Temat postu: Witamy Agatkę (Flapę) w rodzinie :)
O wcześniejszych losach bassetki można poczytać w temacie
Flipa i Flapa w Schronisku w Zielonej Górze
edycja Miła od Gucia
`````````````````````````````````

Dzisiaj jest wielki dzień. Witamy nowego członka rodziny Agatkę (Flapę). Agatka przebywała w schronisku w Zielonej Górze i wszystkim pracownikom, wolontariuszom - ludziom wielkiego serca bardzo dziękujemy za opiekę :)
Agatka podróż zniosła bardzo spokojnie. Lubi jeździć samochodem. Nie ma choroby lokomocyjnej. Po drodze od razu zajechaliśmy do weterynarza, gdyż nie można było odczytać czipa. Została zaczipowana po raz kolejny i konieczne było czyszczenie uszy, gdyż wdarł się stan zapalny. Dostała antybiotyk i maść do uszu przez 5 dni. U weterynarza rewelacja. Poddawała się wszystkim zabiegom, musiałam ją jedynie przytulać. Mam wrażenie że zaufała mi od pierwszej chwili.
W domku również bez problemu. Od razu chyba wiedziała, że to jej domek na zawsze i że jest to jej miejsce na ziemi. Pokazałam jej gdzie jest jej miejsce - czyli łóżko :shock: ale bardzo szybko załapała. Nie załatwiła się do tej pory w domku, czyli chyba ...... ale nie zapeszajmy :) Od razu przywłaszczyła sobie przysmaki Jacka i zabrała się za gryzienie kosteczek :)
Powiem tak: chodzi za mną krok w krok, domaga się ciągle głasków, nie odstępuje mnie. Powiedziałabym nawet, że to nie Jacek jest zazdrosny o nią tylko ona o Jacka. Jak tylko chcę przytulić Jacka wsadza swój pyszczek aby tylko jej coś nie umsknęło. Ładnie zjadła, nie warczy przy jedzeniu. Podawałam jej z ręki i jadła mi z ręki. Nie zjadła wszystkiego czyli nie jest zachłanna.Jacek spałaszował spokojnie swoje jedzonko.
Teraz leżymy sobie w łóżeczku w trójkę. Jacek po jednej stronie, Agatka po drugiej a ja w środku. Pieski najedzone, odpoczywają tam gdzie ich miejsce - obok mnie na naszym dużym łozu. Puszczają straszne bąki a ja nie wiedzieć czemu czuję się z tego powodu naprawdę szczęśliwa :)
Pierwszy dzień mamy za sobą. Jutro znowu weterynarz bo musi dostać drugi zastrzyk i antybiotyk. Poza tym planujemy wieczorem kąpiel ale nie przewiduję większych rewelacji z tego powodu.
Czyżby Agatka od razu wiedziała, że to jest jej dom???? Takie właśnie odnoszę wrażenie, tak właśnie czuję :) Kocham, kocham, kocham te moje psiaki
Bogusia wstawi zdjęcia za co bardzo dziękuję :)

owadomorek - Pon 01 Wrz, 2014 15:40

ohohohohoho, a ja mam zdjęcia :D ale już zostawię Bogusi wybranie zdjęć i wrzucenie :)
Już po tym, jak siedziała w samochodzie było widać, że "jadę do domu PRZECIEŻ, a bo co się tak patrzysz??" :)

Fajnie, że wszystko poszło jak trzeba :)

Miła od Gucia - Pon 01 Wrz, 2014 16:58

zapoznanie























ważny moment




Agatka już w pieleszach


i na dywaniku



słodka


```

Magdaa - Pon 01 Wrz, 2014 17:01

Jakie wspaniałe wiadomości ,gratuluję decyzji ,podziwiam. Może teraz Jacuś nie będzie tęsknił podczas twojej nieobecności w domu.
moni - Pon 01 Wrz, 2014 17:16

Super wiadomość.Jacek i Agatka-jak to pięknie brzmi :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
jabluszko520 - Pon 01 Wrz, 2014 17:40

Cudowna wiadomość! :yahoo Agatka jesteś śliczniutka :cmok: Marzanna - gratuluję ci z całego serducha nowego członka rodziny :serce: :yahoo

Ja się z tym wszystkim czuje Jacek?

gkoti - Pon 01 Wrz, 2014 18:15

Jak ja się ciesze, że Agatka już szczęśliwa i w swoim domku :yahoo Marzanko- życzę całej Twojej Rodzince samego szczęścia, zdróweczka dużo, dużo, dużo i jeszcze więcej, bo to jest najważniejsze, a reszta... będzie dodatkiem do takiej radości :serce: :serce: :serce:
marzanna67999 - Pon 01 Wrz, 2014 19:22

Ja to jestem tak pod wrażeniem ciągle, że lampka wina dobrze mi zrobiła. Zresztą jest co świętować. A Jacek ???? Jacek jak prawdziwy mężczyzna. Ustępuje kobiecie aczkolwiek nie w każdej sytuacji.Gdy coś mu się nie spodoba lekko warknie i Agatka spokojnie odchodzi. W każdym razie po wieczornym spacerze tak zaczął szaleć i zachęcać Agatkę do zabawy, że dawno go takiego nie widziałam. Tylko, że Agatka bawić się nie umie :cry: Próbowała biegać za nami ale widać było, że kompletnie nie wie o co chodzi. Natomiast po spacerze bezbłędnie trafiła do klatki ( wiedziała która) i rozpoznała drzwi mieszkania :) Chodzi za mną krok w krok, gdy jestem w kuchni przychodzi, zagląda czy jestem i uspokojona wchodzi do pokoju. W pewnym momencie wchodzę i widzę na łóżku moje dwa bassety!!!!!!!! Cudowny widok :) Ja nie wiem czy tak powinno to wyglądać bo pamiętam, że Jacek po przylocie z Kanady aklimatyzował się pół roku. A Agatka czuje się tak jakby tu mieszkała zawsze :)

Madziu, proszę powstawiaj zdjęcia kochana bo ja przecież z tych wrażeń żadnego w schronisku nie zrobiłam. A te zdjęcia z samochodu były takie wymowne :)

jabluszko520 - Pon 01 Wrz, 2014 19:30

no to ci Agatka ułatwiła aklimatyzację hihi
marzanna67999 - Pon 01 Wrz, 2014 20:37

To szok normalnie :shock: Gdybyście widzieli jak teraz śpią w łózku przytuleni do siebie, Agatka położyła głowę na ramieniu Jacka , ja obok i tak śpią !!!!!!!!! Czy to możliwe, że tak w pierwszym dniu ????? :serce:
Miła od Gucia - Pon 01 Wrz, 2014 20:51

cieszę się bardzo Marzanuś, że aklimatyzacja trwa
Dziś tak dużo wrażeń,
buziaki dla Was

owadomorek - Pon 01 Wrz, 2014 21:16

a bardzo proszę, kilka zdjęć Agatki :)







Naprzód, Ekipa!


Pańcia już koochaaa
[/list]

owadomorek - Pon 01 Wrz, 2014 21:20

Moożeszmi wytłumaczyć, o co tutaj chooodziii...?


Nie ociągać się, głaskać!






w samochodzie też siedziała, jakbyście na przejażdżki jeździli co niedzielę!


Koniec :)

Jeszcze będę mieć zdjęcia z samego zapoznania, ale już nie dziś :)

Miła od Gucia - Pon 01 Wrz, 2014 21:24

piękne zdjęcia
owadomorek - Wto 02 Wrz, 2014 05:24

Koleżanka mi dosłała jeszcze kilka zdjęć, więc umieszczam :) Wszystkie, jakie zrobiliśmy i były wyraźne(przy takiej sforze to niełatwe :) ), albo prawie wyraźne/warte uwagi wysłałam Bogusi :) Tutaj jeszcze kilka wrzucę :)



jedną głaszczą, to ja się wepcham...


wepcham się bardziej...


chodź tutaj, kawalerze...

owadomorek - Wto 02 Wrz, 2014 05:27

Flipa, zaganiamy!


ooo dzieńdooobry, panie Jacku!




hhhmmm, tej torby jeszcze nie zwiedzałam...

owadomorek - Wto 02 Wrz, 2014 05:30

i ostatnie zdjęcie - ale za to jakie! :)


Wydarzenie było nie byle jakie, aż pracownicy przystawali z uśmiechem na twarzy, na widok basseciej zgrai :D

MagdaR - Wto 02 Wrz, 2014 06:15

piękne zdjęcia,
to chwile dla których warto żyć ,

wszystkiego dobrego życzę i pozdrawiam nowego członka rodziny

Marynia - Wto 02 Wrz, 2014 07:36

Ryczę od rana,cudna wiadomść,Marzenko jesteś Wielka, Agatka śliczna :mrgreen:
marzanna67999 - Wto 02 Wrz, 2014 09:03

Madziu !!!!!!!!!!!!!!!! DZIĘKUJĘ BARDZO !!!!!!!!!!!
jabluszko520 - Wto 02 Wrz, 2014 12:38

Marzanna aleś mi łzy wycisnęła nooo ciesze razem z tobą, masz cudowne Szczęścia obok siebie, ukochaj ich mocno,, mocno :serce: piękna historia :serce:

jak po nocy, co u was :D

BasiaiHenry - Wto 02 Wrz, 2014 18:45

:serce: :serce: Boże Marzanko jak ja Ci zazdroszczę,tyle miłości pod jednym dachem :serce: :serce:
Miła od Gucia - Wto 02 Wrz, 2014 21:30

spacer adopcyjny
https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be

Miła od Gucia - Wto 02 Wrz, 2014 23:22

a to sierściuchy Marzanny









normalnie czysta rozpusta

Marynia - Sro 03 Wrz, 2014 10:25

Wspaniały widok,aż miło patrzeć na kwitnącą bassecią miłość :lol:
BASSiBAWARIA - Sro 03 Wrz, 2014 11:34

Super,że tej dziewczynce też tak się udało :D

Wspaniale,że ma obok siebie znów drugiego bassecika,będzie jej łatwiej.

Niech się bestia dobrze chowa ,dużo zdrówka dla niej,a dla Panci czynię podziękowanie za uratowanie bidy :cmok:

marzanna67999 - Sro 03 Wrz, 2014 11:48

Tak więc jak widać na zdjęciach Jacek i Agatka dogadują się dobrze :) . Agatka jest bardziej dominująca, jest zazdrosna o mnie już od pierwszego dnia. Ale to było do przewidzenia, bo Jacek jest z tych uległych samców. I W sumie nie mam wyrzutów sumienia, gdyż KOBIECIE przecież ulega ;)
Agatka ciągle bierze anrybiotyk. Listwy mleczne ciągną jej się po ziemi, dlatego kupiłam fartuszek taki jak po operacjach się zakłada i podwiązuję jej brzuszek aby więcej nie raniła sobie sutek. Cięzko jej bardzo bo te wiszące sutki ważą myślę ze 3-4 kg. Ale da się to zoperować. Już w przyszłym roku jesteśmy umówieni na pierwszą opercję. Najpierw będzie wycinana jedna listwa mleczna a za kilka miesięcy druga listwa. Jest to trudna opercja przy jednej listwie jest cięcie przez całą długość brzucha ale zdecydowałam się Agatkę poddać tej opercaji, gdyż naprawdę brzydko wyglądają te odparzenia i rany a jest już przecież chłodno. Co będzie gdy przyjdą upały???
Decyzja zapadła, ona ma jeszcze wiele lat życia przed sobą więc trzeba jej to życie ułatwić. Ona nawet biegać nie może tak jej to wszystko cikąży. Ale damy radę :) bo kto miałby dać jak nie my :yahoo .

Mufka Dynka Miecio - Sro 03 Wrz, 2014 11:48

Agatko witam Cię! :serce:
Magdaa - Sro 03 Wrz, 2014 18:42

Śliczna para ! Zostawały już same w domu ?
Neit - Sro 03 Wrz, 2014 19:51

Baba musi rządzić, jak to by było gdyby nie rządziła? :buha:
Ja już chciałam krzyczeć, że Jacka na zlocie nie było (bo ja mam słabość do Jacków :buha: ) ale skoro nową siostrzyczkę dostał to wybaczam.
Cudna parka :serce: :serce: :serce: Pewnie takie dwa to dopiero grzeją w łóżku :buha:

marzanna67999 - Sro 03 Wrz, 2014 20:55

Same w domu już zostały. Na poczatku AGATKA płakała ale po jakiś 5 min płacz ustał. Sąsiedzi mówili, że było cicho. Dają chyba radę. Wprawdzie jak wróciłam to było siku ale nie jest to dla mnie żaden problem, wprawę mam w sprzątaniu ;)
No ale spacer z dwoma bassetami to już wyższa szkoła prawa jazdy, przynajmnien kat. E. Jeden idzie w jedną stronę, drugi w drugą. Smycze każda rozciągnięta na 5 m a ja w środku, Dzisiaj facet musiał przez smyczę przeskakiwać bo cały chodnik zatarasowały ; Agatka naczęściej zapiera się na pasach i ani rusz. Jacek w tym czasie jest już prawie na drugiej stronie. Więc ciągnę Jacka w stronę Agatki aby panience przetłymaczyć, że na pasach nie wolno się zatrzymywać a już ciąg samochodów czeka aż łaskawie cała ekipa przejdzie na drugą stronę :) Zasatanawiam się czy tego można się nauczyć??? tzn. czy ja się tego mogę nauczyć bo coś nie wierzę aby Jacek i Agatka mogły się grzecznego chodzenia na spacerach nauczyć ;) Problem w tym, że Agatka świetie umie uwolnić się z obroży. Tak śmiesznie głową manipuluje, że potrafi się wyswobodzić. Już ciaśniej nie można obroży zacisnąć a szleki odpadają ze względu na jej stan sutek i fartuszek który nosi. Ale damy radę bo kto da jeśli nie my :)
I jeszcze powiem tak. Jestem szczęśliwa gdy te dwa basiorki chrapią mi teraz do ucha, gdy puszczają bąki na zmianę, gdy patrzą w oczy a w tych oczach jest pełnia zaufania i miłości - dają mi tyle szczęścia i radości.
JACEK I AGTAKA to była jedynie słuszna decyzja .......

marzanna67999 - Sro 03 Wrz, 2014 21:36

http://oczami-bezdomnego-...-psiolotka.html
marzanna67999 - Sro 03 Wrz, 2014 21:38

Cudowny opis stworzony przez wolontariuszkę Madzię ze schroniska w Zielonej Górze. Młodą osobę o wieeeeeeeeeeeeeeeeelkim sercu :) Dziękujemy Madziu :)
gkoti - Sro 03 Wrz, 2014 22:42

Marzanko- cudowne uczucie, gdy 2 bassiorki chrapią, prawda? a gdy bąki puszczają, to czasami muszę uciekać, bo tego musztardowego gazu nie da rady znieść w wersji duble czasem :mur: ale za to jak my je kochamy... przez nich to nieraz 2 godziny kładę się spać, bo nie dadzą odejść od siebie :serce:
Miła od Gucia - Sro 03 Wrz, 2014 22:52

wiele przed Wami Marzanna
widziałam te ciężary Agatki, ona tak szeroko stawia tylne łapki, serce się kroi.
Wielkie podziękowania za to, że podjęłaś się opieki nad nią, przed Wami wiele wizyt u lekarzy, oj wiele, same przygotowania do zabiegu, badania
już sobie wyobrażam Agatkę po operacji, jak już wydobrzeje
doceni lepszy świat, będzie jej się lepiej chodziło, lżej
pożyje sobie po basseciemu

Życzę Wam powodzenia z całego serca i trzymam kciuki.

I pamiętajcie, jesteśmy z Wami
i nie po to na zlocie, tak podbijali ceny, żeby właśnie takiej Agatki nie wesprzeć, to są właśnie na to pieniądze.

Na filmie, ze spaceru w schronisku
widać, jak Agatka chodzi, i widać jak wielkich jest rozmiarów.
Trzymajcie się dziewczyny,
Jacek łapka

owadomorek - Czw 04 Wrz, 2014 06:54

Za bloga nie ma za co, absolutnie. Bulba się cieszy, kiedy może coś opisać takiego :) To miła odskocznia od "To jest Krati, wpadł do studni, a to Mila, miała ostre zapalenie skóry, nieleczone, i żyła na łańcuchu do połowy łysa. To jest Dinos, żyjący na środku pola, zamiast budy miał garnek, a to Luis, jego właściciel przyprowadził go do schroniska, poprosił kogoś, żeby psa chwilę potrzymać i... uciekł w siną dal..."

Po kilku takich postach napisać o TAKIEJ adopcji...

Marzanno, jesteś niesamowita, to cudowne, że Agatka trafiła na Was. Takiego DOMU długo ze świecą można szukać...

No ale tak MUSIAŁO być :)

Lacota - Czw 04 Wrz, 2014 08:42

Marzka to dla Ciebie :cmok: :cmok: :cmok:
Agatka to takie biedne, sponiewierane przez ,,człowieka" stworzenie.
Fajnie, że trafiła do Ciebie.
Ma teraz gwarancję, że już nigdy w życiu nie spotka Ją nic złego.
Musisz być niesamowitym Człowiekiem, skoro zaufała Ci od pierwszego dnia.
Dziękuję Ci.

Magdaa - Czw 04 Wrz, 2014 10:13

My Basca na ringówce prowadzamy, bo też potrafi się z każdej obroży wydostać ,a podoba mi się jeszcze ten łańcuszek, albo bodajże Ambroży w miał taką szeroką ,że się jednak nie da z nich głowy wyjąć, też na tej zasadzie, że jak ciągnie to się zaciska.
jabluszko520 - Czw 04 Wrz, 2014 13:14

Marzka MY CHCEMY film :oo: film z Agatką i Jackiem oczywizda :D
marzanna67999 - Czw 04 Wrz, 2014 15:33

Gosia ja muszę napierw informaryka do kompa ściągnąć bo okazuje się, że nie mam zwyczajnie programu do zmiejszania zdjęć a potem dopiero filmy wstawię bo są nagrane ale tylko w domu. Na spa cery to nie zabieram nic ze sobą , dwie ręce zajęte smyczami ;)
Miła od Gucia - Czw 04 Wrz, 2014 18:04

Marzka, 1 post, ściągnij sobie ten program, jest bardzo prosty
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=2598

marzanna67999 - Pią 05 Wrz, 2014 10:46

http://schronisko.avx.pl/...item/3367-flapa
marzanna67999 - Sob 06 Wrz, 2014 13:48

Napiszę wam jak wygląda kurs na prawo jazdy kat. E
Wczorajszy spacer:
Ubieram Agatkę w faruszek, już umie ładnie stać i czekać aż troki pozawiązuję. Jacek Czeka, potem aby było sprawiedliwie co do kolejności o:broża i smycz dla Jacka, potem Agatka i jesteśmy gotowi ( czyli auto do jazdy przygotowane ). Wrzucamy pierwszy bieg. Agatka rusza pierwsza i stoi przez dwiami, ja w dwówch rękach trzymam smycze. I ani rusz drzwi nie można otworzyć bo ja w środku Jacek z tyłu.Wrzucam na wsteczny - cofanie do pokoju. Znowu pierwszy bieg i idziemy do drzwi. Staram się już być pierwsza. Uffffff udało się. Pierwszy bieg wrzucony. Wychodzimy. Trzeba zamknąć drzwi. Jacek już pokonał pierwsze schody, Agatka czeka. Ja zamykam drzwi a obie smycze w dłoniach. Zamknęłam. Ale ruszyć się nie mogę bo Jacek mnie zaplątał. Agatka w tym czasie obwąchuje wszystkie drzwi sąsiadów i w nosie ma, że zaplatuje mnie jeszczę bardziej. Wrzucamy na luz. Prawa noga, lewa noga przejście przez smycz. Jest !!!!! Możemy ruszać i zmienić bieg na dwójkę. Schodzimy. Agatka pod klatką na kamyczkach lubi siusiu robić, Jacek ma ulubione drzewko znacznie dalej, więc biegnie pod drzewko. OOOO smycz za krótka, więc ciągnie. Ale jak się ruszyć skoro Agatka siku robi. Proszę Jacek zaczekaj, facet jesteś, daj się kobiecie wysikać. Żadne argumenty nie działają, ciągnie. Agatka kończy, dobra możemy podejść pod drzewko. Jest i Jacka pierwsze sikanie. Ostrożnie wrzucamy trójkę. Podchodzi kot podwórkowy. Więc wrzucamy znowu na luz. Przecież mam dla niego codzienną porcję jedzenia. Jak sięgnąć do kieszeni mając dwie smycze w dłoniach? Mówię zaczekajcie bassety nakarmię kota. Zero reakcji. Jedną smycz wkładam między nogi, druga w rekach wyciągam jedzenie, kot dostaje swoją porcję. Wrzucamy jedynkę idziemy. Jest dobrze, powoli wrzucam dwojkę i trójkę. Kot podbiega , posilił się już widocznie i idzie z nami na spacer. Wygląda to mniej więcej tak : Agatka po jednej stronie chodnika. Jacek po drugiej, ja w środku, kot z przodu. Widok oszałamiający, ludzie się oglądają. A zaznaczam, że idziemy na działki czyli trzeba przejść przez kawałek miasta.
Smycze popuszczone, kot zawrócił na podwórko, Agatka ciągnie w jedną stroną, Jacek owinął mnie smyczą przechodzi od strony do strony bo dookoła trwaka rośnie. Prawa noga, obrót, lewa noga. Obrót w drugą stronę, idziemy. Lewa noga , obrót, prawa noga, idziemy. Obrót, przejście pod smyczą, lewa noga, prawa noga, obrót, idziemy. Gimnastyka za darmo. Ludzie się oglądają, nie wiem czy dlatego, że mam piękne bassety, czy dlatego, że dwa, czy może dlatego, że wykonuję nieskoordynowane ruchy??? Jest dobrze, po 45 min. docieramy na miejsce..... ufffff. Czwórki już nie można było wrzucić. Nie umiem ;) na to pot rzeba czasu :)
A tak na marginesie to był zdecydowanie za długi spacer dla Agatki. Była tak bardzo zmęczona,tak padła w altance, że aż bałam się o nią. Nie przewidziałam, że Agatka nie ma kompletnie kondycji. Nie można jej aż tak forsować. Nie wolno zapominać, że nosi pod brzuszkiem ciężar 3-4 kilo. Teraz już będziemy uważać, trudno -do czasu pozbycia się tego balastu oraniczymy długie spacery. Powrót wyglądał lepiej, przede wszystkim był wieczór no szliśmy nie 45 min tylko 1,5 godziny, pozwoliłam im już iść swoim rytmem.

owadomorek - Sob 06 Wrz, 2014 13:59

Naoglądałam się w schronisku, więc bez problemu mogłam ten spacer sobie wyobrazić hahahahahaha :-D opisane po mistrzowsku :-D dlaczego nikt nie robił zdjęć!? :-D
marzanna67999 - Sob 06 Wrz, 2014 14:12

Moje bassety śpią długo. Ja budzę się pierwsza, gdzieś po godzinie 8.00. W czasie urlopu wychodzimy na poranny spacer właśnie o tej godzine. Ale w czasie pracy trzeba będzie wstawać wcześniej. Więc dzisiaj rano musiałam dość szybko wyjechać i była okazja aby wyjść na pacer z dziećmi szybciej.
Jest godzina 6 rano.
Ja już gotowa do spaceru. Mówię idziemy. Bassety śpią. Mówię głośniej idziemy !!!! Jacek podniósł jedno oko, zamknął, bassety śpią. Proszę, no chodźcie, idziemy na spacer :mur: Żadne oka nawet nie podniesie, bassety śpią. Podchodzę do drzwi wyjściowych, otwieram licząc na to, że może to ich ruszy, bassety śpią. Masakra. Żadne argumety do nich nie trafiaja, nie raczą nawet głowy podnieść. Nic. Biorę ubranko Agatki wchodzę na łóżko, próbuję ubrać ją na leżąco. Ona głowy nawet nie podnosi. A ciężar jest. Podnoszę przód, podkładam ubrano, wkładam jedną łapę, drugą, zawiązuję część troków, bassety śpią. Podnoszę zadek, władam tylną łapę, potem drugą zawiązuję resztę troków, bassety śpią. Idę po obroże. Staram się założyć Jackowi, nawet głowy nie podniesie. Podnoszę głowę , podkładam obrożę, bassety śpią.Zapinam. Agatka- podnoszę głowę, podkładam obrożę, zapinam, bassety śpia. Nieeeeeeeeeeeeeeeee !!!!!!!!!!!!
Stoję, psiaki ubrane w obroże i smycze, bassety śpią. Ciągnę- bassety się zapierają. Nie ida. Bassety chcą spać. Ciagnę już mocno, Agatka głowę wyciągnęła ze smyczy. Bassety chcą spać. Załadam Agatce obrożę, ciągnę, zapierają się nie idą, bassety chcą spać. Wchodzę na łóżko, od tyłu wypycham Jacka aby zeskoczył, Jacek warka, bassety chcą spać. Zeskoczył. Pcham Agatkę, zapiera się, nie warka ;) , bassety chcą spać. Wypycham, zeskakuje z łóżk. Ruszamy pod drzwi...................... Włączamy pierwszy bieg i dalej już wiecie.


Ile czasu powinnam przeznaczyć na poranny spacer z bassetami???? Wcześniej wstawałam o 6.00, o której teraz powinnam ?????:)

Neit - Sob 06 Wrz, 2014 14:52

:buha: :haha: :buha: :haha:

Padłam :mrgreen:
Ja bym pewnie darowała sobie wywlekanie ich w wyra i walnęła się w środeczek. Bo je też śpioch jestem :mrgreen:

Ale przynajmniej się nie nudzisz. No i po tych wygibasach z odplątywaniem pewnie będziesz miała zwinność baletnicy :buha:

Ucałuj koniecznie pieseczki od nas :serce: :serce: :serce:

owadomorek - Sob 06 Wrz, 2014 15:00

Marzanko, przecież to hit :D
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Miła od Gucia - Sob 06 Wrz, 2014 17:23

Marzanuś jak czytam Ciebie, to nie napiszę ani słowa skargi na Majkę :lol:
Jeszcze trochę dojdziecie do wprawy,
opis Twój jest doskonały i jak czytam wyobraźnia pracuje
pozdrawiamy

marzanna67999 - Sob 06 Wrz, 2014 18:58

Idziemy dzisiaj sobie powolutku po parku, idzie kobieta. Zatrzymała się. Zapyała o Agatkę dlaczego ma ubranko? Twarz wydaje mi się znajoma. Rozmowa się klei, ona z pięknym labladorem, grzecznym ułożyny, Jacek bez smycy grzecznie idzie, Agatka powolutku również. Rozmawiamy, opowiadam jej historię Agatki. Patrzę na nią ona patrzy na mnie i mówi, że zna Jacka ze słyszenia, bo Madzia która opiekowała się Jaciem gdy blok u mnie ocieplali to jej bliska kuzynka. :)

Gdy usłyszała historię Agatki mówi, że jest z ANIMALSÓW Z WROCŁAWIA i już dzwoni do najlepszego weta, która pomoże Agatce i ze spokojnym sumieniem może oddać moją małą w jego ręce. Opowiedziała panu dr historię Agatki, podała mi słuchawkę, porozmawiałam, umówiliśmy się że zrobi Agatce operacje :) Basia - bo tak ma na imię powiedziała, że napewno da mi zniżkę, ponieważ od lat ANIMALSY WROCŁAW z nim współpracują. Wstępny koszt przepukliny i dwóch opercaji wycięcia listw mlecznych to około 1200 zł. Zajefajnie a myślalam, że pomad 2500 - 3000 zł mnie to wyniesie :) Poza tym mam świadomość, że Pan doktor ma najlepszy sprzęt i fachowiec z niego świetny, poleca go na 100%. Najpierw musimy wyleczyć ciążę urojoną porządnie, potem badania na miejscu, które mailem prześlę Panu doktorowi a potem już wyjazd do Wrocławia i operacja :)

Pan Doktor nazywa się Zdzisław Rak, prowadzi klinikę VITA ANIMAL W ROGOWIE SOBÓCKIM k. Wrocławia ul. Wrcoławska 10 :) Leczy wszystkie zwierzęta z interwencji ANIMALSÓW i wylczył już takie przypadki, że w głowie się nie mieści.

A kim jest Basia z ANIMLSÓW ????? Jest moją koleżanką z LO i przyjechała do Lwówka Śl. odwiedzić swoją mamę a z psem też była w tym czasie co ja na spacerze. :)

Czy to nie cudowny zbieg okoliczności?????

Jutro wstawię zdjęcia :)

tak się cieszę, że Agatka będzie w dobrych rękach. Mam koleżankę we Wrocławiu więc będę miała się gdzie zatrzymać gdy Agatka będzie operowana :)

````````````
edit. Miła w imieniu Marzanny wstawiam fotkę, reszta w dalszych postach cudownych fot

Neit - Sob 06 Wrz, 2014 20:39

Super wieści :yahoo
BASSiBAWARIA - Sob 06 Wrz, 2014 22:16

Tak...to cudowny zbieg okoliczności...


szczęściara jesteś...takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem :shock:


Super!!!! :lol:

gkoti - Sob 06 Wrz, 2014 22:43

Marzanko- jesteś kochana :serce: a twoje śpioszki cudowne, uściskaj je , wycałuj, wymiziaj :cmok: Jeszcze troszkę to zacznie sie układać, nabiorą rytmu... muszą sie przystosować, trzeba czasu.
Cudowne wieści przekazałaś, dobrze, że Agatka będzie w dobrych rękach.
A tak na marginesie- to obśmiałam sie do łez, jak budziłaś bassiorki...

Magdaa - Nie 07 Wrz, 2014 07:33

Świetna powieść ,nowa książka o bassetach będzie miała odrębn rozdział. :buha:
Pytanie o długość porannego spaceru pozostało bez echa, a też jestem ciekawa . U nas spacer trwa od momentu gdy Basco chce wyjść ,do mojego wyjazdu do pracy ,czyli max 20 min. Tyle ,że on chodzi po podwórku, a właściwie jak już swoje zrobi zasiada przed bramą. Jeśli nie wstanie ,to wypuszczają go dzieci przed szkołą, czy jak wstaną.
Super wieści o operacji, trzymam kciuki ,żeby współpraca była owocna i zakończyła się sukcesem.

Miła od Gucia - Nie 07 Wrz, 2014 10:18

są, są przepiękne foty, sama miłość, najpierw sama sobie obejrzałam :buha:
już wstawiam

razem, kochane bassiorki












Miła od Gucia - Nie 07 Wrz, 2014 10:20

Marzanna, nie będę Cię już wychwalać, bo jeszcze sobie co kto pomyśli :buha:
powiem jedno, jestem dumna z tego, że mam okazję przyjaźnić się z Taką osobą jak Ty.
Jesteś niesamowita
nic nie musisz pisać, wystarczą Twoje zdjęcia
a tam wszystko jest wypisane

:serce: :serce: :serce: :serce:

marzanna67999 - Nie 07 Wrz, 2014 10:35

Dziękuję Bogusiu :serce:
Lacota - Nie 07 Wrz, 2014 12:47

Marzanna jeszcze chwila i Ty zawodowe prawo jazdy zdobędziesz :P
Manewrować przyczepką w postaci 3 metrów psa to nie lada wyczyn :mrgreen:
Psychotesty pewnie też zaliczysz, u mnie już zaliczyłaś :cmok: (bo dajesz radę)
Basiorki masz cudne. Jak widzę spojrzenie Agatki to coś mnie w żołądku ściska. Biedna tyle już w życiu wycierpiała. Nawet nie jestem ciekawa jakie wiodła życie do czasu schroniska, raczej nic dobrego w nim nie miała, oprócz mnóstwa szczeniaków ,,produkowanych" przez cały rok. Jedyne czego jestem ciekawa to człowieka, który zgotował Jej taki los.
Na szczęście to wszystko za Nią. Teraz Jej życie to sielanka :yahoo
Jak patrzę na zdjęcia to widzę szczęśliwego psa, który o przeszłości nie pamięta. Za schroniskową Flapkę, za to że dałaś Jej dom, to ja Ci Marzka serdecznie dziękuję :cmok: :cmok: :cmok:
A odnośnie spania to nic więcej tylko zazdrościć. Moje robią mi pobudkę o piątej :shock:
Noc jeszcze a tu japy piłują i czy chcesz czy nie musisz wstać :mur:

MagdaR - Wto 09 Wrz, 2014 09:35

piękna para bassetów,

super ciepłe serce właścicielki :serce:

już kiedyś pisałam, że jak czyta się takie historie, to wraca wiara w człowieka, która mi się ostatnio zachwiała
dziękuję :pa:

Miła od Gucia - Wto 09 Wrz, 2014 14:48

a to pieszczochy jedne :lol:






marzanna67999 - Wto 09 Wrz, 2014 16:28

Bogusiu echhhhh jak zwykle dziękuję :)
Agatka zadomowiła się jak widać na zdjęciach całkiem dobrze. Już nie ucieka tak od razu do domu, wczoraj posiedzieliśmy nawet 3 godziny na podwórku, chodziła, wąchała, zwiedzała i co najważniejsze wracała gdy ją wołałam. A dzisiaj na spacerze wędrwała po parku BEZ SMYCZY !!!!
I nie oddalała się nigdzie. Pilnuje mnie, przychodzi na zawoałanie, kurcze drugi idealny basset????? Chyba mam zbyt dużo szczęścia ;)
W domu Jacek i Agatka już się w 100% akceptują. I co najważniejsze, ślicznie zostają same w domu. Nie ma płączu, szczekania i jak do tej pory żadnych niespodzianek. Jacek przestał się załatwiać w domu jak zostaje sam z Agatką :)
Mam nadzieję, że tak będzie gdy wrócę do pracy.
No dobra idziemy na podwórko, trzeba obudzić bassety. Jak na razie z tym mam ciągle największy problem - zwlec je z łóżka :mrgreen: i jest to nielada wyczyn .

marzanna67999 - Sro 10 Wrz, 2014 07:10

Agatka dzisiaj rano pęknie dała znać, że chce na dwór. Tak dreptała po mieszkaniu, że w końcu pańcia zorientowała się, że dziewczynka chce siku. Wyszliśmy dzisiaj zatem wcześniej bo moja mądra panienka zakomunikowała swoją potrzebę. A na spacerze Jacek ładnie idzie przy Agatce, już nie ciągną, już się nie plączą i nie zapierają się ta jak na poczatku. Zdałam egzamin na pawo jazdy kat E ;)
Ale mam super bassety.......

Magdaa - Sro 10 Wrz, 2014 12:48

Gratulacje.!
Mój jeden ostatnio szwankuje ,rozpiera go energia ,od rana do nocy.

gkoti - Sro 10 Wrz, 2014 12:58

Kochana, mądra dziewczynka :serce: Jacus na pewno szczęśliwy, że ma długie uszy do mycia? mój Leniuszek wiecznie myje Blance uszy i oczka ;)
jabluszko520 - Sro 10 Wrz, 2014 16:46

hihi Marzka gratulacje :mrgreen: :lol:
marzanna67999 - Nie 14 Wrz, 2014 18:56

Jutro pierwszy dzień do pracy po urlopie. Trzymajcie kciuki za bassety ;)
Chociaż jak do tej pory w domu zostawały same bez problemu. Śmiem twierdzić, że jakby Jackowi stres separacyjny minął ..... ;)
Zobaczymy jutro gdy zostaną na 8 godzin :)

Miła od Gucia - Nie 14 Wrz, 2014 21:19

Będzie dobrze
masz wyjątkowo grzeczne i kochane bassety

Asia i Basia - Pon 15 Wrz, 2014 20:23

Jak tam, zyjecie? Chalupa cala?
marzanna67999 - Pon 15 Wrz, 2014 20:24

1/ pierwszy dzień pracy. Powrót do domu i zero niespodzianek. Nie było płaczu gdy wychodziłam, nie było siku gdy wróciam i nie było koopy, był szał radości przy moim powrocie.
Nie zapeszajmy i do jutra ;)

Asia i Basia - Pon 15 Wrz, 2014 20:31

A moze mieszkanie pomylilas i do sasiada poszlas :lol: To trzymamy kciuki, zeby to nie byla jednorazowa niespodzianka :)
Miła od Gucia - Wto 16 Wrz, 2014 08:27

super, cieszę się
oby tak dalej

jabluszko520 - Wto 16 Wrz, 2014 13:35

ale super!

(Marzka Asia może miec rację, na pewno do siebie weszłaś? :lol: )

gkoti - Wto 16 Wrz, 2014 20:30

Yes, yes , yes :yahoo tak miało być :cmok:
marzanna67999 - Wto 16 Wrz, 2014 21:17

2/ drugi dzień pracy. Powrót do domu i zero niespodzianek. Nie było płaczu gdy wychodziłam, nie było siku gdy wróciam i nie było koopy, był szał radości przy moim powrocie :yahoo :yahoo

JA NAPEWNO POMYLIŁAM MIESZKANIA :buha: :buha:

Miła od Gucia - Sro 17 Wrz, 2014 07:18

to zapraszam Marzanuś do siebie :buha:
jabluszko520 - Sro 17 Wrz, 2014 16:30

haha Marzanna nic innego jak was wycałować :cmok: :cmok: :cmok:
marzanna67999 - Sro 17 Wrz, 2014 18:52

3/ trzeci dzień pracy. Powrót do domu i zero niespodzianek. Nie było płaczu gdy wychodziłam, nie było siku gdy wróciam i nie było koopy, był szał radości przy moim powrocie :yahoo :yahoo

Ale pisać nie mogę. Agatka koniecznie chce zobaczyć co słychać na forum i pcha mi główkę na klawiaturę, właśnie liże mnie po ręce, wciska się ciągle do miziania, spragniona jest czułości przeokrutnie. Ciągle się łasi, ciągle patrzy w oczy, chodzi za mną krok w krok. Ale za to dzisiaj po raz pierwszy na spacerze biegała po parku :yahoo

Cudowna dziewczyna i taka grzeczna. Jacek czasami jeszcze się obraża, wtedy odwraca głowę, muszę podejść do niego, zniżyć się ( najczęściej kładę się na podłogę) i wtedy go wymiziać. Po dawce miziania FOCH przechodzi do następnego FOCHA. Ale on miewał FOCHY nawet gdy Agatki nie było, więc radzimy sobie z tym świetnie robiąc kizię mizię ;) I po pracy, po jedzeniu wykorzystujemy pogodę i do wieczora jesteśmy na podwórku. Zresztą moje bassety są tutaj uwielbiane, nie ma osoby, która nie dałaby im głasków. Sąsiedzi wiedzą już, że jak dają głaska Jackowi to muszę i Agatce, a jak dają Agatce to muszą i Jackowi. Na początku października planujemy opercje......
Dobrej nocy żąyczę wszystkim

Marynia - Sro 17 Wrz, 2014 20:36

Fajnie Marzanko,że Ci się taka cudna dziewczynka trafiła a Jacusiowi przyjaciółka,uściski dla was od nas :cmok:
Miła od Gucia - Czw 18 Wrz, 2014 08:15

miło czytać takie wieści
buziaki dla Was

MagdaR - Czw 18 Wrz, 2014 08:39

cały czas twierdzę (wbrew wielu opiniom na forum),
że bassety też potrafią być dobrze wychowane i grzeczne, .... prawie posłuszne 8)

miło się czyta takie dobre wieści

jabluszko520 - Czw 18 Wrz, 2014 14:05

No wychodzi, że Jackowi towarzystwa brakowało i dlatego psocił. :lol:
Neit - Czw 18 Wrz, 2014 15:22

MagdaR napisał/a:
cały czas twierdzę (wbrew wielu opiniom na forum),
że bassety też potrafią być dobrze wychowane i grzeczne, .... prawie posłuszne 8)


Oczywiście że tak oczywiście jeśli tego chcą :mrgreen: A niekoniecznie chcą :buha:


Kiedyś mój Jacek też podobnie się foszył i też miałam nieco podobne metody :zly: Facet to facet bez względu na gatunek :haha:

marzanna67999 - Czw 18 Wrz, 2014 19:39

4/ czwarty dzień pracy. Powrót do domu i zero niespodzianek. Nie było płaczu gdy wychodziłam, nie było siku gdy wróciam i nie było koopy, był szał radości przy moim powrocie :yahoo :yahoo

A tak na marginesie Neit śmiem twierdzić, że Jacki to wogóle zajefajni Są :lol:

Neit - Czw 18 Wrz, 2014 20:20

Zgadzam się z Tobą :mrgreen:
marzanna67999 - Pią 19 Wrz, 2014 19:25

5/ piąty dzień pracy. Powrót do domu i zero niespodzianek. Nie było płaczu gdy wychodziłam, nie było siku gdy wróciam i nie było koopy, był szał radości przy moim powrocie :yahoo :yahoo

I chyba nie będę musiała opisywać kżdego kolejnego dnia, bo skoro całe 5 dni mamy takie rewelecyjne to nie powinno się chyba w tym temacie nic więcej wydarzyć :mrgreen:

Czekamy na przyjazd Pana Brata. Znając Jacka zaraz będzie zdrada i pójdzie spać do niego :roll:
Zawsze tak robi gdy jego były pan przyjeżdża. Ciekawe jak Agatka na niego zareguje ?
Pan Brat już powiedział : "nie myśl sobie, że będę z dwoma na spacery chodził" a ja w niedzielę musze jechać w teren, więc nie będzie miał wyboru :buha:
Zrobimy szybki kurs prawa jazdy kat. E, w końcu ja go zdałam przezież :yahoo

Miła od Gucia - Pią 19 Wrz, 2014 20:12

poproszę zdjęcie Brata na spacerze z dwoma psami :lol:
gkoti - Pią 19 Wrz, 2014 20:20

A Pan Brat to chyba boi się konkretnych kobitek :buha:
Zobaczy 2 bassiorki to mu serducho stopnieje :serce:

jabluszko520 - Wto 23 Wrz, 2014 10:00

Agatko, czy nadal jesteś taka grzeczniutka? :lol:
marzanna67999 - Czw 25 Wrz, 2014 12:43

Brat mówi " Jacek czuje się odrzucony" A Jacek ani jednej nocy z nim nie przespał. Zawsze było przecież tak, że jak brat przyjeżdżał to zdrajca Jacek od razu lazł do niego i nocki nim przesypiał. Teraz nawet nie myśli o sypianiu z bratem, tylko razem ze mną i Agatką sypia. Jacek z jednej strony łóżka Agatka z drugiej a mi już mało miejsca w środku zostaje, ale jakoś się mieszczę. Więc jakie odrzucenie pytam :shock: Ale brat wiadomo wyczulony jesat bardzo, więc się nie zna ;)
A Jacek uczy Agatkę podstaw zachowania czyli jak szczekać gdy pańcia z pracy wraca. Agatka taka trochę taka opóźniona w rozwoju jest ;) więc zaskakuje trochę później w sumie gdy Jacek z radości szczeka, Agatka najpierw zastanowi się o co chodzi a potem szczekać zaczyna, bo przecież Jacek szczeka. Na spacerach znowu Agatka uczy Jacka ostatnio, co znaczy wybiórczy słuch u basseta. Bo Jacek grzeczniutki był i słuchał i wracał gdy go pańcia wołała. Od kilku dni już ani Agatka ani Jacek nie słyszą nawoływań. Na spacerach znowu wzajemnie na siebie czekają aby psy obszczekiwać. Gdy Jacek zaczyna oszczekiwać Agatka pędem biegnie mu na pomoc i razem ujadają a gdy Agatka zaczyna Jacek już jest obok niej aby pomagać dziewczynce. Komicznie to wygląda jak zatrzymuje się jedno w miejscu i czeka aby drugie dobiegło i już w najlepszej komitywie lecą :mrgreen:
A tak ogólnie to nie wiem czym sobie na to zasłużyłam bo mam baaaaaaaaaaardzo grzeczne bassety :yahoo O stresie separacyjnym Jacka już wszyscy zapomnieliśmy. Świetnie się razem dogadują, a po kąpieli razem szaleju się najedli i biegali po całym mieszkaniu jedno za drugim. W piątek po raz pierwszy na podwórku razem się bawili. Agatka uczy się dopiero co to znaczy zabawa ale Jacek jej w tym pomaga.
Jest naprawdę super. Agatka weszła do naszej rodziny jakby zawsze w niej była :serce:
W sobotę wizyta u weta. Badania i ustalamy termin operacji.

Miła od Gucia - Czw 25 Wrz, 2014 13:17

jak miło czytać takie cieple historie
Ugłaszcz choć Ty Brata
bidulek, Jacek Go zdradził, hi hi

no to wygląda, że Twoja parka
Jacek i Agatka - jak pięknie brzmi
są już w pełnej komitywie

gkoti - Czw 25 Wrz, 2014 15:27

Marzanko- teraz juz na pewno wiesz, co to znaczy mieć dwa bassety???????? parkę????? jakie to cudowne uczucie- to akurat wiem i wiedziałam, że ty również sie o tym przekonasz szybciutko :yahoo ucałuj te oba nochalki, ugłaskaj brzuszki i pozdrów brata, a Tobie Słoneczko dużo radości z rodzinki :serce:
Molly i Gosia - Czw 25 Wrz, 2014 16:24

milo czytac o Agatce i Jacusiu :yahoo
Molly i Gosia - Czw 25 Wrz, 2014 16:25

a to wszystko oczywiscie za sprawa pani Agaty
jabluszko520 - Czw 25 Wrz, 2014 19:05

:yahoo
Jak ja lubię takie posty :cmok:

Marzka ja to ci teraz troszkę zazdroszczę, też bym chciała dwa :mrgreen:

ale sobie obiecuję, że jak tylko mieszkanie się powiększy to będą min. dwa bassiory!

pisz nam, pisz, bo się czyta wasze posty wyśmienicie, ja to mam zawsze japę uśmiechniętą :lol: :lol: :lol:

jabluszko520 - Czw 25 Wrz, 2014 20:35

Miałam wam nie pokazywać. I nie pokażę, a co mi zrobicie?

:P :P :P


:lol:








:serce:

marzanna67999 - Czw 25 Wrz, 2014 20:59

Zalewa mnie pełnia szczęścia gdy są przy mnie, uśmiech zawsze pojawia się na mojej twarzy, gdy je widzę, uwilbiam patrzeć na ich zachowania i uczyć się od nich : miłości, wierności i lojalności. Cech, które tak bardzo zanikają w naszym świecie. To nie ja pomagam im, to one pomagają mi każdego dnia. To one przypominają mi, że jestem człowiekiem... :serce:
Dziękuję Gosiu za wstawienie zdjęć :serce:

marzanna67999 - Pią 26 Wrz, 2014 10:31

taaaaaaaak !!!!!!!!!!!! wczoraj miałam taki nostalgiczny dzień - nic nie widziałam :serce:
Jest, jest, jest Jacek i Agatka. Dzisiaj dopiero, cudownie i dziękuuuuuuuuuję :serce:

Magdaa - Pią 26 Wrz, 2014 12:25

Cudownie się czyta, świetnie ,że są tacy nierozłączni! :serce:
Ale w łóżku faktycznie nie ma miejsca dla ciebie :mrgreen:

jabluszko520 - Pią 26 Wrz, 2014 15:32

Marzka- na święta wnioskuj o łoże dla siebie :buha:
marzanna67999 - Sob 27 Wrz, 2014 15:00

Wyniki Agatka ma dobre. 10.10.2014 r. o godz. 8.00 Agatka będzie miała pierwszą operację
jabluszko520 - Sob 27 Wrz, 2014 16:29

trzymamy kciuki :cmok:
Marynia - Sob 27 Wrz, 2014 19:34

Będziemy mocno trzymać kciuki za ślicznotkę :serce:
marzanna67999 - Pią 03 Paź, 2014 20:50

A my dzisiaj byliśmy w kościele :D Było święcenie zwierzaków z okazji jutrzejszego dnia Św. Franciszka. Moje bassety zrobiły furrorę. Agatka próbowała nawet śpiewać z organistą i okazało się, że jest nadzwyczaj muzykalna. Oczywiście jak przystało na bassey - Jacek i Agatka przwitali się ze wszytkimi. A zwierzaki były różne: psiaki, kotki, świnki morskie, chomiki. Diabeł został przegoniony i teraz spokojnie czekamy na piątkową operację.
Marynia - Sob 04 Paź, 2014 09:29

Oj,ja całkiem zapomniałam o Świecie,Goldie już 3x była święcona i żadnej poprawy w zachowaniu ;) to bardzo miły zwyczaj.Nie ma się co dziwić,że robią furorę,przecudna z nich parka :cmok: :serce:
Neit - Sob 04 Paź, 2014 22:54

Święcone bassety :buha:

Mojej święcić nie trzeba, to aniołek jest. No może czasem z różkami, ale kto by tam zwracał uwagę na szczegóły :zly:

Bardzo bym chciała widzieć ten popis wokalny Agatki :mrgreen: Może powinnaś zadbać o jej karierę muzyczną skoro taka muzykalna? :buha:

marzanna67999 - Czw 09 Paź, 2014 18:33

No to poproszę o przesyłanie dobrej energii bo serce mam w gardle. Jutro Agatka o 8.00 ma operację. Najbardziej boję się wycięcia tej listwy mlecznej...
Miła od Gucia - Czw 09 Paź, 2014 19:10

Aniołki wysłane
będzie dobrze, wyśpijcie się
słodkich snów, musicie być wypoczęte i pełne dobrych myśli
buziaki

Neit - Czw 09 Paź, 2014 19:24

Trzymamy kciuki.

Ciężko mówić żebyś się nie denerwowała, bo ja sama dopiero co panikowałam jak głupia. Będzie dobrze, oby się goiło tak szybko jak ostatnio na mojej Zondzie :cmok:

jabluszko520 - Czw 09 Paź, 2014 19:25



będzie dobrze :serce:
trzymamy kciukasy, wysyłamy aniołki :cmok:

MagdaR - Pią 10 Paź, 2014 09:57

czekamy na wieści "pooperacyjne" :pa:
gkoti - Pią 10 Paź, 2014 12:52

Trzymamy kciuki i czekamy na same dobre wieści :cmok: :serce:
Marynia - Pią 10 Paź, 2014 13:32

Mocno ściskamy kciuki i łapki :serce: :cmok:
marzanna67999 - Pią 10 Paź, 2014 14:59

Agatka już w domku. Oprecja trwała 2,5 godziny.
marzanna67999 - Pią 10 Paź, 2014 15:06

Jak na psa jest to bardzo długa narkoza. Ciągle śpi i może spać dzisiaj jeszcze ciągle. Jutro powinna wstać na łapki. Jacek bardzo za nią dzisiaj płakał. Wydawał się taki olewatus a tu proszę. Wystarczyło ich rozdzielić..... Jak wnieśliśmy Agatkę do domu to jej asystował, siedział przy jej posłaniu. teraz dopiero położył się obok mnie. Jestem pewna, że dzisiejszą nockę mam z głowy. Zegarek nastawię na co godzinę aby sprawdzać czy u Agataki wszystko w porządku. Trzymajcie kciuki
Marynia - Pią 10 Paź, 2014 15:10

Biedactwo,to nie wybudzili jej z narkozy ?
Jacucha,jaki z niego wierny przyjaciel,jeszcze chwilka i będą razem szaleć.
Trzymam kciuki za Agatkę,będzie dobrze :serce: :cmok:

ciapek - Pią 10 Paź, 2014 15:13

Utul Agatkę i Jacka od nas :serce: trzymamy kciuki i łapki za Agatkę
MagdaR - Pią 10 Paź, 2014 15:20

zrób sobie dużo kawy,
chociaż adrenalina pewnie wystarczy ....

będzie dobrze.... musi być ! :cmok:

gkoti - Pią 10 Paź, 2014 15:55

Kochana dziewczynka, będzie dobrze, wybudzi się, spokojnie :serce: Ugłaskaj, ucałuj nochalki oba :serce:
Neit - Pią 10 Paź, 2014 16:49

Moja całą noc dreptała, koleżanki (nie basset) przespała prawie całą dobę (z przerwą na siusiu i picie). Więc bardzo różnie bywa.

Niech śpi i zdrowieje.

Ucałuj koniecznie oba potworki :serce:

marzanna67999 - Pią 10 Paź, 2014 17:56

Ciągle śpi a ja podchodzę co chwilę i patrzę czy oddycha. Nawet dwa razy oczy otworzyła, lekko główkę podniosła. To była bardzo trudna operacja w narkozie 2,5 godziny bo nie była to tylko listwa mleczna. Jestem w takim stresie, że kawa mi nie jest potrzebna aby nie spać w nocy.
Joy - Pią 10 Paź, 2014 18:27

Trzymam kciuki za szybki powrót do formy ;)
Miła od Gucia - Pią 10 Paź, 2014 18:38

Marzanuś wspieramy z daleka
:serce:

marzanna67999 - Pią 10 Paź, 2014 18:57

nooooo już się obudziła , zrobiła siku na podłogę, napiła się wody i chciała do łóżka. Wzięłam ją na ręce i położyłam na podusi obok siebie. Podłożyłam podkłady. Jacucha oczywiście razem z nami. Sprawdza się chłopak. Dobrze, że mam duże łóżko. Jak już leży obok mnie jestem spokojniejsza. Teraz zareaguję na każdy jej ruch. To jest tak zwany płytki sen. Już jestem spokojniejsza.
gkoti - Pią 10 Paź, 2014 20:26

No i super dziewczynka, odpoczywaj kochanie i nabieraj sił, bo Jacuś czeka i mamusia :cmok: :serce:
Miła od Gucia - Sob 11 Paź, 2014 08:24

Kochane a jak nocka
marzanna67999 - Sob 11 Paź, 2014 13:01

Cięzka to była opercja, sterylka i wycięcie listwy mlecznej.Dwa trudne zabiegi. Jak pomyślę, że miałaby sterylizację przechodzić w schoronisku to aż mam ciarki. Moje maleństwo bez mamusi, samotne. I DZIĘKOWAĆ tylko władzom schorniska, że zgodzili się nam z Bogusią wydać psy bez sterylki. Było to o tyle dobre, że przy jednej operacji mogłam zrobić Agatace dwa zabiegi. W schornisku miałaby tylko sterylką. A tak mamy już wyciętą jedną listwę mleczną. Przy drugiej opercji będzie miała robioną przepuklinę i wyciątą drugą listwę mleczną. Czyli dzięki temu, że nie musiała mieć sterylki w schornisku oszczędziiśmy dziewczynce jednej dodatkwoej opercacji i dodatkowego cierpienia. Poza tym mogłam być przy niej a to bardzo dużo dla mnie znaczny. Życzyłabym sobie zawsze takiej współpracy jak ze schorniskiem w Zielonej Górze. JESTEŚCIE WIELCY :serce:
Opercaji Agatki bałam się jak cholewcia. Ale teraz już piszę spokojnie. Agatka obudziała się o 2 w nocy. Usiadłam na łóżku a ona zrobiła krok tak jakby chciała zejść. Domyśliłam się, że chce siku bo przecież już ładnie wodę piła. Wziąłam ją na ręce i wyniosłam na dwór. W szlafroku, w papciach wyszłam z nią przed blok. Tam zrobiła siku i kupkę więc całkiem dobrze. Nie mam pojęcia jak dałam radę te 26 kg znieśc i wnieść po schodach. Bogunia i Monia mówią, że miłość niosła :serce: i mają rację. A dzisiaj już poszliśmy na spacer rano. Ja, Jacek i Agatka. Nie był to długi spacerek ale był :yahoo . Na śniadanko zjadła troszkę gotowanego kurczaka, przed chwilką zjadła większą porcję obiadku - oczywiście też gotowany kurczak. Jacek też pojadł sobie i teraz moje dzieci śpią przy mamusi w łóżku, coby się sadełko zawiązało. Jest dobrze i oby tak dalej :lol:

marzanna67999 - Sob 11 Paź, 2014 13:37

Podałam AGATCE zastrzyk przciwbólowy, który pani doktor dała mi do domu. Zaczęło ją mocno boleć, zaczęła dyszeć, nie mogła się położyć bo ją bolało. Teraz po zastrzyku jest lepiej, położyła się i usypia. Zobaczę jak będzie jutro,w razie czego wezmę urlop w poniedziałek. A w poniedziałek mamy wizytę kontrolną.
Neit - Sob 11 Paź, 2014 14:03

Biedulka :cry: Przy samej sterylce to ranka malutka (Zonda miała 3 szwy), a u Was na pewno cięcie większe. Ale teraz już na pewno będzie tylko lepiej. Zresztą ma kochającą mamę i braciszka a to na pewno przyśpieszy leczenie.

Też chciałam być przy moim dzieciątku i w dodatku ryczałam w poczekalni jak głupia :oops: Na szczęście Zondulina po 2 dniach zachowywała się jakby jej nic nie robili. Nawet fartuszka nie nosiła, bo nie było po co, wcale się raną nie interesowała.

Przesyłamy buziole dla wszystkich :cmok:

marzanna67999 - Sob 11 Paź, 2014 18:03

Neit Agatka ma cięcie prawie od odbytu do końca przednich łapek. TO jest jedno cięcie, drugie za 3 miesiące będzie takie samo. Nie wiem ile ma szwów, ale myślę, że 20 albo więcej, zapytam weta. Dzisiaj byliśmy na podwórku i chodziła, chodziła, chodziła. Moje sąsiadki a w tym jedna pielęgniarka mówią, że im więcej chodzi tym lepiej. Że nie wolno jej dawać długo leżeć. Lepiej się wtedy wszystko goi, tak jak z ludźmi, po operacji każą przecież od razu wstawać praktycznie. Więc wymęczyła się trochę, nawet nie trochę tylko więcej niż trochę a teraz ładnie zasnęła :D
jabluszko520 - Sob 11 Paź, 2014 18:07

Marzka, całuję was troje, jest już dobrze, załatwiła swoje potrzeby - zobacz jaka silna dziewczynka z niej :serce:
Neit - Sob 11 Paź, 2014 18:39

No właśnie tak myślałam, że Agatka ciachnięta porządnie to i więcej do gojenia :(
Ja wiem po sobie, że jak się po narkozie łazi to szybciej się człowiek tego syfu z organizmu pozbywa i szybciej lepiej się czuje.

Dobrze że spaceruje, dobrze że pije i je. Teraz już będzie tylko lepiej. Przemęczycie się (niestety) ale potem na pewno jej jakość życia bardzo się poprawi.

Eh wytulałabym te Twoje potworki :-D

Ps. Ciągle się zastanawiam jak Wy się w łóżku mieścicie, bo ja śpię między Zondą i moim Jackiem (nieco większy, ale w przeciwieństwie do Zondy nie śpi w poprzek) i czasem mam wrażenie, że ulegnę splaszczeniu :buha: Jedno jest pewne, grzanie zimą zapewnione :haha:

marzanna67999 - Nie 12 Paź, 2014 11:36

dzisiaj naliczyłam 60 szwów u Agatki, mogłam kilka pominąć bo są praktycznie chyba co 2 milimetry. A jak się mieścimy Neit??? hihi no duże łóże mam, płci męskiej oprócz Jacka nie ma to i ściśnięta przez dwa bassety sypiam. A że w różnych pozach sypiają to prawda. Teraz leżę sobie w środku , one obok mnie zalegają i już dla nikogo więcej miejsca nie ma. :mrgreen:
jabluszko520 - Pon 13 Paź, 2014 18:42

I jak tam u was?
marzanna67999 - Pon 13 Paź, 2014 19:06

Dzisiaj była wizyta kontrolna.Moja weterynarka boi się, że w miejscu koło narządów rodnych będzie się źle goiło dlatego muszę jej robić zastrzyki przeciwzapalne. A że mam 18 km do weta nie opłaca się jeździć, będę je robiła sama. Już przecież zastrzyk przeciwbólowy jej podałam, więc damy radę. Codziennie rano ma dostawać. Liczę na to, że jednak nie będzie się babrało
jabluszko520 - Pon 13 Paź, 2014 20:14

My też dawaliśmy zastrzyki zawsze sami, czy to choroba czy co innego, wet dawał instrukcję, lekcję w gabinecie i reszta do domu. O wiele wygodniej tak jest i suni nie męczysz dojazdami.
Wierzę, że się ładnie wygoi, dbajcie o rankę, róbcie co wetka kazała a będzie dobrze - całuski :cmok:

Miła od Gucia - Pon 13 Paź, 2014 20:36

jak będę potrzebowała pielęgniarki do wiem kogo prosić :lol:
zdrówka Agatko
masz taką cudowną Pańcię, wszystko sama zrobi i ukocha

Magdaa - Pon 13 Paź, 2014 20:54

Marzenko dzielna kobieta jesteś ! Agacia dużo zdrowia !
Miła od Gucia - Wto 14 Paź, 2014 06:58

a ja mam niedyskretne pytanie :oops:
Tak poważna i długa operacja, to ??? ze wszystkim zastrzykami dodatkowymi wizytami

marzanna67999 - Wto 14 Paź, 2014 21:28

Agatce niestety bardzo brzydko paprze się rana :cry: w miejscu o którym mówiła wet. Jutro jedziemy natychmiast do weta. Martwię się.
Miłka ja już wiem do czego zmierzasz :cmok: ale operacja wyniosła naprawdę niewiele w porównaniu do moich przypuszczeń. Poza tym Pan Brat większą część zasponsorował. Na drugą też mnie będzie stać :) Przeznacz te pieniążki kochana na rzeczywiście potrzebujące bassety. Mam tylko nadzieję, że nie będzie komplikacji, które jak widać się zaczynają. Zwłaszcza, że z rany wypływa brązowa podobna do krwi wydzielina. A myślałam, że będzie dobrze. Może jakieś pomysły czym przemywać????

Magdaa - Sro 15 Paź, 2014 04:50

Marzenko najlepiej jak weterynarz coś doradzi. Ja z psem nie miałam do czynienia. Tylko świnka morska miała tłuszczak, który pękł ,a to dostaliśmy maści z antybiotykiem i rivanol, a jak się długo nie goiło ,a rana była już czysta to smarowałam taką maścią mojej córki ,którą stosuje do tamowania krwawienia z nosa Emofix.
jabluszko520 - Sro 15 Paź, 2014 12:43

och Agatko, martwię się :|
marzanna67999 - Sro 15 Paź, 2014 19:54

Był urlop na żądanie i była wizyta u weta. Brzydko wygląda nie to co dla mnie brzydko wyglądało tylko górna część szwów bo jest obrzęk. Ale okazuje się, że wycieka z niego wydzielina i to dobrze. Gdyby nie wyciekała to wszystko zbierałoby się w środku. Dostała zastrzyk, do domu jeszcze 5 zastrzyków, rivanolem mam przemywać wieczorem i 2 razy dziennie spryskiwać octeniseptem. Nie powinna chodzić po schodach. Wprawdzie nie mamy wysoko, więc znoszę na rękach to moje 25 kg, ale wnosić już nie daję rady. Za ciężka jest. Nie daję rady więc wchodzimy powolutku schodek po schodku, ale znosić dalej ją będę. Wieczorem pięknie dała sobie przemyć ranę rivanolem, grzecznie leżała i cierpliwie czekała aż skończę. Dzisiaj nawet bardzo ładnie zjadła gdyż ostatnio nie chciala jeść i biedna schudła nawet. Liczę na to, że jakoś się to wszystko poukłada. Po wszystkich zabiegach zasnęła i spokojnie śpi.
marzanna67999 - Sro 15 Paź, 2014 19:56

i jeszcze jedno zdjęcie jak niunia zajęłą moje miejsce, ale nie będę przecież chorej ruszała więc położę się tak z boczku :lol:
Miła od Gucia - Sro 15 Paź, 2014 20:12

bidulki
teraz już powinno być tylko lepiej

Neit - Sro 15 Paź, 2014 20:37

Biedne maleństwo :cry: Niech śpi i zdrowieje :cmok:

Co to forum robi z ludźmi, tak bym się tylko swoją poczwarką przejmowała, a tak zamartwiam się o wszystkie bassety o których czytam :roll:

Agatko zdrowiej szybko, bo mi stresów na prawdę nie brakuje.

Z tego co czytałam to schodzenie w dół gorsze więc może pod górkę nie zaszkodzi. Bassety ciężkie do noszenia straszne, nosiłam goldena koleżanki o dobre 15 kilo cięższego od Zondy i było łatwiej. Bo basset jakoś się przez ręce przelewa. Zdecydowanie do pies dwuosobowy :mrgreen:

gkoti - Sro 15 Paź, 2014 21:00

Kochana dziewczynka, cierpliwa... spij kochanie, to dobre na zdrowienie :serce: :serce: :serce:
Ania i Piotr - Czw 16 Paź, 2014 08:26

Jaką minkę już ma spokojną..Wie, że ukochana pańcia dobrze się nią zajmie i wszystko się poukłada :)
Ucałuj te śpiące fafle :cmok:

jabluszko520 - Czw 16 Paź, 2014 09:16

Ania i Piotr napisał/a:
Jaką minkę już ma spokojną..Wie, że ukochana pańcia dobrze się nią zajmie i wszystko się poukłada :)
Ucałuj te śpiące fafle :cmok:


taak, pańcia pieska wyleczy a sama będzie musiała do lekarza się udać, bo niedługo kręgosłup jej pęknie :lol:
Marzka, kochana, nie przesilaj się tak, dbaj o siebie również :cmok: :serce:

Joasika - Pią 17 Paź, 2014 06:27

Zdrowiej kochane słoneczko :serce:
RicoSB - Pią 17 Paź, 2014 08:50

Biedna psinka, ale minka mówi: dobrze się mną zajmują i jest mi tu dobrze. Trzymamy kciuku za szybki powrót do pełni zdrowia :)
marzanna67999 - Nie 19 Paź, 2014 11:33

Rana w okolicach rodnych dalej się paprze, ta druga wisząca listwa mleczna przykrywa ranę i nie dochodzi do niej powietrze. W fartuszku wycięłam dziurę i wyciągan jej tą listwę na zewnątrz. Ale tak czy inaczej fałdy skóry przykrywają ranę i wydziela się z niej ciągle brzydka wydzielina. Stosuję dwa razy dziennie octenisept i na wieczór przemywam rivanolem. Jutro wizyta kontrolna, zobaczymy co powie wet.
A Agatka się na mnie obraża. Za to, że jej smaruję i psikam lekarswo. Ucieka wtedy ja ją gonię, potem na siłę muszę położyć na boku i posmarować. A przecież jej to nie boli..., ewidentnie widać, że jest obrażona. Nie chce już na łóżko, potrafi pół dnia przespać w drugim pokoju. Ja nie wiedziałam, że baby takie obrażalskie są.

Miła od Gucia - Nie 19 Paź, 2014 15:00

Marzanuś, Agatka jest zmęczona tym wszystkim, tyle się dzieje koło niej, czuje dyskomfort. Nie ma jej się co dziwić.
Ona ma swoje racje, a Ty swoje bo się o nią troszczysz.
Wiem, że i Tobie źle z tym, że rana się nie goi, wiem
zobaczysz co jutro Pani doktor powie
jakoś dacie radę, dobrze, że do wyłazi z niej co niedobre.

Buziaczki dla Was. :cmok:

Magdaa - Nie 19 Paź, 2014 19:30

Wytrwałości dziewczyny ! Agacia jak dziecko ,może się dąsa ,ale i tak wyjdzie jej to na zdrowie !
gkoti - Nie 19 Paź, 2014 21:15

Biedna dziewczynka, wierzę, że jest nieciekawie, ale mam nadzieję, że to szybko się poprawi. Trzymajcie się dziewczyny, całuski dla wszystkich :serce:
Neit - Czw 23 Paź, 2014 15:51

Jak się czuje Agatka? Goi się?
ElenaJerry - Czw 23 Paź, 2014 19:11

Pracuję w szpitalu. Jeśli mogę dać rady, dajemy ludziom na źle gojące się rany staly płytek z rivanolom. Wymiana 2 razy dziennie. Ale ciagle ten rivanol jest przylaczony a na nim suchy bandaz.Zapobiega to wysychaniu i przedwczesnego pobierania i zamknięcia nieoczyszczonej rany, a wzrost bakterii.Rana musi pozostać otwarta dłużej być dobrze oczyszczona.mokre kompresji z rivanolom w tym pomaga. mam nadziejeze, ze bedzie lepiej.Powodzenia i życzę dużo cierpliwości.biedna Agatka.Trzeba jednak mieć na uwadze, że będzie lepiej.Twoja chęć pomocy Agatke jest godna podziwu :serce:
Miła od Gucia - Czw 23 Paź, 2014 21:11

Kochani Marzanna nasza chora, bardzo chora
jak ozdrowieje napisze

Marzanuś zdrowiej nam :serce:

jabluszko520 - Pią 24 Paź, 2014 10:18

Marzka, zdrowiej nam, przesyłamy moc samych ozdrowieńczych wibracji :cmok:
ElenaJerry - Pią 24 Paź, 2014 10:47

Zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
Marynia - Pią 24 Paź, 2014 11:46

Marzenko,zdrówka życzę,trzymam mocno kciuki :serce:
marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 12:20

Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim za troskę i ciepłe słowa :serce:
Już jest lepiej i ze mną i z Agatką. Ja po silnym zapaleniu oskrzeli dochodzę do siebie, jeszcze czasu potrzeba, ciągnie się to bo nie mogłam specjalnie wyleżeć. Co by nie powiedzieć 3 razy dziennie spacery musiały być , nie ma zmiłuj się ;) Ale daliśmy radę .
Agatka natomiast ma ściągnięte wszystkie szwy. Okazało się, że gdy zaczęłam jej smarować oceniseptem i rivanolem pięknie zaczęło się wszystko goić. Teraz chodzi bez fartuszka ale ciągle pilnuję aby nie wylizywała sobie ranki. Za to nie wiem co się stało z Jackiem. Zwariował chłopak na jej punkcie. Ciągle ją liże. Pięknie to wygląda bo liże jej łapki i przednie i tylnie, kark, mordkę. Ranę też próbuje ale gdy mówię "nie wolno" - przestaje. Może to dlatego, że Agataka ma tą ciąże urojoną???? Ale gdy wzięłam ją ze schroniska też miała i Jackowi było to zupełnie obojętne. Ciekawe skąd taka reakcja??? Fakt faktrem, że zauważam większą więź między nimi teraz od czasu operacji Agatki.....
A teraz najważniejsze. Agatka dosstała prezent z Fornum Nasze Bassety !!!!!!!!!!!!! Cudowny !!!!!!!!!! Rewelacyjny!!!!!!

marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 12:20

Dlaczego????
Bo jest pled, który od razu przypadł psiakom do gustu. Jest milutki, ma miękki włos, jest termiizolacyjny, nie przepuszcza zimna. Jacek korzysta rownież, gdyż jest na tyle duży, że oboje się na nim mieszczą

marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 12:22

Biorąc pod uwagę, że Jacek i Agatka są ze sobą bardzo związani bardzo im się przydał
marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 12:23

W imieniu Jacka i Agatki bardzo, bardzo dziękujemy :serce: :serce: :serce:
Neit - Pią 24 Paź, 2014 13:41

Biedna się stresujesz to i organizm osłabiony. No ale jak teraz mniej powodów do stresów to i szybko wyzdrowiejesz :cmok:

No mówiłam że Jacki to fajne chłopaki, czułe i troskliwe, to co się dziwić, że o Agatkę dba. Potrzebna mu była kobieca łapka żeby się otworzył :D

Muszę Zondulinie taki pledzik sprawić. U nas co prawda podłogi ciepłe (a i tak ona głównie po kanapach się panoszy), ale dodatkowego miejsca do leżenia nigdy za wiele przecież.

Uściski i buziaki dla całej Waszej trójki :cmok: Proszę mi więcej nie chorować, bo ja się stresuję za bardzo :bije:

marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 18:53

Neit :cmok:
jabluszko520 - Pią 24 Paź, 2014 19:54

Marzka :cmok: :cmok: :cmok:
marzanna67999 - Pią 24 Paź, 2014 20:01

No to dzisiaj będzie cmokowo Gosia :cmok:
gkoti - Pią 24 Paź, 2014 20:57

Marzanko- zdrówka, zdrówka :serce: wiem coś o chorowaniu przy dwóch piesach, gdy człowiek sam w domku ;) dlatego teraz nie choruje, bo po prostu nie mam czasu i już!!!!!!!!! tak sobie założyłam i kwita... mam receptę
... 1 łyżka miodu ( najlepiej spadziowy, albo gryczany), może być i rzepakowy- na pół szklanki wody i wieczorem rozrobić, zostawić, rano na czczo wypić, każdego dnia. odporność murowana :cmok:

ElenaJerry - Pią 24 Paź, 2014 20:58

Dziękuję za powitanie w mojom temate elenajerry. Jestem bardzo zadowolona, że czujesz się jeszcze lepiej i z Agatka. Znam całą historię twojich psiakow, jak Jacek pochodzi z Kanady i Agatka Flapka ze schroniska. Neznam absolutnie wszystkie psy na forume, ale Jaceka, Agatka, Majeczka-Flipka, Gucio za tecovim mostem, Snoopy, Ellen, Tekla, nawet Wojtek. Benio dolgowlosy ktory długo szukał nowego domu. masz racje, ludzie, którzy absolutnie kochają bassety są na całym świecie, lub języka obcego nie jest barierą. Powtarzam raz jeszcze, że jestem bardzo zadowolony, z powrotu zdrowia. :cmok:
Joasika - Nie 26 Paź, 2014 18:06

Wykuruj się, Marzka - ja wprawdzie z opóźnieniem, ale też wysyłam ozdrowieńcze wibracje dla obu dziewczyn :cmok: :serce:

Wyględnie ta "żyrafka" wygląda - sama bym się na niej położyła, więc pasztetom wcale się nie dziwię :mrgreen:

marzanna67999 - Pon 27 Paź, 2014 22:42

Och Elen jakże miło Cię widzieć w moim okienku. Wiesz to takie wymowne, gdy można się ze sobą porozumiewać poza barierami granic. Jestem już zdrowa - no prawie :)
Grażynko miałam tą recepturę już przygotowaną a do tego jeszcze czosnek był ale niestety nie pomogło. Asiu :cmok: No ale dość o choróbskach, dziękuję za ciepłe słowa i pozdrawiam wszystkich serdecznie :serce:

marzanna67999 - Wto 28 Paź, 2014 21:34

Wieczorny spacer po parku nad stawami. Jacek, Agatka i ja. W naszą stronę idzie pani z haskim- znanym nam już i jej trzy koleżanki, tak po 60-tce. Agatka podbiega do haskiego - wita się, Jacek z zazdrości o nią podszczekuje.
Jedna pani pyta :
- to pani te dwa? - tak moje;
Druga pani:
- i pani tak je lubi? - tak lubię;
- ojejku ja nie cierpię!
- wie pani co?- mówię - odrobina zwykłej kutury wystarczyłaby do tego aby nie wypowiadała pani takich słów przy wielbicielu zwierząt. Odrobina taktu proszę pani bo pani komentarz jest tutaj całkowicie zbędny.....
cisza się zrobiła, odeszłam z psami ale nie wytrzymałam bo tak mnie wściekła ta baba i krzycze:
- proszę pani!!!!!!!!! - odwracają się wszystie - jest takie powiedzenie, że kto nie kocha zwierząt nie kocha również ludzi.
- ale ja kocham ludzi- odkrzykuje baba;
- prosze pani!!!!!! krzyczę - choroń mnie Panie Boże przed taką miłością.....

RicoSB - Wto 28 Paź, 2014 22:23

trzeba to trzymać krótko i za "mor%$#%^ę" tych ludzi nielubiących bassety. A tak na poważnie, to jak można powiedzieć komuś takie rzeczy - nie lubię takich brzydkich psów! Ech to tak jakby komuś wejść do wypucowanego domu w gumowcach prosto z obory :|
gkoti - Wto 28 Paź, 2014 23:34

:haha: :haha: :haha: ales dała babsku, to ja na pewno czegoś nauczy :yahoo Kocham Cię Marzka :serce:
Marynia - Sro 29 Paź, 2014 07:47

Zaraz na początku jak tylko Goldie do mnie przyszła,jeden facet powiedział: ale brzydki pies,a ja mu na to na pewno ładniejszy od pana i miałam spokój :shoot pozdrawiam Was serdecznie :cmok: :cmok: :cmok:
moni - Sro 29 Paź, 2014 09:51

Marzka nie przejmuj sie -bassety to najcudowniejsze psiaki na tym "parszywym"świecie :roll: :roll: :roll:
owadomorek - Sro 29 Paź, 2014 10:49

Marzka, ale BARDZO dobrze, że się odezwałaś i powiedziałas babie, co uważasz. Zwykle człowiek siedzi cicho, bo riposta przychodzi do głowy, kiedy już jesteśmy daleko.

OKLASKI :D

Magdaa - Sro 29 Paź, 2014 13:36

Marzenko miałam podobną sytuację ,siedzieliśmy sobie na miłym spotkaniu i mówiliśmy o marzeniach itd ja i moja koleżanka chcemy dom z ogródkiem całkiem własny. Tyle ,że to się wydaje niedostępne, ale stwierdziliśmy, że pewnie w niebie, ja oczywiście duży ogród i dużo psów. Pewna starsza znajoma na to ,że ona nie cierpi psów . Ja krótko myśląc odparłam ,że mnie przynajmniej nie będzie odwiedzać. :buha:
jabluszko520 - Sro 29 Paź, 2014 13:49

Magdaa napisał/a:
Marzenko miałam podobną sytuację ,siedzieliśmy sobie na miłym spotkaniu i mówiliśmy o marzeniach itd ja i moja koleżanka chcemy dom z ogródkiem całkiem własny. Tyle ,że to się wydaje niedostępne, ale stwierdziliśmy, że pewnie w niebie, ja oczywiście duży ogród i dużo psów. Pewna starsza znajoma na to ,że ona nie cierpi psów . Ja krótko myśląc odparłam ,że mnie przynajmniej nie będzie odwiedzać. :buha:


haha ja mam tak samo, nawet mamy podobne marzenie, z tym że u mnie z dużym domem gratis do ogródka :P
ale też odpowiadam tak jak ty hihi

ElenaJerry - Sro 29 Paź, 2014 16:28

To nie jest naprawdę dobrzy ludzie, którzy nie lubią psy, ale są też głupi, są głupi muszą o tym mówić i nikt nie będzie ich zapytać o opinię. :bije: trzeba im powiedzieć tak, jak powiedziałeś :buha: Wszystkie psy są piękne i słodkie, ale bassety są absolutnie najsłodszy :serce:
marzanna67999 - Sro 29 Paź, 2014 17:11

Przygotowania do zimy idą pełną parą. Zakupionre zostały sweterki dla Jacka i Agatki
marzanna67999 - Sro 29 Paź, 2014 17:14

i powiem wam, że naprawdę niedrogo 12 zał za jeden. Ale wykupiłam ostatnie dwa :) Znalazłam je w sklepie z art. chińskimi. Gatunkowo bardzo dobre. Przymierzyłam, pasują. To będzie pierwsza ubraniowa zima dla moich bassetów ale Jacek już staruszek się robi, a Agatka po przejściach więc muszą. Ładnie będą wyglądały
Miła od Gucia - Czw 30 Paź, 2014 07:52

nie mogę się doczekać prezentacji sweterków na Agatce i Jacku
gkoti - Czw 30 Paź, 2014 08:34

Ale super ubranka ;)
owadomorek - Pią 31 Paź, 2014 06:54

Marzka, ale ja nie rozumiem, dlaczego pokazałaś ubranka bez basseciego wypełnienia :D zupełnie nie mają uroku takie puste :D :D
FOSTER - Pią 31 Paź, 2014 12:32

Dopiero doczytałam - bardzo się cieszę i gratuluję nowego członka rodziny :lol: :lol: :serce:
Joasika - Nie 02 Lis, 2014 07:23

owadomorek napisał/a:
Marzka, ale ja nie rozumiem, dlaczego pokazałaś ubranka bez basseciego wypełnienia :D zupełnie nie mają uroku takie puste :D :D


No właśnie!

Gdzie wypełnienie się pytam???? :bije:

marzanna67999 - Sob 22 Lis, 2014 15:52

Jacek nigdy nie był łakomczuchem ani żarłokiem, więc i biegać za nim nie musiałam. Agatka za to nadrabia za nich oboje. Zjada wszystko :mur: Dzisiajeszy spacer:
Bassety spuszczone w parku, biegają. Agatka za długo nie przychodzi, ja oczy wokół głowy, patrzę wącha, wącha....... dobiegam pędem, nie wącha , kupę je :mur: Kupożarłok jeden !!!!
Idziemy dalej, Agataka za długo wącha...... dobiegam i w ostatniej chwili ptaka zdechłego, śmierdzącego, rozkładającego się wyciągnęłam z paszczy :mur: fffeee. Wzięłam bassety na smycz , wracamy do domu. W mieszkaniu smycze ściągnęłam, bassety weszły na pokoje, ja do kuchni. Po chwili wchodzę do pokoju i uderza mnie smród rozkładającej się ryby, której resztki właśnie Agatka zjadała :mur: :mur: :mur: Masakra !!!!!! Tylko jak ona to schowała w pysku???? Jak ona to tyle czasu w psyku niosła, że niczego nie zauważyłam????
Teraz leżą obok mnie, Jacek pachnący, grzecznitki, pochrapuje a Agatce tak rozkładającą się rybą śierdzi z paszczy, że można oszaleć. Ale co tam jak na piersi pani najwygodniej i głowę właśnie tutaj trzymać trzeba coby zapach zbyt daleko się nie rozchodził :yahoo
Będziemy obserwować dzisiaj Agatkę licząć na to, że po tym spacerze żadnych rewolucji żołądkowych nie będzie :mrgreen:

Marynia - Sob 22 Lis, 2014 16:12

Dobrze,że jesteście bo już mi tęskno było za Wami,zamienię Goldie na Jacka i będziesz miała dwa kupo i śmieciożarłoki :cmok: :serce:
Joasika - Sob 22 Lis, 2014 16:58

Pańcia, trza Ci będzie zainwestować w TIC TACi :haha: :buha:
Neit - Sob 22 Lis, 2014 18:08

Zondzie też kiedyś zdechłe ptaszydło z paszczy wyciągałam. A tam z paszczy z żołądka już niemal. Sraczkę potem miała nieziemska (delikatniej się nie da tego napisać). Ostatnio znalazła łeb sporej ryby (środek miasta i nie nad wodą), ale zdążyłam ją odciągnąć. Kup nie rusza na szczęście chociaż kiedyś mi się w dziczej uperfumowała :mur:
Na ciągoty kupowe to żwacze warto podawać (albo tabletki Rumen tabs) ale na ogólne łakomstwo bassecie to niestety lekarstwa nie ma.

A skitrać coś w paszczy to nikt tak jak basset nie potrafi. Zondy popisowy numer: spuszczę ją na sekundę z oczu i słyszę że coś w basseciej paszczy chrupie. Drę się do niej: "wypluwaj, natychmiast!" a ona patrząc na mnie niewinnie robi takie głośne ŁYK. Mówię do niej: "co? zeżarłaś już? Czy jeszcze coś tam masz?", a ona patrzy tymi oczyskami tak, że kot ze Shreka to przy niej pikuś. Patrze na nią, patrzę, ona siedzi nieomal aureolka nad jej głową świeci. Odwracam wzrok i znowu słyszę chrup, chrup, bo oszustka jedna, w faflach coś miała.
I tak już lepiej, bo np chusteczki higieniczne, jej dawny wielki przysmak dobrowolnie wypluwa.

jabluszko520 - Sob 22 Lis, 2014 18:18

eee tam, Majkowy przysmak qupowy to musi być zamrożony - taki zimowy smakuje najlepiej :roll:
gkoti - Sob 22 Lis, 2014 18:33

No to mamy następnego "gównozjada" :P masakra z nimi, jakby nigdy w pysku nic nie miały i musiały się dopchać!!!!!!!! :shoot :shoot :shoot Moja Blanka to rekordzistka równiez w ukrywaniu w pysku wszystkiego, co złapie... ale to małe piwo- ona z radości, że idzie na spacer- potrafi schowac w japie całą pluszową zabawkę, nieść ją kilkaset metrów, aż Pańcia kapnie się, ze coś chce poźreć :shoot ... a tu niespodzianka :mur: to nasze kochane zbóje :serce:
ElenaJerry - Sob 22 Lis, 2014 19:16

Staram się uspokoić ciebie Marzko.
Mój pierwszi basset Maxo jadł wszystko, co jego nie zjadło. Na spacere pewnego razu znalazł martwą mysz. Leżała na polnej drodze . Udało mi się wyciągnąć go i odprowadzać. :nio: Przez dwa dni poszliśmy na spacer. Nie przyszło mi do głowy, że jest jeszcze myszy nadal na miejsce, ale było. mając spuchnięte, nadęty brzuch. I Maxo na raz połknął. :oo: :?: :/ Bardzo martwilam się o niego, ale nic, nic, wszystko było w porządku. Myślę, że niektórzy bassety są skrzyżowane z rekinami i mają bardzo dobre trawienie. I to nie był tylko pojedynczy incydent. Wiele razy udało mi się zapobiec, ale nie zawsze. Pewnego razu zjadł całego mydła. Dwa dni miał piękny zapach kwiatów w ustach. :haha:
S pewnością Agatka jest basetožralok i będzie w idealnym porządku. :pa:

Miła od Gucia - Sob 22 Lis, 2014 19:36

Marznuś z Majką jest to samo
Pan Jacek mówi, że to może być efekt bezdomności, pobytu w lesie
Majka do tej pory korzonki wyjada, i tak jak piszesz wszystko co śmierdzi
i takie resztki w lesie znajdowały, to było ich pożywienie

ja kupuję wołowinę i ją "przetrzymuję" na ile można, żeby nie paść i takiego śmierdziocha jej daję, co za radocha, mieso śmierdzące można podawać

ElenaJerry - Sob 22 Lis, 2014 19:49

Zupełnie poważnie, też tak myślę, a praktyka potwierdza. Max wędrował samotni długo i musiał jeść różne rzeczy, by przetrwać. Jerry jest znacznie łatwiejsze w tym przypadku.
marzanna67999 - Nie 23 Lis, 2014 19:38

Odkąd Agatka jest z nami po raz pierwszy dzisiaj wybraliśmy się na dłuuuuuuugi spacer, taki
kilka kilometrów. To była taka próbna wyprawa i muszę przyznać, że niunia dała radę :yahoo
Ale, ale ...... nie cieszmy się aż tak bardzo, do kondycji Jacka jej daleko a Jacek przecież o 4 lata starszy bo jednak będę trzymała się wersji mojej wetki, że Agatka ma 5 lat. Nadrobimy z niniuą i to, bo pamiętam jak pierwszy raz z nią na spacer wyszłam to nie była w stanie parku całego przejść, tylko zatrzymywała się i kładła aby odpocząć. Mam filmik i zdjęcia ale na razie nie mogę wgrać na kompa, bo jakiś nowy program mam i musze go obczaić :shock:

ElenaJerry - Nie 23 Lis, 2014 20:04

Mieliśmy również długi spacer dziś, słońce było piękne. Wesoło kiedy dwa pieski biegną razem :yahoo
ElenaJerry - Nie 23 Lis, 2014 20:09

Marzko,prawie zapomniałem, ale czekam na te zdjęcia bassetow v ubrankach :pa:
marzanna67999 - Pon 24 Lis, 2014 22:26

Elena u mnie ciągle ładna pogoda :lol: Jak tylko będzie zimniej będą i zdjęcia :)
marzanna67999 - Wto 02 Gru, 2014 20:48

taaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! i niech nikt mi nie mówi, że to stres separacyjny ani, że coś się zmieniło ani, że ma za mało kiziania albo, że coś tam albo coś tam!!!!!!!!!!
Jacek dziad jeden ma wszystko co najlepsze. Z Agatką się uwielbia. Czeka aż mała wstanie rano i potem ją liże gdy biorę prysznic. Po głowie, po łapkach, po brzuszku. Uwilbia ją. Oddaje jej swoje jedzenie w misce. Miziania dostaje masę, właśnie dziad śpi wtulony w moją kołdrę

i co????????? od dwóch dni robi kupę!!!!!!!!! Znowu!!!!!!!!!!!!!!!!
Jest zwyczajnie rozpieszczony do granic możliwości i tyle. Przypomniał sobie, że tak można. A jak wchodzę do domu to udaje że nic się nie stało. No dziad poprostu, dziad. I gdzieś ma to, że jestem na niego obrażona. On się cieszy i tyle!!!!!!
Nic to bo jak patrzę na tę śpiącą mordę zakazaną to będę zbierać te jego kupy najwyżej, bo zobaczcie sami czyż on nie jest słodki i ukochany?????? Srajda jedna :roll:

marzanna67999 - Wto 02 Gru, 2014 20:50

jeszcze jedno może jak dziadyga zobaczy, że opisumę jego "sranie" to przestanie????
marzanna67999 - Wto 02 Gru, 2014 20:52

A Agusia nie sika, nie kupie i nie szczeka, ideał?????? aż strach myślęć, że nauczy się od Jacka bo jak do tej pory wszystkiego się od niego uczy :mur:
marzanna67999 - Wto 02 Gru, 2014 20:53

ech................... uwielbiam te moje bassety i te srające i te jeszcze nie srające :D :serce: :serce: :serce:
gkoti - Wto 02 Gru, 2014 22:15

jak dobrze :serce:
jabluszko520 - Wto 02 Gru, 2014 22:46

:buha: o kurczę, Jacek chce kolejną koleżankę :haha:
Magdaa - Sro 03 Gru, 2014 06:01

Harem pies zakłada :haha:
W sumie ci współczuję ,Basko ostatnio ze 2 razy przy rozwolnieniu musiał w domu ,ale później już nic. Sprzątanie tego było dla mnie koszmarem.

Miła od Gucia - Sro 03 Gru, 2014 08:02

oj to się narobiło
nacieszył się Agatką, i co wraca
do starych nawyków ?
Może to chwilowe Marzanuś

trzymam kciuki
i całusy dla Was

Neit - Sro 03 Gru, 2014 11:06

Oj Pańcia, Pańcia... Ty sobie potrzeby w ciepłym kibelku załatwiasz, a biedny bassecik co? Musi zadek na zimno i wiatr wystawiać :haha: Pewni on by też chciał w luksusach, cieple, może sobie książeczkę przy tym poczytać, a tu na dwór wyganiają :buha:

Ps. Też uwielbiam mojego basseta co by nie zrobił. To choroba mózgu taka (miłość się nazywa), że człowiek tak bezkrytycznie wielbi swojego paszteta :yahoo

ElenaJerry - Sro 03 Gru, 2014 17:21

Marzannko,
Agatka gownojadeczka może znaleźć rozwiązanie, aby utrzymać czystość, hi hi :oo:

oooh :nio: nie mówię poważnie, oczywiście, na pewno to minie i znowu będzie dobrze. :lol:

Joasika - Czw 04 Gru, 2014 07:54

Niooo...jak Agatkę przyuczy, to będziesz mogła szalety miejskie otworzyć :haha: :buha:

A opłaty za użytkowanie pobierasz? :haha: :buha:

marzanna67999 - Wto 09 Gru, 2014 17:42

Pańcia powiedziała, że jak będę podsikiwał w domu gdy idzie do pracy to będę nosił pampersy, ale z nimi sobie spokojnie poradziłem. Więc założyła mi gacie. Tylko dlaczego damskie????? Babę chce ze mnie zrobić czy co??? Chociaż ta koronka jest całkiem do rzeczy i jakieś stringi z tego wyszły :)
marzanna67999 - Wto 09 Gru, 2014 17:43

no i zobaczymy co z tego wyjdzie
marzanna67999 - Wto 09 Gru, 2014 17:44

hihi jak do tej pory wszystkie bitwy ja wygrywałem :yahoo
Neit - Wto 09 Gru, 2014 17:44

:haha:

Pańcia sadystko, co Ty robisz temu niewinnemu pieskowi? :buha:

marzanna67999 - Wto 09 Gru, 2014 17:45

ciekawe kto tym razem wygra..... ale jak zwykle pewnie ja Król Jacuś II :yahoo
owadomorek - Wto 09 Gru, 2014 18:43

Marzka, może zainstaluj kamerę, jak Miłka i sprawdź, czy to aby nie Agatka Jacusia wrabia :-D
Magdaa - Wto 09 Gru, 2014 19:00

No no jaka bielizna, Jacuś bądź grzeczny ,to ci męskie kupi pani :buha:
moni - Wto 09 Gru, 2014 19:03

Może by tak jakieś odlotowe bokserki :serce: :serce: :serce: :serce:
Miła od Gucia - Wto 09 Gru, 2014 19:26

bokserki w bassety :lol:
gkoti - Wto 09 Gru, 2014 22:36

Ale jazda :yahoo Jacuś w koronkach :mur: Pańcia- serca nie masz i jeszcze to foto :buha:
Magdaa - Sro 10 Gru, 2014 13:48

Ciekawa jestem efektów ?
jabluszko520 - Sro 10 Gru, 2014 14:56

ja również :lol:
ElenaJerry - Sro 10 Gru, 2014 16:05

Jest to metody godne uwagi :buha: :buha: :buha: .
Gratulacje :haha: nie poddawaj się, Marzannko :pa:

Joasika - Czw 11 Gru, 2014 11:19

Marzka, toć Jacuś Ci tego nie daruje!

Taka kompromitacja!!! I to na oczach całego forum!!!

:buha: :haha: :buha: :haha:

marzanna67999 - Sob 13 Gru, 2014 12:42

Wczoraj przyszły ptrezenty świąteczne od cioci Grazynki od Blanki i Leniuszka :)
marzanna67999 - Sob 13 Gru, 2014 12:44

Zainteresowanie było ogromne , co tam jest, co tam jest ????? Bassety ciekawskie dostały przysmaki :)
marzanna67999 - Sob 13 Gru, 2014 12:46

Ciociu Grażyko całusy Ci ślemy i kochamy wszyscy :) I Pańcia też dostała rewelacyjną kawę i herbatę. Pyszności. Dzisiaj próbowałam już oczywiście, pychota!!!!! Polecam każdemu, delektować się będę :) Dziękujemy :serce: :serce: :serce:
marzanna67999 - Sob 13 Gru, 2014 15:00

Dużo czasu zajęło aby znaleźć sposób na Jacka i aby przestał załatwiać się w domu. Było sako, było podest do okna, była obroża feromocnowa z feromonami Jackowej mamusi i wiele wiele innych rzeczy. A na stres separacyjny u Jacka wystarczyła Agatka, bo takowy zupełnie mu przeszedł. A dlaczego znowu zaczął się złatwiać???? Otóż myślę po rozmowach z behawiorystą i weterynarzem, że zwyczajnie wróciło przyzwyczajenie i nuda. A poza tym jest rozpieszczony do granic możliwości :)
I wystarczył jeden, jeden malutki pomysł. Majtki w koronki sprawidziły się rewelacyjnie :yahoo Jacek gdy wychodzę do pracy - nie załatwia się gdy ma założone majtki. Jak wracam z pracy jeest czyściutko, pachnąco i schludnie :yahoo Zakłdam mu damskie ale obiecałam, że boksreki męskie będzie miał jak będzie grzeczny, poza tym nie wiem czy on właśnie tych damskich nie lubi :buha:
Za dwa tygodnie mu ściągnę, potem gdy narobi znowu założę na jeden dzień i tak na zmianę. Myślę, że zaskoczy że majtteczki w koroneczki są od czystości w domu zależne. W każdym razie sposób polecam jak na razie u mnie się sprawdził przez ten tydzień :haha:
A tak słodko śpi moja morducha jedna

Magdaa - Sob 13 Gru, 2014 19:26

No przecież jest duży i w gacie robić nie będzie. Gorzej jak mu Agatka pozazdrości. :haha:
Tylko jak się gniewać na takie słodziaki. :serce:

ElenaJerry - Sob 13 Gru, 2014 20:06

Cierpliwość i pomysłowość świętują sukces :yahoo
Przyjemność czytać zabawne i dobre wieści.
Więc co sweterki? Jeszcze nie ubrany? :pa:

gkoti - Sob 13 Gru, 2014 21:47

A smacznego całej sforze życzę :buha: dla każdego coś dobrego...
bassiorki zachowują sie całkiem normalnie- bo gdy ja wracam do domku z torbami- to nosy w każdej torbie... i spróbuj tu dzieciom cos nie kupić :haha:

marzanna67999 - Wto 16 Gru, 2014 20:40

Majteczki suche, siusiaczek schowany, nie wystawał na zewnątrz...... więc kto jest winny i nasikał w przedpokoju?????????? No kto?????

Jutro oboje Jacek i Agatka będą mieli majtochy założone, zobaczymy kto jest winowajcą :?: :buha:

ElenaJerry - Wto 16 Gru, 2014 21:02

:buha: oj dzieci, ukochane dzieci, zarówno w majtkach :haha: :haha: :haha:
jabluszko520 - Sro 17 Gru, 2014 21:06

nooo nie, Marzka, za jakie grzechy :haha:
Neit - Sro 17 Gru, 2014 21:08

marzanna67999 napisał/a:
Majteczki suche, siusiaczek schowany, nie wystawał na zewnątrz...... więc kto jest winny i nasikał w przedpokoju?????????? No kto?????


Sama nasikałaś i na pieski niewinna zwalasz. Przyznaj się! :haha:

ElenaJerry - Sro 17 Gru, 2014 21:12

Marzannko, co było dziś ? susza ? wszystkie w koronkach ?
marzanna67999 - Sro 17 Gru, 2014 21:39

Majtochy założyłam i Jackowi i Agatce. Patrzyły rano na mnie jak na wariatkę :mrgreen: Wracam z pracy a one cieszą się, skaczą i .......... są bez majtek. A w domu czyściuko że aż dziwnie :buha: Same musiały sobie chyba nawzajem te majtochy ściągnąć .
Nie sądziecie, że moje bassety wariata ze mnie robią????
Za karę wykąpałam je dziesiaj. OBA. Niech mają a co :haha:

jabluszko520 - Czw 18 Gru, 2014 09:00

No widzicie basset da sobie rade zawsze :lol:
Magdaa - Czw 18 Gru, 2014 17:38

Cudowne są! :serce: :serce: :serce: :haha: :haha: :haha:
Joasika - Czw 18 Gru, 2014 20:35

Bo Agatkę wkurzało, że się Jacek taki gender zrobił, to ściągnęła mu koronki, a Jacuś w ramach zemsty babę oskalpował :buha: :haha:

Tak się zapamiętali w słodkiej zemście, że zapomnieli nasiurać :buha: :haha: :buha:

marzanna67999 - Czw 18 Gru, 2014 20:41

Więc dzisiaj było bez koronek.
Wchodzę do domu i uderza mnie zwyczajnie smród. Jacek biegnie na przywitanie. Agatki po raz pierwszy nie ma. Nie wychodzi z pokoju. Od razu pomyślałam, że Agatka kupę zrobiła. Wchodzę do kuchni a tam cała kuchnia zakupkana. ROZWOLNIENIE. Agatka nie wychodzi.
Wchodze do pokoju i widzę przerażony wzrok. Nachylam się i głaszczę po główce.
- Agaciu - mówię - w tym domu nikt nikogo nie bije.
A ona patrzy na mnie z miłością...... :serce: :serce: :serce:

Cleopatra - Czw 18 Gru, 2014 20:57

Piekne, mam mokre oczy. Oto wlasnie w zyciu chodzi
FOSTER - Czw 18 Gru, 2014 21:25

Ale się biedulka musiała zdenerwować, taką awarią.
owadomorek - Czw 18 Gru, 2014 21:29

marzanna67999 napisał/a:
Więc dzisiaj było bez koronek.
Wchodze do pokoju i widzę przerażony wzrok. Nachylam się i głaszczę po główce.
- Agaciu - mówię - w tym domu nikt nikogo nie bije.
A ona patrzy na mnie z miłością...... :serce: :serce: :serce:


ojej, no też się mało nie zryczałam...

Neit - Czw 18 Gru, 2014 21:30

Biedactwo :( Ukochaj od cioci Ani. Jacusia oczywiście też ukochaj.

Zonda też się tak stresuje jak jej się coś przydarzy, a przecież nikt nigdy jej nie bił ani na nią nie krzyczał.

BASSiBAWARIA - Czw 18 Gru, 2014 22:14

Biedaczysko...

Bassikowi się też ostatnio przytrafiło....ale twardziel na przed -pokoju......na powitanie wybiegł zniesmaczony i zawstydzony było widać jak wróciłam z pracy hehehe


Bawarii jak sie przytrafi srakieta,to apogeum jest...

wiek,przyjmowane leki,trzustka...ech .. jej delikatny żołądek,smród nieziemski i nachlapane gdzie się jej uda...ogrom współczucia wtedy dla Bassa,że fetor wytrzymał..ufff

i wtedy wybiega wystraszona...mi juz zostaje tylko przeklnięcie pod nosem lub czasem na głos na zastany Mexyk :buha:

gkoti - Pią 19 Gru, 2014 11:58

Kochana dziewczynka... jak wiedziała, że źle zrobiła... ale jaki miała wybór??????? żadnego !!!!!! dobrze Agaciu zrobiłaś, chociaż brzuszek nie bolał dłużej, a smrodki sie posprząta... Jakie mądre te nasze stworki, że aż serce ściska- pyskate, cwaniate, lizusowate, wygodne, ułożone :mrgreen: a do tego jeszcze rozumiejące sytuację :serce: :serce: :serce:

A propos srakaty.... :mrgreen:
Kilkanaście lat temu wracaliśmy z Jurkiem w nocy taxi z wesela, tam podawali flaki... no i sie narobiło :shock: na odcinku 10 km taxówkarz musiał 4 razy się zatrzymywać nad rowem... a Jurek chyc...chyc...chyc... jak mi było wstyd :oops: dobrze, że to noc była :buha: a jak dojechaliśmy do domu, to drzwi mało nie wyrwał :haha: teraz ryczymy ze śmiechu, ale wtedy to żadnemu z nas nie było do śmiechu...

Joasika - Pią 26 Gru, 2014 20:10

Jest takie powiedzenie:

"Miłość i sraczka przychodzi znienacka" :haha: :buha:

gkoti - Sob 27 Gru, 2014 18:00

Joasika napisał/a:
Jest takie powiedzenie:

"Miłość i sraczka przychodzi znienacka" :haha: :buha:


Joasiu- Jurek to włąśnie bardzo zgodnie potwierdził :haha:

Magdaa - Sob 27 Gru, 2014 20:13

:buha: :buha: :buha:

Ale na poważnie ,jak się czują pieski ?

marzanna67999 - Wto 06 Sty, 2015 17:38

Tak więc minęło ponad 5 miesięcy od adopcji AGATKI ze Schroniska w Zielonej Górze. Skończył się Stary Rok i czas na małe podsumowanie :lol:
Chciałabym powiedzieć, że poczatki były trudne..... ale nie mogę, bo zwyczajnie nie było trudnych poczatków. Wprawdzie strachu i obaw było wiele ale wszystkie okazały się płonnne. Bałam się przede wszystkim jak zareaguje Jacek na Agatkę, czy nie nauczy jej złych nawyków, które sam posiadał ( sikanie, kupkanie, szczekanie gdy wychodzę do pracy) bo dwa bassety załatwiające się w domu to byłaby dopiero zabawa :mrgreen: A tu niespodzianka. Złe nawyki Jacka minęły, przede wszystkim nie szczeka i zniknął mu stres separacyjny. Wprawdzie zdarza mu się nasiusiać ale od czasu gdy zaczęłam zakładać mu "stringi" problem jakby zniknął :roll: Aby relacje Jacka i Agatki były dobre wymagało to ode mnie trochę pracy.I tak gdy Agatka dostawała głaski Jacek dostawał ich dwa razy więcej. Gdy Agatka dostawała przysmaki, Jacek pomimo tego, że nie jest łakomczuchem musiał także dostać. To nic, że zostawiał zaraz na podłodze, liczył się gest wyciągtniętej ręki. Gdy Agatka leżała obok mnie na łóżku brałam Jacka często sama na ręce i kładłam go obok siebie z drugiej strony i miziałam tak aby nie poczuł się oddtrącony. Do dzisiaj oboje lubią ten sposób leżakowania ze mną :lol: Myślę, że Agatka odnalazła się od razu w naszej rodzinie. I powiem to co najważniejsze.... psy w jakikolwiek sposób nie są o siebie zadrosne. Wręcz przeciwnie wspierają się wzjemnie na spacerach obszczekując inne psiaki, razem biegają i w ostatnim czasie dość często się razem bawią.
Minęło 5 miesięcy a ja nie wyobrażam sobie życia bez moich psów. Są one integralną częścią mojego jejestwa i nic ani nikt nie może tego zmienić.
Dla mnie szczęśliwy pies to pies leżący kołami do góry, po ponad 5 miesiącach udało mi się uchwycić po raz pierwszy Agatkę......

marzanna67999 - Wto 06 Sty, 2015 17:41

Z tego co się orientuję to gdy jeden pies liże drugiego psa to oznacza, że przyjął go do swojego stada..... Jacek liże Agatkę codziennie :mrgreen:
marzanna67999 - Wto 06 Sty, 2015 17:42

bo w sumie nie wiem czy Jacek przyjął Agatkę do mojego stada czy ja zostałam przyjęta do stada stworzonego przez Jacka i Agatkę :mrgreen:
marzanna67999 - Wto 06 Sty, 2015 17:44

Na koniec niech to zdjęcie będzie kwintesencją wszystkiego..... uwielbiam wtedy na nie patrzeć. Chyba jestem wariatka :roll:
ElenaJerry - Wto 06 Sty, 2015 17:58

fantastyczne. są niesamowici. jak się kochają :serce:
Magdaa - Wto 06 Sty, 2015 19:03

Marzenka, a ciebie też liżą? Bo jak tak ,to pewnie jesteś z nimi w stadzie :buha: Cudownie się na nich patrzy. Zazdroszczę, ja też marzę o 2 psie ,ale nie w tym roku na pewno.
Joasika - Wto 06 Sty, 2015 19:16

marzanna67999 napisał/a:
bo w sumie nie wiem czy Jacek przyjął Agatkę do mojego stada czy ja zostałam przyjęta do stada stworzonego przez Jacka i Agatkę :mrgreen:


No ktoś im musi posiłki zapodawać :buha: :haha:

jabluszko520 - Wto 06 Sty, 2015 20:58

A stringi jeszcze zakładasz?
Miła od Gucia - Sro 07 Sty, 2015 09:08

Marzanuś, od razu zwróciłam uwagę na brzuszek Agatki, jak pięknie zagojone wszystko. Wiem, że przed Wami druga operacja.
A jak to śmisznie wyglada, ma cycuszki tylko po jednej stronie
teraz pięknie to widać, bo z opowiadań Twoich nie miałam wyobraźni.

i jak sobie przypomnę te suteczki ciągnące po ziemi

Miłość jacka i Agatki niesamowita, utul je od ciotki

Marzanuś nie 5 miesięcy, nie 5

wzięłyśmy pieski 1 września - 1 stycznia 2015 minęły 4 miesiące (tak jest jak księgowa wkroczy do tematu :buha: )

Pozdrawiam cieplutko

olgaem - Sro 07 Sty, 2015 12:38

och te łaciate grube brzuszki :serce:
nam z Hasanem zaraz minie rok! ale czujemy jakby był z nami od 150 lat, od zawsze :mrgreen:
trwajcie w tej idylli jak najdłużej ;)

marzanna67999 - Sro 07 Sty, 2015 20:16

Dzisiaj był pierwszy dzień pracy bassetów :mrgreen:
O godzinie 14.45 pańcia wyszła z pracy. Pan ochroniarz został poinformowany, że wracamy z dwoma bassetami. Spacer do zakładu akurat załatwił spacer popołudniowy :lol:
Wejście do sądu to oczywiście obwieszczenie wszystkim, że bassety wchodzą, trzeba było się wydrzeć, wyszczekać, bo przecież nie wyscy jeszcze wyszli i trzeba było oznajmić szczekaniem, że nowi pracownicy wchodzą. Od razu ci co jeszcze zostali wiedzieli, że to ja wróciłam a miałą być tajemnica :mrgreen:
Potem winda i pokój a tam trzeba wszystko obwąchać, popiszczeć, połazić, posprawdzać, znowu popiskać, pomruczeć i znowu popiskać. Potem trzeba się połasić na siłę choć pańcia czasu nie miała, potem pracować dalej. Połazić, powąchać, popisać. Odpoczynek. Przywitanie z panią sprzątaczką - poszczekanie, obwąchanie, popiskanie. Spanie :mrgreen:
19.00 koniec pracy. Szczekanie /choć na wolno/ z radości , że idziemy :yahoo . Trasa do domku załatwia spacer wieczorny. I tak przez następne 2 tygdnie.
W domu bassety padły po kolacji zmęczone :roll: zmęczone????? pańcia przecież zmęczona nie jest :mur:
Pracowite te moje bassety :buha:

Miła od Gucia - Sro 07 Sty, 2015 21:49

fajnie masz, że możesz je do pracy wprowadzić
i co przy paragrafach pomagają :buha:

gkoti - Sro 07 Sty, 2015 22:27

No Pańcia- tak wykorzystywać pieski do roboty :mur: a diety im wypłacisz? :buha:
Agatka śliczny ma ten brzuszek i do tego w kropeczki... Cudna parka i wiem, co czujesz.... :serce: :serce: :serce:

Magdaa - Czw 08 Sty, 2015 07:53

Colombo miał basseta, to do sądu też pasują :buha:
marzanna67999 - Czw 08 Sty, 2015 19:58

Madzia "Colombo miał basseta, to do sądu też pasują " :haha: najlepsze stwierdzenie jakie ostatnio słyszałam. A dzisiaj sędziego obszczekały, który też po godzinach pracował. Chyba się nawet trochę wystraszył :mrgreen: ale co porządku przeciez pilnowały :mrgreen:
Boguniu popołudniami mogę je zabierać i to mi rozwiązuje w sumie wszystko. Tak zdarza się zwykle 2-3 razy do roku po kilka dni. Gdybym nie mogła ich zabierać zwyczajnie nie zostawałabym po godzinach bo mi za to nikt nie płaci, tylko odebrać sobie te godziny mogę. No ale moje śliczności to priorytet i nie zostawiałabym ich tak długo w domu. Także w sumie wszyscy wiedzą, że jak trzeba to ja z bassetami pracuję. Wcześniej Jacek tak ze mną paracował, teraz dołączyła Agatka :lol:

ElenaJerry - Czw 08 Sty, 2015 21:47

Zazdroszczę :mrgreen:

Chciałabym również, aby mieć basiora v praci. ;)

Gdybym go ubrała w sterylne ubrania, :buha: może usiąść w sali operacyjnej i pilnować monitora EKG :haha:

skoro lubi oglądać telewizję :oo:

marzanna67999 - Pią 16 Sty, 2015 21:14

- yyyyyy Agata wstawaj! Agata ! Agata ! Ona już wstała
- Jacek proszę, bądź psem daj jeszcze pospać
- Agata wstawaj, Ona poszła się znowu kąpać wstawaj idziemy
- Jacek czekaj jest mi tak dobrze, weź, weź o tu poliż mnie na przebudzenie
- ale ty się upierdliwa robisz, no dobra daj po mordce teraz, czekaj, czekaj, daj łapkę o tu jeszcze
- no dobra Ona wyszła z łazienki, wstawaj Agata idziemy
- yyyyyyyy no dobra, czekaj Ona woła, a smycze zakłada, dobra Jacek idziemy
- dawaj Agata szybciej, rano nie da rady aż tak wolno…. dawaj Agata
- o widzę, że Ona znowu idzie dzisiaj do pracy, jak ja tego nie lubię, nie znoszę, gdy Jej nie ma
- Jacek przecież Ona zawsze wraca, no co ty, ja się nie boję, że mnie zostawi
- ja i tak nie lubię, czekaj Agata Ona poszła, zostaliśmy sami, znowu nas zostawiła
- Jacek Ona wraca, zawsze wraca
- wiem i co z tego ale nas zostawia, czekaj zrobię siku
- Jacek nie sikaj, byłeś na dworze a jak Ona wróci znowu pójdziemy
- siknę a co! Niech wie, że jestem zły jak mnie zostawia, tobie też radzę siknąć
- Jacek nie sikaj, Ona znowu będzie miała smutną minę jak wróci z pracy
- jaką smutną? Jaką smutną? Ona jest zawsze zadowolona, że nas widzi
- Jacek jak sikasz a ona wraca to ma smutną minę, widzę to przecież….
- baba jesteś i tyle, siknij Agata mówię ci
- Jacek w domu się nie sika Ona tak mówiła
- Ona mówi dużo rzeczy a ja i tak siknę
- Jacek Ona będzie zła
- nawet jak jest zła to co???? Ja siknę, Ona jest zła i nic przecież, siknij Agata mówię ci, niech nas nie zostawia
- Jacek tak w domu nie wypada
- wypada, wypada Agata, mówię ci siknij
- no dobra ale tak tylko troszeczkę….
- yyyyyyyy Jacek, Jacek poleciało więcej niż troszeczkę, ojejku, ojejku Ona się załamie
- a bo to raz jej takie prezenty robiłem i Ona nigdy się nie załamała
- Jacek trochę mi jej szkoda, będzie miała dużo sprzątania, a jest taka zmęczona po pracy
- Agata Ona nie jest zmęczona Ona idzie z nami na spacer, posprząta zobaczysz
- wiesz co Jacek ja więcej już Jej nie siknę
- zobaczysz Agata, że nic się nie stanie …. Oooooooooo czuję Jej zapach chyba idzie, chodź Agata do drzwi poszczekamy
- Jacek zobacz jaką ma smutną minę, zobacz musi sprzątać
- Agata nie zwracaj na to uwagi idziemy na spacer
- Jacek Ona jest smutna….. kazałeś mi siknąć! Już więcej tego nie zrobię, nie lubię gdy Ona jest smutna
- Agata ty to naprawdę baba jesteś, zaraz Jej przejdzie …. Ooooo już przeszło
- ja więcej Jacek nie siknę i Tobie też radzę
- Agata ja siknę gdy znowu nas zostawi i będę jej sikał i już

I tak to Agata nie sika więcej a Jacek systematycznie zostawia siku jako znak swojej złości i niezależności

ElenaJerry - Pią 16 Sty, 2015 21:23

:haha: :buha: :haha: Przyjaciele ponad wszystko :tanczy: pięknie napisane :serce:
jabluszko520 - Pią 16 Sty, 2015 21:47

osz kurcze oplułam monitor :lol:
ElenaJerry - Pią 16 Sty, 2015 21:49

Muszę to jeszcze raz i jeszcze raz czytać, tak mi się podoba :brawo: :brawo: :brawo:
gkoti - Pią 16 Sty, 2015 22:29

nooooo, powiem tak- Jacuś - zdolniacha jesteś, cwaniak po prostu facet, ale ONA jest the best :haha: :buha: :buha: :brawo: :brawo: :brawo:
Magdaa - Sob 17 Sty, 2015 06:40

Agatka weź tego chłopa wychowaj porządnie ! Co będzie dom obskiwał?

Marzenka, a stringi już nie działają.?

owadomorek - Sob 17 Sty, 2015 10:43

Marzanko, masz talent do pisania :D tak się to fajnie czyta!

Próbowałaś dowiedzieć się u behawiorysty, czy czegoś się nie da zrobić z tym Jac-lejkiem?

Neit - Sob 17 Sty, 2015 11:15

Chłopak Ci pokazuje, ze on tam rządzi. Musisz przejąć władzę. Siurnij mu w legowisko albo coś :haha:
Donika - Sob 17 Sty, 2015 11:23

:buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha: :buha:

Mój Maximus też tak robi jak mu się coś nie podoba.....

czasami mam tę inną niespodziankę :mur: :mur: :mur:

marzanna67999 - Sob 17 Sty, 2015 15:44

Madziu sięgnij w głąb moich postów i zobacz sama :mrgreen: Nie było nic czego bym nie spróbowała. Sprawdzają się teraz majtki. Najpierw majtki zakładałam a potem paskiem rozciągliwym zawiązywałam wokół Jacka. Ściągał i sikał. Potem był bandaż elestyczny, ściągnał i sikał. Następnie jeden banaż elesatyczny przecięłam i dowiązałam do boków drugiego bandaża. Długość była na tyle wystarczająca, że założyłam majtki i owinęłam Jacka bandażem kilka razy wokół ciała, na krzyż wokół szyi i zawiązałam. Ściągnął i siknął. Podejrzewam, że pomaga mu w tym czynie Jaśnie Panna Agata bo niemożliwością było już ostatnim razem zdjecie po taki opatuleniu.
Natomiast wcześniej Jacek sikał bo miał stres separacyjny. Teraz nie ma tego stresu. Widać to ewidentnie. Obecność Agaci go z tego wyleczyła. Nie trzęsie się gdy zostają sami, zostaje w pokoju bez żadnego problemu. Widać po jego zachopwaniu zresztą, że stersu już nie ma. I to jest dla mnie najważniejsze. Sikanie to bardziej już przyzwyczajenie. Gdy przyszła Agatka do nas 3 miesiące był spokój. Zastanawiałam się co spowodowało, że znowu zaczął? Skojarzyłam moment. Sąsiadka remontowała mieszkanie i było borowanie, przycinanie kafli itp. Więc tego Jacek się wystraszył i znowu zaczął.
W kwestii samego sikania nie ma to dla mnie specjalnie już znaczenia. Weszło to w schchemat naszego życia i już :mrgreen: Najważniejsze, że Jackowi minął sters separacyjny. Ja walczyć z sikami będę bo weszło mi to w krew ale naprawdę nie jest to dla mnie jakąś tragedią :mrgreen:
A skoro tak ładnie rozwiązują bandaże to wymyśliłam, że założę Jackowi w `poniedziałek majty i fraczek, który miała Agacia po opercji. Ten zawiązywany na górze. Siusiak podwójnie będzie zakryty :mrgreen: Aż sama jestem ciekawa co tym razem wymyślą? Jacek się tak łatwo nie podda :buha:

Joasika - Sob 17 Sty, 2015 15:47

Jacek - samiec Alfa. Musi pokazać, kto tu rządzi :haha: :buha: :haha:
Miła od Gucia - Sob 17 Sty, 2015 18:54

Marzka, nie wiem, na ile się sprawdzi
umyj podłogę spirytusem, tam gdzie sika
dobrze jest w miejscu gdzie sika, kłaść smaczki, że to podłoga na smaczki a nie na sikanie
tylko jak Ty położysz smaczki przed wyjściem do pracy, to pójdą i zjedzą
może spróbuj kładzenia w to miejsce smaczków wtedy kiedy jesteś w domu, podłoga żeby mu się kojarzyła z czymś dobrym
u nas to zadziałało

marzanna67999 - Pon 19 Sty, 2015 17:01

Gdyby ktoś pytał czy dwa bassety mogą zmieścić się na jednym, przednim siedzeniu samochodu, oświedczam wwszem i wobec : bassety mogą wszystko :mrgreen:
marzanna67999 - Pon 19 Sty, 2015 17:02

w każym razie darmowa nawigacja
marzanna67999 - Pon 19 Sty, 2015 17:05

i nie jest to jednorazowa sytuacja. Jeżdżą tak ze mną prawie zawsze. Ładują doopy na przednie siedzenie i nie ma, że nie ma :mrgreen: Tłumaczę jak normalnym psom, że ciasno, że tłoczno, że niewygodnie im będzie. Nie. One chcą i już. Zasypiają na tym przednim siedzeniu. Głowy im lecą. Podpierają się wzajemnie. Nie. One nie przejdą na tył samochodu. One muszą z przodu i już :mrgreen:
ElenaJerry - Pon 19 Sty, 2015 18:07

Są niesamowite. :buha:
Jerry przemieszcza się w taki sam sposób.
Musi sprawdzić ścieżkę i mnie, jeśli prowadzę poprawnie i bezpiecznie. Posiada również pasek bezpieczeństwa. :pa:

marzanna67999 - Pon 19 Sty, 2015 19:55

właśnie Elena muszę koniecznie im zakupić pasy bezpieczeństwa. Teraz robimy krótki trasy ale latem wybieramy się w długą trasę. Wtedy już pasy będą niezbędne
Magdaa - Pon 19 Sty, 2015 20:19

Super, mój jeździ z tyłu, a myślę o eksmisji do bagażnika, ale mam obawy.
Neit - Pon 19 Sty, 2015 21:53

Ta, pchają się...
Już ja dobrze wiem o co chodzi: szkolisz bassety na kierowców bo to raz, że jak gdzieś zaimprezujesz to do domu przywiozą, a dwa będzie można je wysłać żeby zarabiały jako taksówkarze. :haha:

Zonda ma dla siebie tylne siedzenie wyłożone poduchami. Już się ze mnie przez to Marta od Ciapka nabijała :buha: Ale samochód z trzema miejscami z przodu zdecydowanie by się przydał :mrgreen:

Miła od Gucia - Wto 20 Sty, 2015 07:48

faktycznie, nawigacja jak nic,
ależ one cudownie wyglądają

gkoti - Wto 20 Sty, 2015 10:53

Widok jest superzasty :buha: :buha: :buha: ale Marzka- ty uważaj, bo slyszałam ostatnio, że mandaty poszły ostro w góre, szkoda kasy- jeśli trafisz na służbistę :mur:
Neit - Wto 20 Sty, 2015 11:37

Ja nie wiem co to by musiał być za służbista żeby nie wymięknąć na widok dwóch cudnych pasztetów :buha:
marzanna67999 - Sro 21 Sty, 2015 21:25

wczoraj:

- Jacek zobacz Ona znowu nasz zostawiła, siknij no
- nie mogę Agata
- Jacek siknij mówiłeś, że jak Ona nas zostawia to trzeba siknąć
- Agata nie mogę, zobacz co Ona mi założyła
- Jacek ja nie wim co Ona ci założyła ale uczyłeś mnie, że jak Ona nas zostawia to trzeba siknąć
- Agata! kurka blada nie widzisz, że mam siusiaka przykrytego. Nie mogę siknąć
- ojoj Jacek to co teraz będzie? uczyłeś mnie nie słuchania jak Ona woła, uczyłeś mnie chodzenia po murku, uczyłeś mnie jak się bawić, uczyłeś mnie biegania po parku, uczyłeś mnie, że nie trzeba się Jej bać, uczyłeś mnie, że Ona się na nas nigdy nie gniewa, uczyłeś mnie, że mogę się czuć bezpiecznie, uczyłeś mnie Jacek, że trzeba sinknąć jak Ona nas zostawia
- wiem Agata, wiem ale siusiak przykryty , nie da rady, no i koopy też zrobić nie mogę Ona mi stringi założyła
- dobra Jacek coś z tym trzeba zrobić, czekaj, ja siknę ......... sssssiiiiiii........... już siknęłam
:mur:


dzisiaj:

- Jacek Ona poszła siknij
- Agata nie mogę Ona mi dzisiaj znowu stringi i to coś twoje założyła
- Jacek to co nie sikniesz?
- nie siknę Agata
- kopy też Jacek nie zrobisz?
- nie zrobię Agata
- Jacek czy ja muszę siknąć??? wolałabym nie, niech chociaż jeden dzień się ucieszy
- Agata to nie sikaj dzisiaj i już
- ufffff Jacek super, nie lubię jak Ona się smuci. To dzisiaj nie siknę :lol:
:tanczy:

jabluszko520 - Sro 21 Sty, 2015 21:52

Biedny Jacusiu ale cie opatulili...
Joasika - Sro 21 Sty, 2015 22:40

Łomatko!

W życiu tylu kokardek na raz nie widziałam! :haha: :buha:

Asia i Basia - Sro 21 Sty, 2015 22:46

Seksowny gorsecik :lol:
Magdaa - Czw 22 Sty, 2015 06:35

Marzenka, jak widzę ile wiązań ma ten gorsecik, to podziwiam za wytrwałość, :buha:
Cudowni są oboje :serce:

Miła od Gucia - Czw 22 Sty, 2015 09:21

no ciekawa jestem efektów
och ten Jacek
lubię łobuza sikajca :lol:

Marynia - Czw 22 Sty, 2015 12:46

Łoo matko jedyna,toż się chłop ze wstydu spali :serce: :cmok:
Asia i Basia - Czw 22 Sty, 2015 13:32

Ale i tak gentelman z niego, Basce majtki absolutnie nie przeszkadzaly, walila kupsko jak w pieluche, ale ona to w ogole specyficzna wredota jest :mur:
jabluszko520 - Czw 22 Sty, 2015 13:50

Asia i Basia napisał/a:
Ale i tak gentelman z niego, Basce majtki absolutnie nie przeszkadzaly, walila kupsko jak w pieluche, ale ona to w ogole specyficzna wredota jest :mur:


:haha: niee no padłam

Miła od Gucia - Czw 22 Sty, 2015 14:17

mamusiu, przewiń hi hi :buha:
ElenaJerry - Czw 22 Sty, 2015 17:10

:buha: :haha: Uwielbiam czytać o tej ukochanej pary lobuziakow :serce: :serce: :serce:
gkoti - Czw 22 Sty, 2015 19:21

No żesz Ty Pańcia, sumienia nie masz :?: Tak bidnego Jacusia opatulić.... chyba Agatka cos na to wymyśli, przecież to bassecia inteligencja :oo: :buha:
Neit - Czw 22 Sty, 2015 19:56

Tak tyle, że teraz wszyscy kibicują bassetom żeby sobie dały rade i żeby siuśkowe rozrabianie się nie skończyło, bo jest o czym czytać :buha: Jak przestaną to będzie nudno :mrgreen:
marzanna67999 - Pią 23 Sty, 2015 10:50

o wlaśnie Neit też tak uważam, że to taka wojna podjazdowa między nami :mrgreen: Ja już sama nie wiem czy i mnie nie byłoby nudno bez tego sikania. Wczoraj pojechałam na pogrzeb.... daleko, na cały dzień :mrgreen: . Do bassetów przyszła niania - ich ciocia Madzia. więc wyprowdziałam bassety o 5 rano na dłuższy spacer a Madzia miała przyjść po godzinie 9.00 rano. Myslę sobie..... wysikane, wykupkane, nie ma co kubraka zakładać i stringów. Myślę - jak już to pewnie dużo później Jacek swoje załatwia. Przecież do 10.00 nie będzie miał czym :mur: Jakież błędne było moje myślenie. Jacek nie ma czym????? wyciśnie zawsze, jakieś resztki chćby :mrgreen: Ciocia Madzia na siku i kopę trafiła i przyszło jej sprzątać. Kurcze, dobrze, że ciocia Madzia kocha moje bassety. Ale wstyd i tak został tzn. mój wstyd bo Jacek ma to serdecznie w zadku :lol:
ElenaJerry - Pią 23 Sty, 2015 12:59

Marzannko, na pewno spotkamy sie kiedys bo ja musze zobaczyc tvoja nesmowita pare :serce: Moze wlacz radio lub telewizor gdy idziesz do pracy.moze zapomna nasiusac i dowiaduja sie o polityce. :buha:
marzanna67999 - Sob 24 Sty, 2015 12:54

hihi.. telewizor mają zapalony i jeszcze programy im zmieniam, codziennie inny, teraz programy muzyczne wrzucę na tapetę ;) do tego jak rano jest ciemno to lampkę zapalam. Ale teraz będzie spokój bo moja wnuczka przyjechała więc będą razem z nią i synem a potem do ubranka wróćimy i już. Agatka jest grzeczna to Jacek swoje fochy ciągle pokazuje ale kocham te jego fochy bez względu na to co robi :serce:
Miła od Gucia - Pon 26 Sty, 2015 00:21

dobre, uśmiałam się
owadomorek - Wto 27 Sty, 2015 07:42

Masz się, Marzaka z tymi bassiorami... I to niesamowite, jak różne od siebie są Majka z Agatą! I jak pięknie je sobie dobrałyście, chociaż z samych zdjęć... Przecież Miłka od razu chciała Maję, Marzanka od razu chciała Agatkę, to musiało być przeznaczenie ;)

W sumie może to lepiej, że Jacek leje, można jakoś podłogę zabezpieczać (chociaż tak czy siak to problem), dobrze, że nie wyje :P Jakby jeszcze Agatkę nauczył nawoływania pańci do domu, to dopiero sąsiedzi by Cię życzliwie pozdrawiali na klatce schodowej :P

marzanna67999 - Pią 30 Sty, 2015 17:41

dzisiaj było apogeum :mur:
Poddaję się !
Ja naprawdę się poddaję !
Naprawdę się poddaję !
Ubierałam już ostatnio Jackowi majtki, koszulkę pooperacyjną. Zesikiwał. Do majtek wsadziłam podpaskę dużą, tę nocną. Zesikiwał. Podpaskę można było wykręcić. Ale dzisiaj przeszedł sam siebie :mur:
Wchodzę do domu, patrzę kupy leżą , takie bobki przyschnięte ale i tak śmierdzące. Zaglądam do majtochów a tam kupa. Zrobił srajda kupę w majty i tak siedział :mur: To co wypadło z majtek leżało po całym mieszkaniu w różnych miejscach. Dobra myślę, posprzątam. Posprzątałąm. Ale dalej śmierdzi. Szukam, szukam...... myślę, pewnie zapach pozostał, minie.Wracamy ze spaceru, odpocznę myślę. Kładę się i prosto w kupę. Przygniecioną taką. Ładniutką. Na łóżku sobie była, pewnie z majtek wypadła :haha: Taka ładniutka, przyklepana i pachnąca.Miodzio mówię wam :buha:

I nie mówicie mi, że....., że coś tam mam zrobić.... że behawiorysta....., że ......
bo i behawiorysty u mnie nie ma, jest daleko a na daleko mnie nie stać. I zrobiłam wszystko już co było możliwe. I stresu separacyjnego Jacek już nie ma, bo zostaje bez żadnego problemu, nie trzesię się. Po porannym spacerze ładnie wchodzi do pojoju, kładzie się z Agatką i nawet nie zwraca uwagi na moje wyjście. Nie wiem czym to tlumaczyć, a tłumaczeń już miałam setki.

Nie żałujcie mnie, bo i żałować nie trzeba. Kocham tego osrańca. Ale poddaję się. Będę zbierać kupy i wycierać szczochy :yahoo

Pozostaje się pogodzić z istniejącą sytuacją i zwyczajnie polubić i kupy jackowe i siki jackowe i zapachy jackowe :tanczy:
Wygrywałam bitwy a staruszek i tak wygrał wojnę. Pewnie robię coś źle, ale nie mam siły zastanawiać się już nad tym...... Najgorsze jest to, że będę miała problem z zostwieniem ich z opiekunami. Bo przecież jak będę chciała gdzieś wyjechać to nikt nie będzie z nimi siedział 24 h na dobę. Trzeba przecież iść do szkoły ( najczęściej zostawiam ich z uczniami) czy do pracy na kilka godzin ( koleżanka). A jak np. szpital mi wyskoczy to co wtedy???. Nikt nie będzie przecież sprzątał Jackowych kupek.
Także kochani dzień dzisiejszy uważam za udany i z uśmiechem przechodzę do codzienności czyli sprzątania po Jacku z nadzieją, że Agatka nie przejmie jego nawyków.

A MOŻE MACIE JAKIEŚ POMYSŁY?????

a tak po sprzątaniu, po spacerze i po obiedzie, zmęczone bassety zasnęły

Miła od Gucia - Pią 30 Sty, 2015 17:53

nie wiem co Ci napisać,
podałam Twój temat dalej, zobaczymy co odpiszą
Marzanuś, coś w tym musi być
dlaczego Jacek tak się zachowuje
a może ma problem ze zwieraczami ? może nie wytrzymuje

ElenaJerry - Pią 30 Sty, 2015 18:35

Marzko, szukałam w internecie i znalazłam jeszcze jeden powód takiego zachowania. być może jest to znak, że Jacek pokazuje, że on jest szefem. ale nie wiem, czy to może być tak.
marzanna67999 - Pią 30 Sty, 2015 18:59

to jest jak najbardziej prawdopodobe. Ale nie tylko to może składać się na jego zachowanie. Jacek jest u mnie od 5 lat. Zachwuje się tak przez ostatnie 2 lata. Przerwa była przez 3 miesiące gdy wzięłam Agatkę, już myślałam, że zapomniał. W Kanadzie gdzie był z moim bratem na długie godziny zostawał sam w domu. NIe miał stałych godzin spacerów. Często właśnie w Kanadzie załatwiał się w domu. To są zaniedbania mojego brata, który pracował od 7 do 19 a pies siedział sam. Totalna nieodpowiedzialność. Ale cóż nie będę tego więcej komentowała. Brat zna moje zdanie na te temat. Może tak być, że odezwały się wspomnienia z przeszłości. Nie wiem.
Faktycznie może być tak, że Jacek czuje się panem. Ale ja naprawdę nie wiem jak mam mu okazać swoją wyższość, skoro on robi wszystko co mu każę. Nie wchodzi na łóżko gdy zabronię, nie wchodzi na fotel gdy zabronię. Zna komendę "nie wolno" i reaguje, wraca gdy go wołam- w przeciwieństwie do Agatkki. Jacek to naprawdę grzeczny bardzo pies i nie mam nawet kiedy okazywać mu swojej ludzkiej wyższości. Nie ma w nim agresji, jest uparty trochę ale to przecież cecha basseta. Ja naprawdę nie mam kiedy pokazać mu, że ja "tu rządzę" bo on naprawdę zachowuje się idealnie gdy jestem w domu. I gdy jestem w domu nie załatwia się, potrafi wytrzymać np. od 19.00 tj. ostatniego spaceru do wyjścia rano o 8.00 w weekendy bo sobie smacznie śpimy. On załatwia się tylko wtedy gdy wychodzę z domu i gdy zostają z Agatką sami.......
no, sama nie wiem......

RicoSB - Pią 30 Sty, 2015 20:27

współczuje bo wiem, co to znaczy, nie móc zostawić psa nawet na 5 minut samego w domy. Nasz nie sika i nie robi kupy ale szczeka i wyje a my mieszkamy w bloku, więc jest problem. Po spotkaniu z behawiorystą dostaliśmy ćwiczenie polegające na wychodzeniu mówiąc psu, żeby został. Zamykamy drzwi i schodzimy kawałek. Jak pies szczeka to otwieramy drzwi i mówimy stanowcze "Żle" i zamykamy drzwi. Jak jest cisza przez określony czas to wchodzimy. Czasami aby się uspokoił to trening trwa 10 minut a czasem i 2 godziny. No wiec całkowicie loteria. Bardzo nie chcemy, ale poważnie rozważamy obroże elektryczną:(
marzanna67999 - Pią 30 Sty, 2015 20:29

dziękuję Boguniu, że podałaś temat dalej. Może ktoś mi coś podpowie. Zaznaczam, że badania Jacek miał wszystkie robione szczegółowo. Jest zdrowy. Zresztą jak już wspomniałam, on gdy jestem w domu wytrzymuje kilkanaście godzin. np w nocy. Rano gdy się budzę najpierw biorę prysznic, szykuję się do pracy i dopiero wychodzimy na poranny spacer. Gdyby miał problem ze zwieraczami nie wytrzymywałby tak długo. Nie zdarza mu się załatwić gdy ktokolwiek jest w domu. Ostatnia moja wizyta u weta i komentarz " weszło mu to w nawyk i sobie teraz znowu przypomniał" ech..... nie wiem, sama nie wiem.
Ale nie będę się załamywała przecież, skorzystam z cennych rad jeśli takowe się pojawią ale tragedii nie ma. Będę zbierała te kupy mojego osrańca i wycierać siki i tyle . No bo co mam zrobić " jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" więc polubię kupy Jacka :yahoo

Magdaa - Pią 30 Sty, 2015 20:32

Marzenka rzuć pracę ;) Żartuję, jedyne co mi przychodzi do głowy to ograniczenie im miejsca do jakiegoś niewielkiego obszaru w domu. U mojej siostry psa to się sprawdza ,ale ona ma inną rasę.
Joasika - Pią 30 Sty, 2015 21:01

Marzenko....tak mi się teraz przypomniało, że ja miałam ten sam problem z moją kundelką Melą. Rok próbowałam tysiąca sposobów, żeby nie sikała i to drugie, cięższego kalibru nie wydalała w swoje ulubione miejsce - centralnie na piankowe puzzle mojej trzyletniej córeczki.

Podkreślam, że w czasie, kiedy byłam w pracy w domu była moja mama, która mogła w każdej chwili Melę wypuścić, ale dziadyga i tak wydalała - cichaczem, potajemnie :evil:

Nic nie pomagało... :mur:

W akcie desperacji poprosiłam męża, żeby zamontował takie "oczko" w ścianie, do którego podczas mojej nieobecności przyczepiałam Melę na smyczy. Miała legowisko i michę.

Poskutkowało.

Po jakimś czasie przestałam ją przypinać i więcej już nic nie narobiła w domu.

Od prawie 11 lat nie nabrudziła w domu, mimo, że od tego czasu jej nie przypięłam do "oczka". :yahoo

ElenaJerry - Pią 30 Sty, 2015 22:02

Marzannko, masz rację, nie trzeba być nadmiernie nieszczęśliwi. ważne jest, że psy są zdrowe i szczęśliwe, że nie istnieją większe problemy, jak wycie i hałasu, który przeszkadza sąsiadom .
Można spróbować taktyki umyć podłogę z jakimś środkiem dezynfekującym, który całkowicie usuwa pozostałości zapachu ekskrementów i ignorować.
całkowicie zignorować całą sytuację, nie karać, nie wyrazić rozczarowanie, i za każdym razem, bez reakcji. tylko dezynfekcja na podłodze.

System „ty serieš na podlahu a ja seriem na to, čo tým chceš povedať./ Ty kupkasz na podloge i mnie nie obchodzi , co chcesz w ten sposób powiedzieć/ :buha:

można powoli Jacek zapomni nawyku.

RicoSB - Pią 30 Sty, 2015 22:14

Jak mieszkasz w domku to najlepiej było by chyba zorganizować psiakowi budę na dworku z dużym kojcem. Jeśli nie ma takiej możliwości to polecam ten sznur do ściany a całą podłogę w około wyłożyć zabawkami i kocami aby nie było miejsca na sikanie :) .
O tym sznurku do ściany w domku to już kiedyś słyszałem, że w kilku przypadkach było skuteczne na problemy z załatwiającymi się psami :)
Powodzenia i z uśmiechem trzeba sprzątać prezenty po psiaku :)

Neit - Pią 30 Sty, 2015 22:23

U koleżanki piesek też tak kupkał i sikał i kupno klatki pomogło. Na początku go zamykała, potem zostawiała klatkę otwarta (kazała psu wejść zanim wyszła) i to pomogło. Może warto by nad takim rozwiązaniem pomyśleć? Teraz podobno nawet jak pies zostaje po za klatką to sam się do środka ładuje jak go zostawiają.
owadomorek - Pią 30 Sty, 2015 22:42

ekhem... ustawa o ochronie praw zwierząt jasno i wyraźnie zastrzega, że trzymanie psa na uwięzi jest możliwe, ale uwięź musi mieć minimum 3 metry.... Więc żadnego mi tutaj trzymania psa w domu na sznurku, bo osobiście przyjadę i zmierzę długość.... :P
Joy - Pią 30 Sty, 2015 23:12

Moja jamniczka od niedawna robi podobne rzeczy, teraz na czas naszej nieobecności siedzi w klatce i mamy problem z głowy. W klatce sika bardzo rzadko, można powiedzieć, że nigdy. Jak jesteśmy w domu to nie robi takich rzeczy.
RicoSB - Pią 30 Sty, 2015 23:54

Jak rozmawiałem z psiarzem który mi to wyjaśniał. Sznur miał wyznaczyć obszar psa, jego dom, gdzie miał się czuć bezpieczny i nikt nie mógł mu tam nic zrobić. Sam pies uczył się dbać o swoje otoczenie. Długość sznurka zależy od możliwości lokalowych właściciel.
Zresztą ja mam za małą głowę aby doradzać bo sam mam problemy z basiorkiem. Życzę powodzenia, a może by tak korek wepchnąć?:)

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 14:05

Jestem po rozmowie z behawiosrystką Adrianną, z którą skontaktowala mnie Bogusia.
Ale najpierw opowiem historię...........

Mojej sąsiadki (która mieszka tuż obok mnie) piesek bardzo szczekał. Szczekał dużo więcej niż Jacek kiedykolwiek. Bo za czasów szczekania Jacka Tobi (tak ma na imię) szczekał przez cały czas gdy jej rodzina była w pracy a dzieci w szkole. Sąsiedzi mieli dość. Przyczepiali kartki na drzwiach, upominali, grozili strażą miejską. Pewnego dnia zaległa cisza. Co się stało myślę. Podjrzewałam najgorsze rzeczy, że kaganiec ściskowy zakłada, że przywiżuje, że obroża elektryczna notabene najgorsze dziadostwo. Sama nie wiem różne rzeczy mi do głowy przychodziły. Choć wiem, że kocha swojego psa, że dbaja o niego, że jest piekny i zadbany. Pytam - Iwonka co zrobiłaś, że pies nie szczeka???? Iwonka mówi, że nic.... że sam tak przestał, że sąsiedzi właśnie jej mówią, że jest cisza, że nie wie co się stało. Tydzień temu poszłam do sąsiadki bo miałam jakąś sprawę a ona mówi, zobacz co mój Tobi wyprawia. I opowiada, że pewnego dnia wcześniej wróciła z pracy i zobaczyła co robi Tobi. Od razu zdjęcia porobiła

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 14:07

Iwona ma synka w wieku 4 lat, który śpi jeszcze w łóżeczku. Tobi pod ich nieobecność z łóżeczka zrobił sobie klatkę kennelową, której się tak strasznie bałam dla Jacka
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 14:08

Pies sam wybrał co jest dla niego najlepsze
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 14:09

Klatka kennelowa, którą Tobi sam sobie stworzył rozwiązała wszystkie problemy w tej rodzinie. Jest cisza, Tobi nie szczeka, sam wybrał miejsce, w którym czuje się bezpiecznie.
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 14:14

Dlatego po rozmowie z behawiorystką Adrianną ( od Bogusi) postanowiliśmy spróbować z klatką kennelową. Tzn, ja mam klatkę podróżną, w ktorej przyeciał Jacek z Kanady. Pierwsza sprawa, że Jacek musi sam do niej wchodzić. Czyli muszę go przegłodzić a potem na koniec klatki włożyć miskę z jedzeniem albo przysmaki. Będę miala utrudnione zadanie, gdyuż jest Agatka a jak karmić Agatkę nie dając Jackowi? Ale wymyśliłam że Agatce będę dawała jeść w drugim pokoju. Może ona wejdzie do tej klatki i pokaże mu, że to nic złego? Zobaczymy, Czeka nas praca w każdym razie od dzisiaj zaczynamy. Postawię klatkę tak aby się z nią oswoiły oba psy. Bogusia mówi, że pewnie oba tam wejdą, ja mówię - Boguniu one się tam nie zmieszczą - a Bogusia na to - bassety wszędzie się zmieszczą jak chcą. :lol:

Zaczynamy. Będę opisywała naszą pracę i reakcje psów. Może tym razem się uda. Trzymajcie kciuki. :lol:

MagdaR - Sob 31 Sty, 2015 15:17

Mój Eliasz ma klatkę od pierwszego dnia u nas,
śpi w niej od pierwszej nocy - nigdy nie skomlał,

w dzień klatka jest otwarta (ma w niej swoje legowisko) - sam do niej wchodzi kiedy chce
na noc klatkę zamykam, ale wygląda to tak, że Eliasz koło 23.00 sam do niej wchodzi i twardo zasypia, często nawet nie wie kiedy ją zamykam
rano wstaję ok 6.30 - 7.00 i otwieram - czasami wychodzi od razu, a czasami jeszcze z godzinę , dwie śpi

jak gdzieś wyjeżdżamy (z nocowaniem) klatka jedzie z nami, ostatnio Eliasz był tydzień w psim hotelu - również z klatką - wchodząc do niej może się wszędzie poczuć jak u siebie

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:35

tak więc klatka zostałą przyniesiona z drugiego mieszkania i wygląda mniej więcej tak :
podstawa klatki

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:38

góra klatki
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:38

doł już z kocykiem
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:39

cała klatka
marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:45

Klatla jest duża pewnie wlezą tam dwa bassety. Na razie Agatka od razu ją sobie przywłaszczyła. I koniec! Potem wyszła. Wzięłam smaczki, Jacek wchodził do środka, wyjmował smaczki i od razu wychodził. Ale myślę, że to Agatka mu pokazała gdy od razu tam weszła, Że to nic strasznego. Teraz Jacek śpi na łózku, a Agatka zrezygnowała ze swojego ulubionego psiego tapczana i zajęła całą klatkę.

Matko ja to mam zawsze pod górkę. Trzeba będzie drugą kupować?????? Choć ta jest tak duża, że oba się tam zmieszczą. Hihi Agatka z niej zwyczajnie nie wychodzi . Ale pomysł wydaje mi się dobry.

Zobaczymy

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 16:46

i jesz cze jedno zdjęcie. Zobaczymy co czas pokaże. Tylko boję się, że Agatka przejmie całą klatkę a Jacek jak się załatwiał tak będzie się załatwiał. Kurcze zaczekamy kilka dni. Liczę na to, że jak będzie tak stała to może sam do nie wejdzie w końcu????
ElenaJerry - Sob 31 Sty, 2015 16:55

Powodzenia, trzymamy kciuki i pazurki, niech chłopaku się podoba. Podziwiam cierpliwość :brawo:
RicoSB - Sob 31 Sty, 2015 17:04

klatka super:) Czekam na efekty pracy :)
owadomorek - Sob 31 Sty, 2015 17:29

Marzanko, faktycznie o klatkach też słyszałam, że to jest takie bezpieczne miejsce dla psa, jego "buda". Tak też uczy się czasami szczeniaki, bo ponoć nie nasikają tam, gdzie śpią, ale słyszałam też o zupełnie odwrotnych sytuacjach :P W naszych okolicach jest też miejsce, które uczy psy nie załatwiania się w domu trzymając psy kilkanaście godzin dziennie w takich klatkach..... Wyjdzie, że będziesz musiała dwie postawić, jak Ci Agacia z niej nie wylezie :D Trzymam kciuki!

a co do tego, że dwa do klatki się nie zmieszczą...
https://www.youtube.com/watch?v=-x8kZA8sJ5M

edit - ach, a pewnie jak kupisz dwie, to i tak bassiory będą siedzieć w jednej :P

MagdaR - Sob 31 Sty, 2015 18:02

moja klatka ma wymiary 90x60
i jest druciana, tylko spód jest plastikowy

życzę powodzenia w treningu :pa:

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 20:36

aaaaaaaaa Madzia filmik cudny :mrgreen:

Dzisiaj wieczorem Jacek zjadł swoje jedzenie w klatce. Zjadł i wyszedł z klatki.Myślę, że to bardzo dużo, bo to dopiero kilka GODZIN GDY KLATKA JEST W DOMU. Niech sobie stoi, niech się do niej przyzwyczają, tutaj trzeba cierpliwości. Nic na siłę. On sam musi do niej wchodzić i z niej wychodzić. Ważne , że Jacek przełamał pierwsze lody

marzanna67999 - Nie 01 Lut, 2015 19:43

Wieczorne jedzenie Jacka
marzanna67999 - Nie 01 Lut, 2015 19:52

trochę ciemne te zdjęcia ale to dzisiejszy wieczór był a potem była kizia - mizia w klatce, trochę Agatka wlazła, zaczęłam ją kiziać i głośno mówić.... moja, moja , moja, kizia- mizia więc Jacek zazdrosny od razu przycisnął. Wsadził łeb do klatki a ja go trochę pchnęłam i w klatce znalazły się dwa bassety. Zmieściły się spokojnie. A ja szybko za kizianie jednego i drugiego. Trwało to ok. 10 min. Przy tym głośno dziamdziałam : moje, moje, maleństwa kochane i takie tam kizianie :serce: Potem wyszły sobie. Za jakiś czas usiadłam przed klatką i zaczęłam głośno mówić : kizia- mizia i takie tam :mrgreen: a Jacek am wszedł do klatki i w klatce z 10 min go kiziałam. Agatka podeszła pod klatkę więc na dwie ręce musiałam pracować. Potem Jacek chciał wyjść więc opdsunęłam Agatkę, sama się odsunęłam i wyszedł. Jak już wspomniałam nic na siłę. Małymi kroczkami, bardzo małymi.
Może tym razem się uda????
W każdym razie Jacek jutro zostaje w domu i już bez majtek i bez fartuszka. Wolę mieć kupę w jednym miejscu niż porozrzucaną po całym mieszkaniu bo mu z majetk powypadała :haha:

ElenaJerry - Nie 01 Lut, 2015 21:43

jesteście niesamowity, bardzo mocno trzymam kciuki :pa:
Neit - Nie 01 Lut, 2015 21:59

Mojej mamy dziamnik też lubi posypiać w transporterze (on ma miękki, taki z siatki, ale zachowuje kształt). Sam się do niego nagle i niespodziewanie przekonał więc pewnie Jacek też dojrzeje.
Miła od Gucia - Nie 01 Lut, 2015 22:46

kizia mizia :haha: :haha: :haha:
Neit - Nie 01 Lut, 2015 22:55

Mój mąż, jak Zondę głaszcze to do niej też tak mówi i jeszcze "Moja punia munia" :buha: Do mnie się tak ładnie nie zwraca (foch) :cry:
RicoSB - Nie 01 Lut, 2015 23:40

Neit napisał/a:
Mój mąż, jak Zondę głaszcze to do niej też tak mówi i jeszcze "Moja punia munia" :buha: Do mnie się tak ładnie nie zwraca (foch) :cry:


Bo coś mi się wydaje, że nie masz takich fajnych uszków, że o fałdkach nie wspomnę:)

Neit - Pon 02 Lut, 2015 12:15

To prawda, urodą bassetowi nie dorównam :cry:
ElenaJerry - Pon 02 Lut, 2015 18:02

Marzannko, jestem bardzo ciekawa, jaki był pierwszy dzień w klatce?
marzanna67999 - Pon 02 Lut, 2015 21:08

hi Elena czy w klatce to nie wiem. Bo ja go w niej na siłę nie zamykam. Klatka jest cały czas otwarta więc nie wiem czy do niej wchodzi gdy jestem w pracy. Przydałaby się kamerka taka jaką ma Bogusia no ale na razie musi się obejść bez kamerki. Dzisiaj gdy wróciłam do domu było czysto :roll: i nie mam pojęcia czy to zasługa klatki czy to zwyczajnie wypadek przy pracy :buha: Prędzej przychyliłabym się do tego drugiego bo jutro pewnie narobione będzie hihi. Dzisiaj w sumie nie pracowaliśmy z klatką bo od razu po pracy był spacer a potem z bassetami pojechałam do dentysty. Tzn. ja poszłam do dentysty a bassety czekały w aucie :lol: Wróciliśmy późno potem była uczta z surowej wołowiny i surowego indyka + surowe skrzydła i padliśmy. Tzn. bassety padły a ja piszę :oo:

Jutro dalsza praca z klatką i zobaczymy co dzień przyniesie. Ale znając życie przyniesie pewnie sprzątanie kupy Jacka :oo:

Neit - Pon 02 Lut, 2015 21:24

Jacek to działa podobnie nieco jak moja kotka która lubi sobie siknąć na moją kanapę. Jak wymyślę jakąś metodę odzwyczajania to ona nagle przestaje zanim ją wprowadzę w życie, a jak ja już zapomnę i się cieszę, że jej przeszło to ona mi nagle luuuu i mnie wielkie sprzątanie czeka (a koci mocz to wybitnie śmierdzi).

Widzę, że żywienie surowizną coraz bardziej się po forum rozprzestrzenia :buha: Basseciki zadowolone, co? :mrgreen:

marzanna67999 - Pon 02 Lut, 2015 21:47

Neit najbardziej to się cieszę, że Jacek też zjadł. Wprawdzie nie skrzydła indycze bo za duże dla niego ale pojadł korpus i skrzydła kurzęce i trochę wołowiny. Cieszę się bo miał on problem z zębami, już dwa trzonowe musiałam mu usunąć. Nie lubi żadnych przysmaków ani gryzaków a w związku z tym nie oczyszczają mu się zęby. Myłam mu pastą i szczoteczką ale nie daje to oczekiwanego skutku. To, że zjadł dzisiaj tyle surowizny i pogryzł kości to jestem wszoku. Bardzo mnie to cieszy. Ale jak wspomniałam to zasługa Agatki. Agatce dawałam wcześniej szyki kacze i łapki kurze i on tak przy niej powili się uczy.
Agatka uczy się wiele od niego i jak widać ona też jest w stanie go czegoś nauczyć. Zresztą uważam, że decyzja o adopcji Agatki to była najlepsza decyzja jaką na przestrzeni ostatnich lat podjęłam

Bo jak ty to mówisz Neit??????

Basset to nie tylko pies, basset to sposób na życie :serce:

ElenaJerry - Pon 02 Lut, 2015 22:44

Dziewczyny, absolutnie zgadzam się ,mieć basiora jest styl życia :mrgreen:

Marzko, ja ani moment nie myślałam, że zablokujesz psa w klatce :oo: . ale muszę powiedzieć, że podoba mi się pomysł z klatką, w szczególności możliwość, że kiedy pies może wyjechać do innego środowiska, może być w obcym środowisku, w klatce/ otwartej ;) / i to jest dobre dla niego.

To musi być wspaniałe mieć dwa bassety. Mam dwa psy, ale Tara bardzo różni się od basseta zachowaniem i charakterem. Wreszcie, również każdego dnia walczę z problemem- Tara nienawidzi obcych psów. W młodości nie została dobrze socjalizowana. W każdym spacerze, kiedy spotykamy obcego psa jest cyrk. Czasami jest lepiej, czasem poważnie, złości mnie, cały spacer w dół :oops: . Ale już, takie jest życie. Ja kocham ich obu :serce: :tanczy:

Miła od Gucia - Wto 03 Lut, 2015 04:30

marzanna67999 napisał/a:

Jutro dalsza praca z klatką i zobaczymy co dzień przyniesie. Ale znając życie przyniesie pewnie sprzątanie kupy Jacka :oo:


Marzka myśl pozytywnie.
Jutro przyjdę z pracy i będzie czyściutko.

gkoti - Wto 03 Lut, 2015 12:06

Marzanko- i na co nam przyszło... patrzymy, wąchamy, podstawiamy, sprawdzamy, dajemy z siebie wszystko ... a te nasze cudaki i tak zrobia, co chcą :buha: i jeszcze nas to cieszy :haha: ale co bysmy byli warci bez tego, skoro nam tego tak bardzo potrzeba :serce: Kochane te Twoje cudeńka :serce:
marzanna67999 - Wto 03 Lut, 2015 20:02

Boguniu tak też pom yślałam i było czysto :mrgreen:

Elena a Jacek teraz wszystkie posiłki jada w klatce, wchodzi tam już bez problemu ale na razie tylko jak jest tam jedzenie. Sam dla relaksu tam nie wchodzi, za to Agatka relaksuje się w klatce cudownie :lol: Nawet pół nocy tam przespała dzisiaj. Zobaczymy jak dalej będzie :serce:

Marynia - Wto 03 Lut, 2015 20:10

Cały czas Wam kibicuję,trzymam kciuki żeby się udało,bo pewnie ta sytuacja Jacucha też męczy :serce:
ElenaJerry - Wto 03 Lut, 2015 22:34

Marzko, gratulacje następnego czystego dnia :yahoo
MagdaR - Sro 04 Lut, 2015 09:22

to świetnie, oby tak zostało,

chociaż ja zawsze twierdzę, że ludzie są nieprzewidywalni, a co dopiero psy

marzanna67999 - Sro 04 Lut, 2015 20:36

następny CZYSTY dzień :yahoo
Ale czystych już było nawet 3 miesiące więc niech ta radość będzie stoicka :mrgreen:

Miła od Gucia - Sro 04 Lut, 2015 22:13

marzanna67999 napisał/a:
następny CZYSTY dzień :yahoo
Ale czystych już było nawet 3 miesiące więc niech ta radość będzie stoicka :mrgreen:


i kolejna afirmacja:
Teraz już we wszystkie dni, po powrocie w z pracy zastanę w domu porządek. Jacek to cudowny mądry basset.

marzanna67999 - Czw 05 Lut, 2015 17:21

hi już nie było czysto dzisiaj :cry:
Ale w sumie po surowiźnie były tylko małe bobki, także taką kupę mogę sprzątać. :mrgreen:

No i jedzenie bylo dzisiaj też w klatce. A ponieważ sąsiedzi borowali i Jacek się bał poszliśmy się kiziać do klatki. Tzn Jacek wszedł do środka, ja wsadziłam głowę i ręce i kizialiśmy się po brzuszku i łapkach i uszkach i kizia- mizia trwała z 5 min aż Jacdek sam chciał wyjąć, wobec czego wysunęłam się z klatki i sobie chłopczyk wyszedł. Bo on musi wiedzieć, że wchodzi i wychodzi do klatki kiedy sam tego chce.
A tak na marginesie gdy tak leżałam na podłodze i głowę w katce miałam to doszłam do wniosku, że i dla mnie taka klatka byłaby super odstresowyjąca :mrgreen:

ElenaJerry - Czw 05 Lut, 2015 18:27

To jest zawsze bardzo zabawne czytać o Jacku i Agatce :serce: nieważne, że był mały incydent, :oops: będzie znowu dobrze, a jeśli nie, naprawdę Marzannko możesz pozbyć się stresu w klatce. :buha:
Zastanawiam się nabyć taką klatkę dla mnie. będzie przydatna kiedy moje dzieci przychodzą z wynikami studiowania. :haha:

Magdaa - Czw 05 Lut, 2015 19:36

Wczoraj znalazłam zdjęcie i tak pasuje do sytuacji :




Tyle ,że tu bassety kombinują ;)
:serce: :serce: :serce:

marzanna67999 - Pią 06 Lut, 2015 16:36

haha a dzisiaj było czysto :mrgreen:
i tak to tydzień zakończyliśmy tylko kiloma małymi bobkami w czwartek :yahoo

MAGDA zdjęcie kradę i chyba sobie nad łóżkiem przywieszę cobym nie zapomniała, gdyby za długo czysto było..... w co specjalnie nie wierzę :buha:

marzanna67999 - Sob 07 Lut, 2015 10:53

i co z tego, że pościel zmieniona i co z tego, że narzuta na łóżko nowa kupiona ( śliczna z lnu ekologiczna ) i co z tego, że dopiero rano..... kośc wołową trzeba gryziać na nowej narzucie, resztki skrzydła indyczego ( śmierdzącego) trzeba zakopać pod poduszką.
To nic, że pańcia posprzątała. Resztki żywca muszą leżeć wszędzie.....

I poszłam sobie na spotkanienie ze znajomymi rozerwać się trochę.

I patrzą na mnie jak na wariatkę !!!!
A ja próbuję wytłumaczyć...... i cytuję słowa Neit !!!!
" Basset to nie pies to sposób na życie "

bo kocham moje psy i jestem kochana, bo czekają na mnie i zawsze się cieszą gdy wracam, bo kochają mnie bez względu na moje humory, bo są lojalne, bo są uczciwe, bo nie zdradzają, bo zwyczajnie są, są w moim życiu zawsze i stanowią sedno mojego życia....
bo.... gdy zacytowałam słowa Neit.......
i powiedziałam, że jedę na urlop na Mazury z psami, że jadę na zlot, że poznaję cudownych zwariowych, mądrych, ciepłych LUDZI....... że mamy pasję, że ..... i tak gadałam po winie i gadałam...
i może mi się wydawało ale spojrzałam na te moje znajome kobiety i zobaczyłam...... zazdrość....
bo one muszą wracać i nikt się nie cieszy z ich powrotu, nikt nie lata po pokojach zaznaczjąc, że to naważniejsza CHWILA ŻYCIA , BO PAŃCIA WRÓCIŁĄ, ŻE to godzina 2 w nocy i mamy to gdześ :mrgreen: tylko trzeba się cieszyć że........
a one muszą wracać i tłumaczą mi , że fajnie jest wracać bo ??? , bo muszą gotować, prać, sprzątać...., że to "bez zapłaty"jest ich częścią życia, bo tak trzeba, bo takie jest życie bo nikt na nie nie czeka, nie szczeka szczęśliwie, nie lata po pokojach, nie śpi zajmując 3/4 łóżka i do tego chrapiąc......... malo tego muszą udawać, że są szczęśliwe...........
a ja NIC NIE MUSZĘ UDAWAĆ BO JESTEM SZCZĘŚLIWA I NIE MUSZĘ NICZEGO UDOWADNIAĆ - zwyczajnie mam bassey.... dlatego słowa Neit "Basset to nie pies to sposób na życie " są jak najbradziej adekwatne do treści, które stanowią kwintesencję mojegi życia :mrgreen:

Chyba taka wariatka jestem bo nie umiem już chyba bez opowieści o bassetach :mrgreen: a że tak też co niektórzy na mnie patrzą.........
ech ........ bywa
ale bassety są i zawsze już pozostaną częścią mojgo życia :mrgreen:

RicoSB - Sob 07 Lut, 2015 11:29

został i nie nasikał - gratulacje z małych i wielkich sukcesów:)
gkoti - Sob 07 Lut, 2015 21:05

Marzanko... kocham Cię :serce: :serce: :serce: i twoje psiuty i swoje psiuty- co chrapia koło mnie rozwalone jak parówy i wszystkich, którzy myslą tak jak Ty , jak ja :yahoo
Magdaa - Sob 07 Lut, 2015 23:55

Marzanko, jedna uwaga ,mój mąż zajmuje 3/4 łóżka i chrapie :buha: , a basset się wyniósł i sypia u córki :haha: Nie ma to jak równowaga w przyrodzie :mrgreen:
marzanna67999 - Nie 08 Lut, 2015 16:04

Grażynko i ja cię kocham :serce: :serce: :serce: i wyściskam cię już w tym roku na zlocie :tanczy: i Madzię też wyściskam :cmok:
Neit - Nie 08 Lut, 2015 16:52

marzanna67999 napisał/a:
Grażynko i ja cię kocham :serce: :serce: :serce: i wyściskam cię już w tym roku na zlocie :tanczy: i Madzię też wyściskam :cmok:


A mnie? :mrgreen:


Mój mąż mało upierdliwy i czasem się nawet przydaje: kawę robi, zakupy przyniesie, zarabia na mięsko dla mnie i Zondy :buha: W łóżku się podobnie rozpychają, jedno mam z jednej strony, drugie z drugiej a ja w środeczku (przynajmniej nie wypadnę). Liczę ciągle na to, że od tego zgniatania to ja szczupła będę bardzo i może nawet sadełko się wytopi, bo grzeją niemiłosiernie :buha: Na razie ta kuracja nie działa, ale kto wie, może potrzeba czasu? Nawet chrapią jakoś synchronicznie :buha:

ElenaJerry - Nie 08 Lut, 2015 19:34

Marzko, ja bardzo lubię Twoje komentarze :serce: :cmok: Mam radość z sukcesu twojich basiorow :tanczy:
marzanna67999 - Nie 08 Lut, 2015 19:37

Neit a ciebie ogromniasto przecież :serce: :serce: :serce:

i może ta moja wypowiedź zbyt femistycznie zabrzamiała, ale ja potroszę na tym moim babskim spotkaniu czułam się jak obcy z planety V. Rzszeszone oczy, przymglony wzrok po piwie i kiwanie głowani w takt zegaru z kukułką na ścianie tik, tak, tik, tak. Bo żadna z moich z moich znajmych (oprócz Madzi, która zajmując się Jackiem pokochała go jak ja), nie były w stanie uwierzyć, że ja szczęśliwa jestem :mrgreen:
I nie twierdzę, że wszyscy mężczyźni są be, i że ich mężczyźni są be..... no ;)
tylko najfajniejsi mężczyźni są ci, którzy kochają bassety i już. Lepszych na świecie nie ma :lol:
Ot i cała filozofia

Neit - Nie 08 Lut, 2015 20:48

Twoje prawie feministyczne rozważania w pełni rozumiem, zwłaszcza jak patrzę na niektórych przedstawicieli płci męskiej. Wymiana niektórych egzemplarzy na psa (nawet nie basseta) byłaby zdecydowanie pożądana a w dodatku wygodniejsza i pewnie tańsza :buha:

Ale co prawda to prawda. Mój mąż kocha naszą bassecią córeczkę i na pewno Twoje szczęście rozumie. Bo basset to takie szczęście i miłość na krótkich krzywych łapakach. Okraszone dużą ilością śliny na dodatek :buha: Jak ktoś pokocha takiego zmarszczlucha to już na zawsze i reszta społeczeństwa będzie się nieraz patrzyła jak na wariata. Dobrze, że jest nas większe grono i tu zawsze znajdziemy zrozumienie :mrgreen:

RicoSB - Nie 08 Lut, 2015 21:19

chciałem powiedzieć, że też się z tym zgadzam. Też wole psa zamiast faceta :)
Magdaa - Nie 08 Lut, 2015 21:41

Ja to patrzę z innej strony ,jak do mojego syna przychodzą koleżanki i nie głaszczą basseta tyko uciekają i boją się ,że się pobrudzą, mówię mu : nie traktuj jej jako materiału na związek :zly:
jabluszko520 - Pon 09 Lut, 2015 10:37

RicoSB napisał/a:
chciałem powiedzieć, że też się z tym zgadzam. Też wole psa zamiast faceta :)

:haha:

Neit - Pon 09 Lut, 2015 13:30

Magdaa napisał/a:
Ja to patrzę z innej strony ,jak do mojego syna przychodzą koleżanki i nie głaszczą basseta tyko uciekają i boją się ,że się pobrudzą, mówię mu : nie traktuj jej jako materiału na związek :zly:


I słusznie :buha:

Miła od Gucia - Pon 09 Lut, 2015 13:57

dobre :buha:
RicoSB - Pon 09 Lut, 2015 14:20

Magdaa napisał/a:
Ja to patrzę z innej strony ,jak do mojego syna przychodzą koleżanki i nie głaszczą basseta tyko uciekają i boją się ,że się pobrudzą, mówię mu : nie traktuj jej jako materiału na związek :zly:


To samo mówię, ale swojej żonie jak przychodzi jakiś facet :P

marzanna67999 - Pon 09 Lut, 2015 20:01

To ja tylko tak cichutko doadam, że dzisiaj miałam dyżur od 10.00 do 18.00

i jak wróciłam ........ było czysto ..... :serce:

ElenaJerry - Pon 09 Lut, 2015 20:09

:yahoo :yahoo :yahoo :cmok: :pa:
Marynia - Pon 09 Lut, 2015 20:27

:brawo: :brawo: :brawo: :serce:
Magdaa - Pon 09 Lut, 2015 20:48

Brawo dla duetu Agatka ucz Jacka ! :serce: :serce: :serce: :serce:
RicoSB - Pon 09 Lut, 2015 21:52

No to super. Wygląda na to że można powiedzieć "zawsze sucho zawsze pewnie" :)
Joasika - Wto 10 Lut, 2015 20:23

:yahoo


RicoSB napisał/a:
No to super. Wygląda na to że można powiedzieć "zawsze sucho zawsze pewnie" :)


To ja dodam od siebie:

Nie ma nic lepszego od basseta niesikającego (w mieszkaniu) :buha: :haha:

marzanna67999 - Pią 13 Lut, 2015 20:58

no to dobra, dobra..... powiem tylko , caly tydzień czysto :) i nie wiem czy to zasługa klatki bo Jacek chyba do niej nie wchodzi. Ale rano za każde siknięcie bardzo go chwalę, mniej więcej tak........ " ojojoj, barwo, brawo, brawo, mój Jaculek, jaki grzeczny piesek, ojoj, maleństwo, chodź pańcia da głaska, chodź malutki kizia, miza, ojoj. On nie zwraca nawet na to uwagi, ale chyba bardo mu się podoba bo jak już siku nie ma to nogę podnosi ze 20 razy a ja jak głupia w parku gadam.... i gadam..... i gadam przy kaŻdym podniesieniu :mrgreen: . Widać też, że niby uwagi na to nie zwraca ale humor rano ma znacznie lepszy moj indywidualista :)
Poza tym zawsze gdy wychodziłam do pracy Agatce dawałam jakiegoś przysmaka do pogryzienia aby nie zwracała uwagi na moje wyjście. Jackowi zaprzestałam dawać, bo Jacek zwyczajnie nie przepada za gryzakami i kosteczkami, i uszami i takimi tam a rano to w szczególności....nie lubi i może tu chodziło o sam gest ?
Bo wcześniej pomimo tego, że nie zjadał tych przysmaków to był ten gest wyciagniętej dloni i zostawienie mu tego przysmaka, który i tak potem Agatka zjadała ale gest był. Potem tego zaprzestałam.
I znowu do tego wróciłam....... Czyli daję rano Agatce i Jackowi i mimo, że Jacek nie chce kłądę mu na podłodze.
Bardzo muszę się zastanawiać nad psychologią mojego Jacucha i jak tylko coś wymyślę to za jakiś czas i tak bierze w łeb więc i teraz tak stać się może.
Ale prawie 2 tygodnie było czyto :) :yahoo

Magdaa - Pią 13 Lut, 2015 21:34

Marzanka, zostaniesz przez te twoje bassety psią psychoanalityczką :buha:
Wiele brawa dla Jacka ! :serce:

owadomorek - Sob 14 Lut, 2015 09:17

Marzanko, a może on lał, bo mu baba łóżko zajmowała? :D A teraz Agatka ma klatkę i jej tam fajnie, to może w niej leży, a on ma całą pościel dla siebie :P
FOSTER - Sob 14 Lut, 2015 12:04

To teraz widać, że to po prostu typowy samiec: nigdy, absolutnie nie jest zazdrosny, twardy jak głaz, nie okazuje słabości bo nie wypada, a w środku biedaczek miękki i uczuciowy.
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 11:53

Wczorajszy kilkugodzinny spacer. Jacek uwielbia murki, nie odpuszcza żadnego. Nasza lwówecka tama, pięknie tam jest :lol:
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 11:55

Agatka uczy się od Jacka wszystkiego, nawet udaje jej się na murki wchodzić ale znacznie nższe, w mieście nazwyają ją "niezdarą" i jakoś tak słodko mi to brzmi :mrgreen: Bo każdy kto tak o niej mówi to mówi to z wielką sympatią :mrgreen:
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 11:57

i moja niezdara kochana, pamiętam jak wzięłam ją na pierwszy spacer ze schroiska i poszliśmy do parku. Była taka zmęczona, że zatrzymywała się aby odpoczywać, a wczoraj ponad 3 godziny chodziliśmy :mrgreen:
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 12:00

po spacerze jak zasnęły o godzinie 18.30 to obudziły się dokładnie o 7.30 rano. Aby wyjąć spod nich narzutę musiałam im nawet głowy podnosić, nie mówiąc o zadkach. Czasmi zostawiają trochę miejsca dla mnie, wczoraj o to miejsce było ciężko. Ale musiałam się przecież jakoś wcisnąć :mrgreen: Dzisiaj znowu idziemy na długi spacer 8)
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 12:11

aaaaaaaaa i pogoda u nas piękna a co za tym idzie- niestety decyzję trzeba było podjąć choć uciekałam od tych myśli ciągle.
Na poczatku marca druga operacja wycięcia listwy mlecznej u Agatki :)

Joy - Nie 15 Lut, 2015 12:27

Fajne macie tereny do spacerów :) A im to chyba za dobrze w tym łóżku :lol:
Joasika - Nie 15 Lut, 2015 17:44

Fajne spacerki robicie. Piesiory się wydreptają za wszystkie czasy :mrgreen:

Marzanna, ja się coraz bardziej martwię, gdzie Ty będziesz spała...?

Może Miłka ma namiary na takie większe drybedy...? :buha: :haha:

RicoSB - Nie 15 Lut, 2015 20:33

okolice ładne. Zdjęcia super. Widzę, że to zamiłowanie do chodzenia po murkach jest pasją całej rasy :)
ElenaJerry - Nie 15 Lut, 2015 20:35

Piękne spacery. Trochę akrobatyki dla Jaceka. :mrgreen: U Ciebie Marzko jest wiosenna pogoda? My nadal mamy śnieg. :pa:
Neit - Nie 15 Lut, 2015 20:41

Za małe łóżeczko masz :mrgreen: Chociaż ja nie wiem, czy jest coś takiego jak wystarczająco duże łóżko jak się ma basseta ;) Ale przynajmniej nie marzniesz w nocy jak się między takie dwa piecyki wepchniesz (wiem jak Zonda grzeje). No i na brak czułości i samotność też narzekać nie możesz :mrgreen:
Miła od Gucia - Nie 15 Lut, 2015 22:16

Cudne te Twoje bassiorki Marzka
ja zawczasu przed snem jak nie zdjemę narzuty to potem jest duży problem :lol:

Marynia - Pon 16 Lut, 2015 09:33

Spacer udany,paróweczki zrelaksowane,szczęśliwe i oto chodzi :serce: :cmok:
marzanna67999 - Wto 17 Lut, 2015 19:53

Właśnie Agatka zjadła moją kolację :evil: poszłam tylko brać prysznic, na stole była. Jogurt naturany z supelematmi diety ( bo pańcia się przecież ciągle odchudza :mrgreen: ) Duży jogurt i sproszkowane suplementy diety :mur: Wprawdzie Agatka też powinna trochę schudnąć...... no ale bez przesady.
Jutro będzie rewolucja żołądkowa i to nie Jacka tym razem :mur:
W domu do tej pory ciagle było czysto....... ech życie :tanczy:

Magdaa - Wto 17 Lut, 2015 20:23

Dalsze przygody JAcka i Agatki

T U T A J


Marzka dziewczyna ci mówi ,że wyglądasz świetnie i masz sobie zjeść lepszą kolację ! :serce:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group