Jak już pisałam, w domu mamy świnkę morską. Majka za nic w świecie nie może zrozumieć co to za stworzonko, czy to jadalne czy nie i czy można z tym czymś się bawić???
Nie chce mi się dziś zakładać wątku swojego ,pozwolę sobie opisać tu stosunek Basca do naszych świnek. Mamy 4 ,każda ma inny charakter ,ale tylko 1 nie boi się wcale basseta. Nie pozwalam na bezpośredni kontakt ,ale klatka chłopców stoi na ziemi i często sobie przez kratki rozmawiają, nasza najbardziej lękliwa świnka Olek przy Bascu zrobił się bardziej odważny. Wydaje mi się,że z chłopcami jest trochę jakby konkurował, bo nawet jakiś czas temu podsikiwał u nich w pokoju. Dziewczyny stoją w innym pokoju nieco wyżej ,ale lubi sobie do nich zajrzeć. Lucy czasem się z nim przez klatkę obwąchuje. Czasami biorę świnki na ręce ,aby czuły się bezpiecznie ,a Basco je obwąchuje i liże. Podczas sprzątania ,gdy biegają luzem, nie ma do nich dostępu. Wyjada wtedy resztki suchej karmy świnkowej i ich kupy, zresztą w jego wątku możesz zobaczyć jak siedzi w klatce. Ostatnio na mnie warczał jak go z niej wyganiałam ,żeby posprzątać
Magdaa dzięki, u nas mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią, bo nie zamierzam cały czas trzymać madzi w klatce, chciałabym aby sie zaprzyjaźniły, jak tylko świneczka nabierze większych rozmiarów - czy to w ogóle będzie możliwe, zobaczymy. Majka widzę to po pobycie u nas, nie miała chyba wcześniej styczności z takimi zwierzętami jak kury, kotki, kanarki czy teraz świnki, bo każda nowa istotka jest dla niej dziwna i fascynująca pewnie zarazem. Ale już jest duży pozytyw, mam małe kotki, wielkości świnki są i Majeczka je kocha, liże je tak jakby były jej hihi
Ale mnie pozytywnie nakręciłaś, piszesz, że trzymasz jedną na rękach i Basco nic jej nie robi tak? a duża jest ta świnka czy jeszcze dzieciak? i w ogóle to MUSISZ zrobić ten temat, koniecznie ze zdjęciami, bo ja nie mam tu nikogo , kto ma świnkę i psa jednocześnie
Zapalenie ucha teoretycznie mieliśmy wyleczone. Teoretycznie, ponieważ co jakiś czas pochlupotywało i wyciekało coś tam... Kropelki mamy Surolan, więc leczyliśmy. Na parę dni było dobrze a potem wracało i tak w kółko.
Wpadliśmy na rzecz pewną, że otóż przyczyną tego mogło być podrażnienie spowodowane czyszczeniem przez nas jej uszu. Nie czyściliśmy kropelkami tylko mokrymi chusteczkami, być może za mocno? Nie mam pojęcia, nie piszczała przy czyszczeniu więc trudno to stwierdzić. Jednakże tak z przypadku poprosiłam Bogusię o złotą radę Jakie krople kupić do uszu, co i czyszczą i lekko podleczą, co stosowała u Gucia. Poradziła albo Otosol albo jakieś, których nazwy nie pamiętam.
Kupiłam Otosol. Problem został rozwiązany już po pierwszym razie stosowania. Mija drugi tydzień, nie mamy wycieku, nic nie chlupocze. Wlewamy 10-15 kropelek na noc a rano czyszczę to co wypłynie.
Piszę to , co może być radą dla innych. My mamy złe doświadczenia po zastrzykach, które dostawała. Po takim jednym nie chodziła mi na tylne łapki i spała cały dzień. Szukamy więc delikatniejszych środków a tego typy wizyty u weta zostawiamy na koniec.
no to żem sobie popisała :lol:
troszkę foteczek
Jako, że u nas ostatnio ciągle pada , zdjęcia będą o śpiochach.
Jak wasze bassety dają sobie / radza sobie z pobieraniem krwi? :lol:
U nas była tragedia, Majka wpadła w panikę podczas gdy igła była już w nóżce, troche sie nam więc ulało ale pan wet był opanowany i bardzo nam pomógł wytarł psinkę, wymiział i kazał czekać. Analiza będzie robiona w innej miejscowości, wysłaliśmy więc czerwony płyn i za bardzo nie wiemy ile to będzie trwało, za to cena jest trochę spora ale pańcia zbierała do skarbonki i powinno nam jeszcze zostac na smakołyk :lol:
wybralismy opcję badania szczegółowego, nazwy nie pamiętam ale będzie wiadomo konkretnie który hormon nam nawala (o ile to hormon). także będziemy mieli i ogólne wyniki, i na cholesterol i na tarczycę.
Trzymajcie kciuki :serce:
Jeśli to nie krew to co? Pomóżcie co teraz (gdyby okazało się, że wyniki ma w normie) badać?
U nas znowu pojawiła się wydzielina z ucha , wrzód na łokciu się powtórzył. Leci z niego...
Znalazłam na necie opis podobnego przypadku, na takie wrzody (i na Hot Spot też) zasypują proszkiem o nazwie Dermatol do nabycia w aptece.
Ja już go moge polecic, jest wprawdzie żółtawy, kolor widoczny na sierści, ale świetnie zasuszył nam mniejszą krostkę, ta większa już zaczyna sie goić, a to dopiero drugie użycie.
W dodatku mogę byc niedostępna , komp mi siada, na ekranie mam szary pasek, który zamazuje widoczność...
Majka na razie jest zdrowa, za radą Moniki zmieniliśmy jedzenie, i od ok. 2-3 tygodni nie mamy problemu z uchem, sierścią i łokciami. Na razie - odpukać - jest dobrze
Sunia, hmmm, jak to delikatnie powiedzieć, sunieczka robi się z roku na rok coraz cwańsza, to co nie przyszłoby jej do głowy rok temu - teraz jest jak najbardziej na czasie :lol:
Najnowsza sztuczka? Kradzież jedzenia w locie, z ręki, ze stołu i skąd się da. Nagminnie i jak błyskawica. U was pewnie to normalne, ale uwierzcie mi, Majka nigdy aż tak nie była pewna siebie i swoich możliwości jak w to lato
Sytuacja1 : jesteśmy na plaży, oczywiście psom wstęp wzbroniony, więc pańcia podstępem lokuje się tuż przed tą tabliczką, co by mieć wytłumaczenie dla mundurowych, że przecież jesteśmy przed znakiem i że piesek nie jest jeszcze na plaży tylko na trawniku przed plażą, a to różnica i nie jest zabronione :lol:
No to lokujemy się, żarełko wyciągnięte, krzesełka, kocyki, ręczniki i wszelkie inne gadżety wodne, których jest troszkę Majeczka - cudo - ani nie zapiszczy, nie zaszczeka, pies idealny! Pani pokrzepiona tą myślą i dumna jak paw ze zwierza postanawia, tak tylko na chwilkę spuścić ją ze smyczy. Bo przecież piesek grzecznie leży na kocyku i w ogóle ma w nosie innych ludzików hihi. No ale jak to bywa, niespodzianki sa zawsze efektowne, bo oto jak tylko Majeczka poczuje smak wolności rzuca się pędem między koce plażowiczów, biegnąc jak słoń, dudniąc łapami i szczęśliwym szczekiem witając ludzi. Krótko więc trwała ta chwila wolności hehe
Sytuacja2 jest mniej śmieszna ale pokazuje jak cwana z niej bestia. My jesteśmy na wakacjach a Majka na swoich, u teściowej, w mieście (co by nie było, że to typowo wiejska dziewucha :lol: ). Pora kolacji, sunieczka nakarmiona, moja teściowa też się posila trzymając w ręku kiełbaskę. No jak człowiek je to i pić mu się chce, więc kobieta odwraca się na sekundę (!) po herbatę i w tym momencie znikają jej kiełbasy :shock:
Daniel miał trochę wolnego, głównie nakazanego przez lekarza, to my korzystaliśmy też. Często Majka bywała na owej plaży, na spacerach wokół naszego jeziorka :lol:
Okolice:
Majeczka
spacer przez jezioro
miejscówka przy plaży, mamy nawet kawałek swojej na prywatność hiihi
kajaki, dziwne to to, musiałam je obszczekać, co tu pod moim nosem będą podpływać
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Pon 18 Sie, 2014 21:22
A ja jak tak poczytuje o tych naszych bassiorkach, to czasami wątpię, czy ja mam aby bassety? bo z głosu - niby tak, z wyglądu- też niby nie ma wątpliwości , ale z zachowania - cwaniactwo, złodziejstwo, upierdliwe zachowania- jakoś niiiiiii maaaaaaaa u nich, jakies za grzeczne te moje dzieciaczki, a Blaneczka to już anioł normalnie... słucha się, przychodzi, rozumie... Leniuch czasami głuchnie tylko tęsknię za takimi wariactwami
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
A ja jak tak poczytuje o tych naszych bassiorkach, to czasami wątpię, czy ja mam aby bassety? bo z głosu - niby tak, z wyglądu- też niby nie ma wątpliwości , ale z zachowania - cwaniactwo, złodziejstwo, upierdliwe zachowania- jakoś niiiiiii maaaaaaaa u nich, jakies za grzeczne te moje dzieciaczki, a Blaneczka to już anioł normalnie... słucha się, przychodzi, rozumie... Leniuch czasami głuchnie tylko tęsknię za takimi wariactwami
nieeee, nie może być,
- zamieniamy się na pieski haha
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum