Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Miła od Gucia
Wto 04 Sty, 2011 22:40
ZUZA - u Asi
Autor Wiadomość
bakteriaaa 



Dołączyła: 30 Mar 2007
Posty: 79
Skąd: Kobyłka
Wysłany: Pią 01 Maj, 2009 22:11   ZUZA - u Asi

Witam
Ciężko mi cokolwiek napisać, ale nie mam wyjścia
Moja koleżanka ma, a raczej miała basseta sunie tricolor.
Mała ma 2 lata i jest śliczna niestety bardzo zaniedbana.
Kilka dni temu urodziła 4 martwe szczeniaki - była to wpadka z mieszańcem wilka mieszkającego obok.
Sunia wygląda tragicznie, jest wygłodzona, ma łuszczyce, brudne uszy... ogólnie bida.
Uszy kiedyś już leczyłam na swój koszt niestety nie było to utrzymane, ale to pikuś przy tym co się dzieje teraz.
Małą zabrałam siłą z jej domu i dzięki pomocy zaprzyjaźnionej fundacji trafiła do kliniki.
Okazało się, że nie wydaliła całkiem łożyska, ale teraz jest pod kontrolą i na początku przyszłego tygodnia będzie można ją zabrać i po odpowiednim odżywieniu zostanie wysterylizowana.
I tu moja prośba - na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie jej zabrać do siebie i prosiłabym o dom dla niej... obiecuje pomoc jeśli chodzi o jedzenie, pielęgnacje i kontrole weterynaryjne (jestem prawie technikiem weterynarii).
Jeśli nie dom stały to o tym czas - niedługo (kwestia do 5 miesięcy) wyprowadzam się i byłaby możliwość, że bym ją wzięła do siebie...
Tylko tu zaznaczam, że mała mieszkała w domu przez krótki czas jak była szczeniakiem, później została uwięziona w boksie.
Dużym problemem jest to, że nie woła jak chce załatwić swoje potrzeby fizjologiczne i jak się załatwia to pod siebie - robi kupę idąc.
Wiem, że to jest dość spory problem, mimo to nie chcę i nie pozwolę żeby trafiła do schroniska
Za dużo wycierpiała...
Jutro jak ją będę odwiedzać zrobię jej zdjęcia...
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Sro 22 Lut, 2012 11:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 08:04   

Ja też deklaruję pomoc, na razie tylko finansową. Nie mogę jej teraz zabrać do siebie. Biedna mała kolejna ofiara ludzkiej bezmyślności. Aż się robi niedobrze, jak się takie rzeczy czyta.
Dobrze, że ją odebrałaś , ale napisz coś więcej. Gdzie (w jakim mieście) sunia przebywa obecnie, jaki jest status prawny, może wiadomo skąd była.
Będziemy jej szukać domku, basseciarze mają wielkie serca, pomogą wszyscy.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 09:02   

Oczywiście, postaramy się pomóc w szukaniu domku.
Mamy parę rodzin, które chcą adoptować basseta.
Podaj mi na pw swój numer telefonu.
Biedna sunia.
Tak jak piszą poprzedniczki, jak dobrze, że zareagowałaś, że do nas napisałaś. Dziękujemy. Wyobrażam sobie smutne oczy tej bassecicy.
Pozbawiona miłości.
Jest szansa, że jej los się polepszy.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 09:21   

Jak ja się cieszę, że jestem wśród takich ludzi jak Wy.
W tym podłym świecie jest tak mało współczucia i miłości.
 
 
bakteriaaa 



Dołączyła: 30 Mar 2007
Posty: 79
Skąd: Kobyłka
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 11:26   

Dziękuje za szybką reakcję :)
Mała jest w klinice w Warszawie. Adresu dokładnego nie podam w obecnej chwili bo za duże było zamieszanie, Zuza słabła więc musiałam ją na rękach nosić i teraz nie pamiętam :oops: . Dzisiaj tam jadę więc zapiszę.  
Wczoraj miała się lepiej - nawet warczała na personel  :mrgreen:
Co do właścicieli nie są zadowoleni z przebiegu sprawy, ale nie będą robić problemów - fundacja w zamian za pomoc postawiła warunek, że Zuza nie wróci do swojego prawowitego właściciela i obiecała, że jak coś to sprawa do sądu trafi, więc jestem spokojna .
Jeśli prezes fundacji się zgodzi podam jej nazwę (fundacji)
W szpitalu będzie do poniedziałku później będzie trzeba ją zabrać - odkarmić i wysterylizować.
Powiem tak przepraszam za taki warunek, ale bardzo przeżyłam to co się z małą dzieje i chciałabym mieć z nią kontakt   :oops: widziałam wiele psiaków które z właśnie powodu fizjologicznego zmieniały często dom...
obiecuje pomoc jak tylko będę mogła a na razie będę się zbierać bo chcę szkraba odwiedzić i zrobić zdjęcia :mrgreen:
Trzymajcie kciuki, żeby w lepszym stanie była i żeby tak żeberka nie wystawały :wink:

a mój numer tel prześle na pw;)
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 11:45   

Dobrze, że jest pod opieką i nic złego już jej nie grozi.
Wyślij zdjęcia jak będą.
 
 
bakteriaaa 



Dołączyła: 30 Mar 2007
Posty: 79
Skąd: Kobyłka
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 16:42   

Więc tak zanim opowiem co u Zuzy chciałabym z całego serca podziękować Kasi Błaszczak prezes fundacji Sfinx. Jest to organizacja pomagająca kotom, a mimo to Kasia zgodziła się wziąść pod skrzydła Zuzkę. Bez Jej pomocy niewiem co by było. Zuza potrzebowała natychmiastowej pomocy, a ja na tamten moment nie miałam pieniędzy i jakoś byłam tak roztrzęsiona, że nie byłam w stanie trzeźwo myśleć i gdyby nie rady i pomoc Kasi Zuza by już dziś nie żyła...
Podziękowania śle również klinice w której mała przebywa, a jest to w Warszawie na Tarchominie klinika całodobowa dla małych zwierząt na ulicy Śreniawitów 9. Jest tam na prawde super personel:)

No i co u Zuzki...
Niestety mała jest bardzo wystraszona. Warczy jak ktoś próbuje podejść z lekarzy niewiem jak do innych...
Jak weszłam nie chciała wyjść z kenelu. Na mój widok na początku się kuliła, ale nie warczała po czym jak zaczęłam mówić troszke się ośmieliła i zaczęła się łasić co mnie bardzo ucieszyło:)
Wzięłam ją na godzinny spacer, więc się troche rozruszała.
Serce mi się krajało jak wychodziłam, a ona mnie nawoływała eh.
Jutro też do niej jade, ale co ważne na dzień dzisiejszy mała czuje się dobrze i jest stabilna:)
Sterylizacje można dopiero wykonać za 1-2 tygodnie kiedy troche nabierze sadełka.
Co do zdjęć to jak tylko się z nimi uporam to je dodam na forum. Nie są najlepszej jakości, ale ciężko mi było troche robić zdjęcią i trzymać potwora który koniecznie chciał zwiedzać:) Wkleje to co mam, a jak będzie nieodpowiadała jakość to zapraszam jutro kogoś do pomocy:)
Ale ostrzegam, że musi być jakiś haracz w postaci jakiegoś przysmaku :mrgreen:

Co do praw - właściciele nie chcą mieć ani ze mną ani z psem nic do czynienia; nie podpiszą mi nic, bo nie chcą by ich dane wyszły na jaw, a ja obiecałam, że zachowam je dla siebie pod warunkiem, że nie zaopiekują się więcej żadnym zwierzakiem w przeciwnym razie zdjęcia i stan w jakim była mała zostaną przeze mnie zgłoszone w odpowiednie miejsce.

W poniedziałek koniecznie jest potrzebny jakiś dom tymczasowy:( Sfinx opłaci obecny pobyt w szpitalu i późniejszą sterylizacje. Niestety nie wiem czy dam rade całą sume późniejszego utrzymania. Mogę się zobowiązać do pomocy w pielęgnacji. Postaram się też załatwić taniej karmę i dodatki witaminowe.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 17:54   

Jak to piszą na dogomani w górę Zuza, hop Zuza.
Dziękujemy za wieści.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
bakteriaaa 



Dołączyła: 30 Mar 2007
Posty: 79
Skąd: Kobyłka
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 18:10   

Czas na zdjęcia już udało mi się z nimi uporać:)





















czyż ona nie jest piękna? :)
niestety nie dało mi się zrobić zdjęcia - bo na jednym uchu nie ma sierści no i łuszczyca na całym ciałku czego tak na zdjęciu gołym okiem nie widać:(
troche ją przetarłam ale tu trzeba większej interwencji...
 
 
paulinazarebska 


Dołączyła: 11 Kwi 2009
Posty: 655
Skąd: lubelskie
  Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 18:22   

Biedna sunia,ma takie smutne oczka....
  
 
 
bakteriaaa 



Dołączyła: 30 Mar 2007
Posty: 79
Skąd: Kobyłka
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 18:39   

Ona i tak teraz lepiej troszke wygląda:( powinno mnie to cieszyć, ale jak patrze na te zdjęcia czy jestem z nią to mnie wszystko w środku boli:(
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 19:04   

Nie wiem co napisać, serce boli, jak patrzę na zdjęcia.
Mordka smutna, śliczna i woła pomocy.
Joasiu, to że ona stanęła na Twoje drodze, czy Ty na jej - to tak musiało być. Kto by ją z tego stanu wyciągnął ??? Biedna Zuzka,
Pierwszy raz słyszę o łuszczycy u psa. U ludzi jest do zaleczenia, nie do wyleczenia, u psów pewnie podobnie.
Joasiu - wielki ukłon - w Twoją stronę.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 19:14   

Jesli psychicznie doznala takich szkod jak fizycznie, to slow brak. Jak mozna konkretnie pomoc?
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
Batus 



Dołączyła: 13 Mar 2008
Posty: 4027
Skąd: Toruń
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 19:18   

ja to bym na takich policję nasłała, może i nie warto psuć sobie krwi, ale jak nie bekną to się nie nauczą i zaraz nowego psa do pustej klatki sobie wezmą :( :evil:
_________________
Luiza
 
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 19:24   

Asiu, na teraz - co najważniejsze, najpilniejsze - to znalezienie domu choćby tymczasowego od poniedziałku.
Joasia jej do siebie nie może zabrać.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 15