Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Największy numer mojego Basseta:)
Autor Wiadomość
muchomorek 


Dołączyła: 22 Kwi 2005
Posty: 25
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro 06 Lip, 2005 15:26   

Moja też miała poważną operację na żołądku i jelicie. Było to 5 lat temu. To jest największy numer mojego basseta. :-)
 
 
 
Lukasz
[Usunięty]

Wysłany: Sro 27 Lip, 2005 15:33   

Okolo roku temu wyjezdzalismy na urlop do Zakopanego. Przez caly miesiac przed wyjazdem wmawialismy Aksiowi ze pojedzie z nami. Na 3 dni przed wyjazdem okazalo sie ze jest mozliwosc zostawienia go z moja tesciowa i tak tez zrobilismy. Nasz Akson nigy niczego nie pogryzl, ani nie zniszczyl no i od 3 miesiaca zycia nie sikal w domu, a jak wrocilismy z urlopu okazalo sie ze zaraz po naszym wyjsciu do auta, piesek podszedl do komputera i z premedytacja na oczach tesciowej podniosl noge i go obsikal. Natepnie zobaczyl sterte gazet do ktorych szybko podlecial (tesciowa nie zdazyla zareagowac) i rozszarpal je na czesci. Dostal nagane ustna i klapa w tylek i sie uspokoil. To byl chyba jedyny raz kiedy Akson tak perfidnie sie zemscil. I niech mi ktos powie ze pieski nie rozumieja co sie dzieje :lol:
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sro 27 Lip, 2005 18:05   

Zamień sie ze mna;) Szczesciarz jestes!! Nasz Hector ma 12 m-cy, z zemsty sika w domu, gryzie buty, szczeka pod nasza nieobecnosc itd itp
Zazdroszcze:)Pozdrawiam
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Ewka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 09 Sie, 2005 20:03   

Witajcie jestem tu nowa. Mam bassety od 5 roku życia a to już trochę jest.
Największy numer basset? Hmmm
Kombi senior - mój pierwszy basset - pojechalkiedyś z nami do ciotki na dziełkę. Było miło. Wieczorem ciocia zaproponowała kolację i własnej roboty pasztet. Przyniosła formę, rozwinęła z folii i kilku warstw papieru a tu czyściutka forma. Jak i kiedy Senior pochłonął 3 kilo pasztetu tego nie wiadomo. Wiadomo że był bardzo zadowolony z dnia. Ojciec mój twoerdzoł wówczas że pasztetu nie było :D :thx
Inny numer to Senior upolował kaczkę na mokradłach i mimo usilnych próśb ją tam zostawił. Wrócił do nas cały zachwycony że go tak serdecznie wołamy.
 
 
Crazy-Kasia
[Usunięty]

Wysłany: Sro 01 Lis, 2006 14:54   

Haha ale sie naśmiałam z waszych histori...Mój Baryłka został na 5 minut sam w samochodzie....(w bagażniku, jego miejsce)mama scowała przed nami słodycze bo do świąt wszystko by było zjedzone.....to my przychpdzimy a baryła leży do góry brzuchem na SIEDZENIU z tyłu samochodu...obok niego papierki po marcepanach i batonach....fajnie co? mama dostała świra zaczeła na niego psioczyć "To ja tu dzieciom pożałowałam a ta psia menda z premedytacją zjadła co najlepsze"!! :thx :thx :thx
 
 
ola_29
[Usunięty]

Wysłany: Sob 18 Lis, 2006 13:46   

Heh... największy numer Hipa miał miejsce w zeszłą środę. Jak zwykle zostawiliśmy go rano samego, bo musieliśmy wyjść do pracy i szkoły. Do tej pory nigdy niczego nie niszczył ani nie rozrabiał. Tym razem widocznie musiało mu się bardzo nudzić, może nie mógł znaleźć swojej kości, więc postanowił sobie znaleźć inną rozrywkę.

Na ławie w dużym pokoju zostawiliśmy nieopatrznie miskę winogron,a kiedy wróciliśmy cała miska była dokładnie wyczyszczona-zaero owoców. Cwaniak wszedł na kanapę, oparł się o stół i wszysykie wyżarł 8) .

A że oprócz owoców leżały tam jeszcze interesująco wyglądające papiery (znaleźliśmy je poszatkowane na małe kawałeczki) i znienawidzona przez niego łapka na muchy, którą zawsze drażnimy Hipisa i której nigdy nie może dostać, piesiu miał zabawę na pół dnia...my sprzątania na drugie pół 8)

A najgorsze jest to,że na niego po prosu nie można się wkurzać... :wink: Ciekawe co jeszcze przed nami? 8)
 
 
=AsMiNn=
[Usunięty]

Wysłany: Nie 19 Lis, 2006 11:39   O matko...

O matko a ja myślałam, że mój pies to największy rozrabiaka na świecie... Widać bassety problemy mają we krewi :D Mój pies miał wiele dziwnych sytuacji przy jednej z nich naprawde się zdenerwowałam. Byłam z nim w lesie. Chodzimy sobie, a tu nagle patrze Vikinga nie ma... 1.5 h chodziłam i go szukałam. Gdy byłam już u kresy wytrzymałości przyleciał zmachany... Raz gdy tata zostawił szynkę na stole- Viking wdrapał się na krzesło i zjadł ją całą :) Wyglądał jak artystokrata oczekujący na danie główne. (szynka była przystawką). Gryzenie kapci to już u niego chleb powszedni..
 
 
Buba 



Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 348
Skąd: Słabomierz
Wysłany: Nie 19 Lis, 2006 17:22   

ola_29 napisał/a:

Na ławie w dużym pokoju zostawiliśmy nieopatrznie miskę winogron,a kiedy wróciliśmy cała miska była dokładnie wyczyszczona-zaero owoców.


nie chcę straszyc. ale uwaga na winogrona
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=597
 
 
ola_29
[Usunięty]

Wysłany: Sob 25 Lis, 2006 19:29   

Tak wiemy, czytaliśmy ten artykuł kiedy jeszcze przygotowywaliśmy się na "przyjęcia" basseta. na szczęście Hipis winogron nie odchorował, ale nauczył nas sprzątania wszystkiego ze stołu 8) ...

Tylko ostatnio nam się pilot od telewizora zaplątał, więc teraz nie ma już sześciu przycisków i jest caly odrapany...piesiu miał zabawę :wink:
 
 
Buba 



Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 348
Skąd: Słabomierz
Wysłany: Czw 21 Gru, 2006 22:56   

Numer z choinką powalił mnie całkowicie. Czytając się popłakałam ze śmiechu.. Już wiem czemu moja choinka stoi na balkonie :lol:

Basset + chionka = ? BUUUM
 
 
Willy 


Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 37
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 22 Gru, 2006 17:01   Willy

Mój basset w ciągu swoich prawie 9 lat życia miał różne ciekawe pomysły.
Najciekawsze z nich, to otwieranie szafy w przedpokoju (drzwi suwane) i wyciąganie szmat, a potem ostentacyjne ich darcie w pokoju na oczach wszystkich 8) , "upolowanie" w kuchni rzodkiewki i jej zjedzenie (godzinę się męczył, ale nie zostawił), wyciąganie z kuchni ziemniaków i traktowanie ich jak piłki. To były jego pomysły w młodości, o kapciach, meblach itp nie wspomnę, bo wydaje mi się to oczywiste. Teraz się ustatkował i co najwyżej upoluje coś nieopatrznie zostawionego na stole (wdrapuje się na kanapę, a stamtąd wchodzi cały na stół i buszuje... :lol: )
Najlepszym numerem było zjedzenie czekoladowego jajka zawiniętego w sreberku i cukierków w czekoladzie - papierki pozostały nietknięte. Niby taka duża paszczęka, a jest bardzo sprawna i precyzyjna.

Pozdrowienia dla właścicieli tych wyjątkowych psów.
_________________
|>
| Krzysiek i Willy
 
 
 
boni

Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 30
Skąd: Giżycko
Wysłany: Pią 22 Gru, 2006 18:47   

Dziś ubierałam choinkę u mamy a moja Boni pomagała? jej w kuchni , no tak ciasto chciała wypróbować jeszcze przed upieczeniem cała była w cieście , później musiała spróbować choinki, jak moja mama wróciła z zakupów jak zwylke zaglądała do reklamówek i chciała gwizdnąć polędwicę ale na szczęście nasze nie udało jej się , a apropo cukierków to wyciąga mi z torebki krówki rozwija papierek chowa a cukiereczka konsumuje , mam ją dwa miesiące ale nie było dnia żeby jakiegoś numeru nie wykręciła , teraz przed świętami ludzi na mieście jak mrówek ona uwielbia jak jest dużo ludzi a jeszcze każdy ma reklamówkę jak z nią wychodzę musze trzymać na krótkiej smyczy bo do każdego podbiega i chce zobaczyć co jest w reklamówce :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 13