Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 18 Paź, 2010 12:45
Dobrze, że się odważyłaś i napisałaś.
Nie będę Cię oceniać.
Twoja historia niech będzie przestrogą dla innych.
Doceniamy dopiero wtedy, kiedy tracimy, dopiero wtedy sobie uzmysławiamy, ile dla nas znaczyło stworzenie, które odeszło.
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Pon 18 Paź, 2010 12:49
Straszna historia, straszna :cry:
Dlatego ja nigdy nie odwazylabym sie oddac nikomu mojego psa, nie moglabym spokojnie zyc nie wiedzac jakie sa jego losy.
Wspolczuje :cry:
Nie mnie oceniać to co się stało,myślę że długo,długo będziesz żyć z poczuciem winy.Ja gdybym znalazła się w trudnej sytuacji zwróciłabym się o pomoc tylko i wyłącznie do ludzi z forum.
Słuchaj, dobrze że to napisałaś. Niech ludziska czytają i uczą sie na cudzych błędach.
Ja podobnie jak reszta, nie mogłabym spokojnie spać nie wiedząc co się dzieje z moim psem. Chyba, że byłby w "zasiegu mojego wzroku", tj. u kogoś z kim mam dobry kontakt.
Nam też ręce opadały, mielismy z Batusem problemy, ale przez myśl nam nie przeszło, żeby go oddawać. Jasne, że były hasła, po co nam to było itd., ale był i jest członkiem naszego domu. Rozumiem jednak, że ktoś może nie wytrzymać, są różne sytuacje, tak sobie to tłumaczę...
Bardzo mi przykro, że przeżyliście taki koszmar. Doceniam, że odważyłaś się to opisać, bo ja np. nie miałabym chyba tyle odwagi.
Nie masz wpływu na zbiegi okoliczności, mam nadzieję że jego odejście było po prostu właśnie takim tragicznym zbiegiem zdarzeń
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum